- ROZDZIAŁ 12 -

582 34 35
                                    

Następnego dnia zaczęli wcielać plan w życie. Jednakże po nocnym incydencie Syriusz z nie wiadomych mi powodów zaczął unikać James'a który wydawał się być zdziwionym reakcją swojego chłopaka...

Gdy minęły dwa dni James postanowił udać się na błonia by w spokoju porozmyślać nad tym co działo się w Jego życiu.

Wziął do ręki mapę Huncwotów oraz pelerynę niewidkę. A Następnie ruszył w kierunku wyjścia z Hogwartu.

Jednak widok jaki zastał na błoniach sprawił że do Jego oczu napłynęły łzy. Syriusz właśnie całował się z Dorcas.

Patrzył na Nich jeszcze przez chwile po czym udał się do pewnego miejsca o którym nikt po za Nim nie wiedział.

Syriusz szukał swojego chłopaka po całym Hogwarcie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Syriusz szukał swojego chłopaka po całym Hogwarcie. Był lekko zaniepokojony gdyż nie było go cały dzień, a skubaniec zabrał ze sobą pelerynę niewidkę i mapę Huncwotów przez co trudne by był odnalezienie go.

Był co raz bardziej zaniepokojony. Postanowił jednak odpuścić wiedząc że okularnik prędzej czy później wróci.

Niestety ale przypuszczenia Łapy nie były prawdziwe gdyż James nie wrócił ani wczoraj, ani dzisiaj.

Wiedział że coś się stało, ale sam nienawidził co.

— Ej Remus? — powiedział podchodząc do Lupina.

— Co tam Łapo? — zapytał unosząc wzrok z nad książki

— Nie widziałeś może dziś Rogacza? — zapytał z zaniepokojeniem Syriusz

— Nie, a coś się stało? — zapytał zdziwiony — Nie widziałem go... w sumie od przedwczoraj...

— Dzięki Luniek — odparł po czym wyszedł z pokoju i ruszył w kierunku Gabinetu dyrektora...

— Dzięki Luniek — odparł po czym wyszedł z pokoju i ruszył w kierunku Gabinetu dyrektora

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— Dyrektorze — powiedział Syriusz wchodząc do środka Gabinetu

— Witam Pana panie Black — powiedział z miłym uśmiechem — Dropsa? Herbatki? — zapytał wskazując ręka na owe rzeczy

— Nie dziękuje. Nie przyszedłem tutaj by plotkować — odpowiedział z przekąsem

— Ależ oczywiście — powiedział — Co pana do mnie sprowadza? — zapytał

— James — rzucił krótko

— A co z nim? — zapytał zdziwiony

— Nie widziałem go od trzech dni — odpowiedział

— Bardzo dziwne zjawisko — zamyślił się — zwłaszcza z tego że jesteście razem i nie opuszczacie się na krok — dodał na co na twarz Black'a wpłynął lekki rumieniec — A nie próbował pan szukać go na własną rękę?

— Próbowałem — odparł — ale nic

— Dobrze — odparł — Zrobię co w mojej mocy by odnaleźć pana Pottera i przyprowadzić go do pana żywego — dodał na co Syriusz odetchnął z ulgą

— Dziękuje dyrektorze — podziękował i odszedł

W tym samym czasie James siedział skulony w kącie pustej klasy do transmutacji.

Przez cały czas rozmyślał nad zachowaniem Syriusza. I doszedł do wniosku że czasem nie rozumie postępowanie Jego chłopaka i najlepszego przyjaciela za jednym razem.

— Dlaczego mi to zrobiłeś Syriusz? — zapytał siebie samego szeptem

Następnie cicho zaszlochał.

— Robię się zbyt miękki i kruchy — szepnął ponownie do siebie.

Sam nie wiedział jak długo tu siedział. Ale był pewny że szybko z tond nie wyjdzie. Po prostu musiał porozmyślać sobie o pewnych rzeczach sam na sam. Tak by nikt mu nie przeszkadzał.

Jednak jego ciszę i spokój przerwał pewien miły i ciepłu głos.

— James jesteś tu? — usłyszał pytający głos dyrektora tej placówki

Nie odpowiedział. Całe szczęście że był przykryty swoją peleryną.

Niestety ale Dumbledore nie zamierzał się tak łatwo poddawać.

— Jeśli tu jesteś to wiedz że każdy Cię szuka. Syriusz I Remus odchodzą od zmysłów zamyślając się nad twoim miejscem w którym przebywasz — zaczął cicho — oni się o ciebie martwią mój chłopcze. Więc pomysł o nich i wyjdź w końcu z tej kryjówki i chodź razem ze mną.

James zamyślał się przez chwile.

— Zrobić to dla Syriusza i Remusa? — zapytał samego siebie

— Ale Syriusz cię zdradził — szepnął mu rozum

— Ale przecież go kochasz? Prawda? — zapytało go serce

— Tak, kocham go — potwierdził cicho

— Tu jestem dyrektorze — szepnął cicho po czym ściągnął z siebie pelerynę

— Wiedziałem że zrobisz to dla nich mój chłopcze — powiedział z wesołym uśmiechem dyrektor — A teraz chodźmy — dodał — wszyscy na ciebie czekają...

Tylko przyjaciele? - Symes - ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz