Tsukishima Kei x Reader

3.3K 143 104
                                    

Shot dla (ponownie) Sus-Chan

Tsukishima jest wredny. Od piętnastu minut walę w jego drzwi od domu, a ten debil nie otwiera. Pisałam do niego milion sms-ów i raczył odpisać mi tylko na jeden. Mianowicie:

"Wracaj do domu, bo ci tyłek zmarznie, a ja nie chcę słuchać twoich narzekań"

Co jeszcze bardziej przekonało mnie do zostania, proste.

Ja i Kei jesteśmy przyjaciółmi z dzieciństwa. Właściwie, Yamaguchi też często z nami spędzał czas, jednak mnie zawsze ciągnęło do tego wrednego blondyna. Jestem od niego młodsza o kilka miesiecy, co ta wielka tyczka lubi mi wytykać. Ej, no sory. Nie moja wina, że ojciec akurat w tym miesiącu chciał wyruchać matkę. Nie do mnie pretensje, tak?

Jednak, nasza przyjaźń przetrwała aż do teraz.

No chyba, że stwierdzi, że mnie zostawi na tym zimnie. To wtedy się zastanowię, czy nadal jest warty mojej obecności w jego życiu.

Ale, tak, jak myślałam, Kei ugiął się po 20 minutach mojego szału. Właściwie dobrze, bo już mnie ręce bolały.

- Nienawidzę cię. - powiedział od razu, gdy otworzył drzwi. Wpuścił mnie do środka, ze swoją typową miną aka "zgred". Wymyśliłam to, jak byłam w podstawówce, ale nadal się nadaje.

Na szyi miał swoje białe słuchawki, które były podłączone do MP3. Podniosłam jedną brew, zdejmując kurtkę.

- uczyłeś się?

- nie, postanowiłem od dzisiaj być głupi, by zniżyć się do twojego poziomu.

- oh, jak przyjemnie, dzięki! - poklepałam go po ramieniu i usiadłam na sofie. Rozgościłam się, w sumie jak zawsze. Od dziecka uważałam ten dom, jak za swój. Faktem było, że spędzałam tu więcej czasu niż w swoim własnym, ale tylko Kei mógł o tym wiedzieć. No i Akiteru.

- to teraz mogłabyś mi powiedzieć, dlaczego tak dobijałaś się do mojego domu? - spytał, kierując się do kuchni. Zawsze robił mi herbatę, gdy do niego przychodziłam. Nieważne, czy to była niespodziewana wizyta, czy też, tak jak teraz, totalnie wyjęta z dupy. Mnie to tam nie przeszkadzało. Tsukki robił najlepszą herbatę.

- właściwie, to po nic. Chciałam ci dupę pozatruwać. - właściwie, to była prawda. Nudziło mi się w domu i nie miałam nic do roboty, więc stwierdziłam, że do niego wpadnę i go trochę powkurzam.

Zawsze wiedziałam, że Kei mimo wszystko, mimo tych głupich odzywek, bardzo mnie lubił. Byliśmy w końcu przyjaciółmi. W szkole rzadko rozmawiamy. Nie dlatego, że się siebie wstydzimy. Po prostu każdy ma swoją klasę i każdy spędza przerwy inaczej. Zawsze jednak kończy się to wspólnym powrotem do domu. Najpierw odprowadzamy Yamaguchiego, a później razem idziemy do naszych domów. Gdy jest to piątek, zazwyczaj kończy się to nocowaniem u Kei'a. Oczywiście, w granicach rozsądku, każdy ma swój materac. Nie chcemy przecież naruszać swojej przestrzeni osobistej.

Kei w końcu przyszedł z tą herbatą i usiadł obok mnie na kanapie. Ja, bez skrupułów położyłam swoje nogi na jego kolanach i ułożyłam się wygodnie. Zawsze tak robiłam, dlatego, nie zdziwiłam się, gdy Tsukishima na to nie zareagował. Wzięłam kubek z ciepłym napojem w ręce i napiłam się łyka, delektując się smakiem.

- dlaczego to ja muszę być twoim pomysłodawcem zabaw? - spytał, kierując swój wzrok na mnie. Ja uśmiechnęłam się niewinnie i wzruszyłam ramionami.

- no nie wiem... Nosisz okulary, więc jesteś mądry... - mruknęłam i ponownie upiłam łyka. Tsukki westchnął i poprawił te swoje gogle, o których przed chwilą wspomniałam.

- czasem nie mam na ciebie sił...

- mówisz to za każdym razem, jak tu przychodzę. - uśmiechnęłam się szeroko i spojrzałam na telewizor.
- włącz jakiś film i tyle.

- dlaczego nie mogłaś obejrzeć filmu sama?

- bo samej jest nudno! No włącz coś, no! - mruknęłam oburzona i kopnęłam go w tors, by mnie grzecznie posłuchał. Kei westchnął i wziął pilota. Włączył jakąś animację. Doskonale wiedział, że je uwielbiam.

Jednak, Tsukishima to taki pantofel. Może ciebie obrażać i mówić, jak to bardzo jesteś dla niego wrzodem na dupie, ale jednak zrobić wszystko, by tobie było najwygodniej. Albo może tylko przy mnie tak ma? Nie wiem, jak jest z Yamaguchim. Nigdy się w to nie zagłębiałam. Nie przyjaźniłam się z nim na tyle, co Kei, ale jednak nie sądziłam, by łączyła ich tak mocna więź, jak nas. Może to przez to, że to przyjaźń damsko-męska?

- co się tak gapisz? Oglądaj, bo prąd marnujesz. - Tsukki spojrzał na mnie, a ja wręcz otrząsnęłam się, jak z jakiegoś transu. Nawet nie zauważyłam, że cały czas się na niego patrzyłam.

- zamyśliłam się.

- to niespotykane.

- oj, zamknij się... - mruknęłam, choć wcale nie zabrzmiało to tak stanowczo, jak chciałam. Naprawdę, teraz zaczęłam się zastanawiać nad tym, do czego zmierza nasza przyjaźń. Kei najwidoczniej to zauważył, bo zaczął się na mnie dziwnie patrzeć. Cóż, zawsze był bystry.

Kei zatrzymał bajkę i położył dłoń na mojej nodze, a ja wzdrygnęłam, jakby ktoś położył, mi na nodze kostkę lodu.

- [imię]? Co się dzieję? - spytał, swoim normalnym tonem, jednak ja, przez to, że znałam go tak długo, mogłam wyczytać troskę z jego oczu. Tego się nie spodziewałam.

- nic takiego. - wcale nie brzmiałam przekonywująco, a Tsukki na ta odpowiedź tylko podniósł jedną brew. Westchnęłam.
- po prostu zastanawiam się, czym jest nasza przyjaźń...

Tsukishima, jakby na chwilę zastygł w miejscu. Zrobił delikatnie zaskoczoną minę i po chwili podrapał się po głowie.

- myślę, że zwykłą przyjaźnią? - powiedział, choć nie było to takie pewne, jak zazwyczaj brzmiał jego głos.

Delikatnie się podniosłam i zbliżyłam się do niego. Położyłam dłoń na jego ramieniu i spojrzałam mu w oczy, próbując coś z nich wyczytać. Jego tęczówki dziwnie błyszczała, gdy na nie patrzyłam.

- to niewątpliwe... Ale jednak, gdy jesteś z Yamaguchim, nie jesteś... Taki...

- czyli jaki? - spytał jeszcze zimniej niż zazwyczaj. Co ty próbujesz ukryć, Kei?

- oddany.

Tsukishimę zatkało. Jeszcze przez chwilę patrzył się w moje oczy, oo czym odwrócił wzrok. Na chwilę zamknął oczy i westchnął cicho. Najwidoczniej sam zrozumiał, że cokolwiek ukrywał, musiał teraz to wyznać. Inaczej nie dałabym mu spokoju, więc na jedno wychodzi.

- bo w Yamaguchim nie jestem zakochany. - powiedział cicho, jakby do siebie. Jednak doskonale to słyszałam przez to, że byłam blisko niego. Szczerze? Nie zdziwiłam się. Podejrzewałam to od dawna. Sama właściwie, od niedawna myślałam, co by było, gdybyśmy byli parą. I o dziwo. Nie znalazłam żadnych minusów.

- oj, wiem, głupku! - puknęłam go w głowę, a ten odwrócił się do mnie, jakby właśnie usłyszał jakiś dźwięk, jak w horrorze. Spojrzał na mnie, a ja na niego. Uśmiechnęłam się szeroko i zmieniłam swoją pozycję. Mianowicie, usiadłam mu na kolanach a dłonie położyłam na jego ramionach. Kei najwidoczniej nie wiedział co zrobić, bo nie ruszył się z miejsca. Po prostu mnie obserwował.

- zamierzasz coś powiedzieć, czy będziesz się tak na mnie gapił? - spytałam, a Tsukki odchrząknął. Delikatnie położył dłonie na mojej talii i spojrzał mi w oczy.

- więc, [imię]... - spytał nieśmiało, a na jego policzkach pokazał się ładny róż. Uroczo tak wyglądał.
- zostaniesz moją dziewczyną?

- tak, Kei, zostanę.

***
Mam wrażenie, że to mi lepiej poszło, i d k.

~Miri

One-Shoty Haikyuu *zamówienia zamknięte*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz