Oikawa Tooru x Reader

2.8K 120 64
                                    

Shot dla _Jun-kun_

Iwaizumi to jednak świnia. Wiedzieliście, że ma kuzynkę? W dodatku gorszą z charakteru niż on sam? Jak dobrze, że z rodziną Hajime radzę sobie od dziecka i nic nie może wyprowadzić mnie z równowagi.

[Imię] Iwaizumi, kuzynka mojego najlepszego przyjaciela, która AKURAT trafiła do mojej klasy. Nie mam właściwie nic przeciwko, gdyby nie fakt, że ta kobieta działa mi na nerwy gorzej niż moje nieułożone włosy rano.

Ale to też bym przeżył. Gdyby jednak nie fakt, że ta dziewczyna ciągle, BEZ PRZERWY, się ze mnie naśmiewa! Ze mnie! Z najpopularniejszego i najseksowniejszego chłopaka w szkole! Ale właściwie, odwdzięczam się tym samym, a taka jędza nie zniszczy mi mojej cudownej samooceny, co to to nie.

Schody jednak zaczynają się, gdy Iwaizumi zaczął maczać palce w naszych stosunkach. Wręcz siłą zmusił nas, byśmy się zaprzyjaźnili. Jak się domyślacie, opornie nam to szło.

- Iwa-chan! Ja z nią nie wytrzymam ani minuty dłużej! - wrzasnąłem, gdy chłopak ciągnął mnie do jej domu. Miała dzisiaj jakieś imieniny, czy coś. Nie wiem, gdy tylko słyszałem jej imię od razu się zamykałem i nie słuchałem. Taki odruch.

- zamknij jadaczkę, Shitykawa - warknął na mnie, a ja zrobiłem naburmuszoną minę, no i szedłem za nim, bo wiedziałem, że Hajime jest ode mnie silniejszy i jakby chciał, to by mnie tam po prostu zaniósł.

Chociaż to nie było głupim pomysłem.

No, ale w końcu... Doszliśmy do tej groty diabła. Westchnąłem i stanąłem prosto, czekając aż dziewczyna otworzy drzwi, po tym, jak Iwa-chan w nie zapukał.

- O! Hajime! Przyszedłeś! - spojrzała na mnie, a ja uśmiechnąłem się swoim uśmiechem mordercy.
- i przeprowadziłeś tego trola. Właźcie. - powiedziała i wpuściła nas do środka, a ja zacząłem się rozglądać.

- niezłe mieszkanko, jak na grotę jaskiniowca - uśmiechnąłem się słodko i rzuciłem swój płaszcz na jej głowę. Jestem gościem, tak?

- przystosowałam się do twoich zwyczajów. - powiedziała i grzecznie powiesiła mój płaszcz. Dobra dziewczynka.

Razem z Iwa-chanem weszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie. Niedługo po tym dostaliśmy herbatę. Hajime i [imię] cały czas rozmawiali i śmiali się, a ja po prostu siedziałem na telefonie. Mówiłem już, że nie chcę tu być?

Ale jednak mój spokój został przerwany przez Iwaizumiego. Spojrzał na mnie z mordem w oczach i wyrwał mi telefon z ręki. Westchnąłem i usiadłem prosto pijąc herbatę. No i wtedy się zaczęło.

Ona zaczęła, tak? Ja się tylko broniłem. Zaczęło się, jak zwykle, zwykłą wymianą wrednych odzywek, a skończyło się na krzykach. Dosłownie skakaliśmy sobie do gardeł, a każde następne zdanie było głośniejsze od poprzedniego.

- DOSYĆ! - Hajime wrzasnął i wstał. Oboje przestaliśmy i spojrzeliśmy na niego.
- ALBO ZACZNIECIE SIĘ DOGADYWAĆ, ALBO PRZYSIĘGAM, ŻE PRZESTANĘ SIĘ DO WAS OBOJGU ODZYWAĆ! - wrzasnął, po czym poszedł do korytarza. Wziął swoją kurtkę i po prostu wyszedł. Gdy trzasnął drzwiami, lekko się wzdrygnąłem. Nie lubiłem, gdy Iwa-chan taki był. Z tym nieodzywaniem mówił poważni i niestety jest w stanie to zrobić. Raz nie odzywał się do mnie przez 3 tygodnie.

Powoli spojrzałem na dziewczynę siedzącą przede mną. No i ona spojrzała na mnie. Po chwili ciszy, postanowiłem w końcu wziąć sprawy w swoje ręce.

- dobra, oboje wiemy, że siebie wręcz nienawidzimy i chcemy zobaczyć siebie martwych... - uśmiechnąłem się lekko, a dziewczyna jedynie uniosła jedną brew w ramach zniecierpliwienia.
- Ale może moglibyśmy spróbować od nowa i ten... - podrapałem się po karku.
- spróbować się dogadać? Wiesz, dla Hajime... - powiedziałem niepewnie i spojrzałem na [imię]. Ona jedynie westchnęła.

- tylko ze względu na Hajime.

- oczywiście.

No i uścisnęliśmy swoje dłonie.

***
Minęły jakieś 2 miesiące. Od tamtego feralnego dnia, zacząłem spotykać się z [imię] prawie że codziennie. A to na kawę, czy na karaoke i inne takie rzeczy. Okazało się, że mamy mnóstwo rzeczy wspólnych! Ona też uwielbia kosmitów, tak jak ja! Gdy Iwa-chan zauważył, że w końcu się dogadujemy, ucieszył się. Chyba dawno nie widziałem go tak szczęśliwego. Mnie też to cieszyło.

Jednak od pewnego czasu zacząłem czuć do tej dziewczyny jakieś silniejsze uczucia. Przed każdym spotkaniem z nią, moje serce przyspieszało, a ja czułem motylki w brzuchu. Rozmawiałem o tym z Hajime, bo wiedziałem, że mimo wszystko on zawsze mnie wysłucha. I on pomógł mi zrozumieć, że zakochałem się w [imię]. Całe szczęście, nie miał nic przeciwko, jedynie powiedział, że jak ją zranię, to wrzuci mnie do betoniarki, ale mi się nawet nie śni, by ją zranić. No, a przynajmniej nie teraz. 2 miesiące temu byłoby różnie.

Dzisiaj spotkałem się z nią na pikniku w parku nad stawem. Rozłożyłem kocyk i położyłem koszyczek. Wino też przyniosłem, no bo hej, jesteśmy dorośli, to czemu nie? Dzisiaj nie był dzień szkolny, więc miałem na sobie białą koszulkę i czarne rurki podkreślające mój zgrabny tyłeczek. Usiadłem na ziemi i czekałem na dziewczynę z niecierpliwością.

Po niedługiej chwili przyszła, a ja wstałem, jak oparzony. Spojrzałem na nią i uśmiechnąłem się szeroko. Była śliczna.

- Cześć trolu! - ah, no tak, bez przezwisk się nie obyło. W końcu to rodzina Iwaizumi.

- Cześć piękna! - pomachałem do niej i po chwili podszedłem bliżej, by ją przytulić na powitanie. Nie chciałem jej puszczać, ale nie chciałem, by to wyglądało dziwnie.

- przygotowałem jedzenie! - pokazałem na pełny koszyk jedzenia, a dziewczyna spojrzała na mnie podejrzliwie.
- no wiesz co! Nadal mi nie ufasz? Nie otrujesz się! - mruknąłem smutno, a dziewczyna się zaśmiała.

- Żartuje przecież, głupku. - przytuliła mnie na chwilę, po czym usiadła na kocu. Usiadłem zaraz po niej i zaczęliśmy "ucztę"

- Będziesz chciała iść jutro ze mną do kina? - spytałem, obejmując ją ramieniem. Nastolatka wtuliła się w moją rękę i spojrzała na mnie z dołu. Gdyby ktoś nas teraz zobaczył, na pewno by pomyślał, że jesteśmy razem. Mi to tam nie przeszkadza.

- Chętnie... A na co?

- Film dokumentalny o kosmitach! - uśmiechnąłem się szeroko, a dziewczyna zaśmiała się i pokiwała głową.

Zacząłem się jej przyglądać z bliska... Spojrzałem w jej oczy, a ona spojrzała w moje. Atmosfera zrobiła się jakaś taka... Romantyczna...

Nawet nie zauważyłem, kiedy zacząłem się do niej zbliżać. Ona nie protestowała. W tle zapaliła mi się zielona lampka, a ja w końcu podjąłem ten ruch.

Na początku delikatnie musnąłem jej usta, a czując, że [imię] nie protestuje, pogłębiłem lekko pocałunek. Dziewczyna zaczęła odwzajemniać, a ja delikatnie uśmiechnąłem się w jej usta.

Zmieniłem pozycję i delikatnie położyłem ją na kocu, a sam opierałem się rękoma obok jej głowy. Jeszcze bardziej pogłębiłem pocałunek, przez co stał się dosyć namiętny. Jej cudowne miękkie usta delikatnie muskały moje, co było najwspanialszym uczuciem, jakie kiedykolwiek mogłem poczuć.

Po chwili delikatnie się odsunąłem, jednak nie na tyle daleko, bym nie czuł jej przyspieszonego oddechu na swojej twarzy. Uśmiechnąłem się delikatnie.

- czy w końcu mogę się pochwalić światu, że jesteś moja? - spytałem i delikatnie wyciągnąłem telefon z tylniej kieszeni. Dziewczyna pokiwała nieśmiało głową. Włączyłem aparat i ponownie złączyłem nasze usta. Pstryknąłem cudowne zdjęcie, które nie dość, że pobiło rekord moich serduszek na instagramie, to znalazło się na mojej tapecie na długie lata...

~Miri

One-Shoty Haikyuu *zamówienia zamknięte*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz