- ROZDZIAŁ 14 -

594 28 7
                                    

James obudził się czując na sobie coś ciężkiego. Otworzył oczy i zobaczył czarne jak noc włosy Syriusza .

Westchnął cicho.

Wszystko go bolało. Lekko zdjął z siebie głowę Łapy i pozbierał z ziemi swoje ubrania by następnie założyć je na siebie. Gdy tylko wykonał ową czynność podszedł do łóżka na którym nadal leżał Black.

— Syriusz — mruknął cicho głaskając bo po czarnych włosach

— Jeszcze pięć minut kochanie — mruknął

— Nie Syriusz mu... — mówił, ale łapa chwycił go w pasie i przekręcił tak że Potter leżał pod nim — Cwana bestia — uznał

Syriusz wysłał mu zwycięski uśmiech, a następnie wpił się w Jego usta

— Ubieraj się — powiedział gdy oderwali się od siebie

— Dlaczego? — zapytał z huncwockim uśmiechem Black

— Po prostu się ubieraj — polecił wyrywając się z Jego ramiona przez co Łapa fuknął.

— Po prostu się ubieraj — polecił wyrywając się z Jego ramiona przez co Łapa fuknął

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Oboje szli do dormitorium Radośnie o czymś rozmawiając.

Gdy tylko weszli do dormitorium usiedli na łóżkach gdyż Petera i Remus'a gdzieś wcięło.

— Cześć chłopaki — usłyszeli radosny głos Lupin'a na co ich wzroki powędrowały do drzwi

— Cześć Lunatyku — przywitał się Syriusz uśmiechając się lekko

— Co tam słuchać w naszych hogwardzkich murach? — zapytał Potter z iście huncwockim uśmiechem

— Dzieje się dość dużo — mruknął siadając na swoim łożu — na przykład Lily i Smarkeus zawitali w Hogwarcie

— Tak szybko? — zapytał zdziwiony Peter który właśnie wszedł do dormitorium

— Sam się zdziwiłem — odpowiedział — ale z tego co usłyszałem to McGonagall skróciła im karę

— Nigdy jej nie lubiłem — mruknął markotnie Łapa

— Ale są tego plusy — powiedział radośnie Potter — Możemy zrobić kawał o wiele wcześniej — dodał, a w Jego oczach pojawiły się malutkie iskierki...

— Ale są tego plusy — powiedział radośnie Potter — Możemy zrobić kawał o wiele wcześniej — dodał, a w Jego oczach pojawiły się malutkie iskierki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— Znacie plan prawda? — zapytał James na co wszyscy zgodnie pokiwali głowami — To zaczynamy

We trójkę weszli do wielkiej sali, natomiast Remus został przed drzewami.

Usiedli na swoich miejscach czekając na Lunatyka. Gdy tylko blond włosy wszedł do środka wysłał pozostałym pewien gest który zrozumieli tylko oni.

Syriusz wyjął z szary różdżkę i wypowiedział zaklęcie śmiechu i drapiące.

Gdy tylko Lunatyk usiadł obok nich James wrzucił nie widocznie do kaptura Evans kulkę zmieniającego koloru. To samo uczynił z Smarkeusem.

Przez chwile nic się nie działo. Ale to były tylko pozory. Następnie do środka wielkiej Sali wleciały petardy który po wybuchy posypywały uczniów warstwą kleju i brokatu.

Huncwoci śmiali się jak opętani. Ale nie był to koniec. Na domiar złego Evans, Wycierusowi i Nauczycielom zmieniły się kolory włosów, szat i skóry.

— Potter! — usłyszał wredny głos Evans który miła teraz lekkie odgłosy żaby

— Do twarzy ci w tym Evans — odpowiedział radośnie

— Potter! Black! Lupin! Pettigrew! — krzyczała nauczyciela transmutacji wstając z miejsca — to wasza wina!

— Oczywiście że nie pani profesor — powiedział Syriusz — to pewnie wina panny Evans i Pana Snape'a

— Kłamstwo! — krzyknęła — macie szlaban! Jutro z panem filchem o godzinie 18! — dodała — I kiedy to wszystko zniknie?

— Gdzieś jutro — odpowiedział Remus — ale panny Evans i pana Smarkeusa za tydzień — dodał przez co wymienione osoby zabijały wzrokiem ich czwórkę

McSztywna westchnęła po czym odeszła. Natomiast ich czwórka nadal śmiała się w najlepsze.

To był udany żart....

Tylko przyjaciele? - Symes - ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz