Sfera Spero - Vision
Królewski orszak, z Hoseokiem na czele, podróżował przez cudowne i przyjemnie dla oka, pola, podążając jedyną ścieżką, która może ich doprowadzić do celu. Większość z osób wędrujących wraz z królem, obawiała się tego, co może ich spotkać, jednak byli i tacy, który ekscytowali się nowymi doznaniami i ciekawi otaczającego świata, z uśmiechem kroczyli przed siebie.
Sam król dosiadał swojego ulubionego rumaka. Był to zwyczajny, kary ogier, który wyróżniał się tylko jedną plamką na grzbiecie. Jednakże Hoseok pokochał go od pierwszego wejrzenia. Zaprzyjaźnili się i po czasie stali się nierozłącznymi kompanami na każde wyprawy.
Tuż obok króla, na nieco niższym wierzchowcu zasiadał nadąsany Seokjin, który w tamtym momencie zdecydowanie wolałby zasiąść przed ciepłym kominkiem z ulubioną lekturą w ręce. Jednak żadne luksusy nie były mu dane. Na początku Jung próbował zacząć rozmowę ze starszym, lecz ten nie miał najmniejszej ochoty na miłe pogawędki. Ciągle był zły na Jeongguka, który był przyczyną jego obecnego losu.
- Seokjin? - zapytał niepewnie Jung, kiedy przechodzili przez niewielki lasek. - Nie gniewaj się już na Jeongguka. Proszę.
- Ale to wszystko przez niego - prychnął - Gdyby nie ten nieodpowiedzialny dzieciak, mógłbym w spokoju odpoczywać w swoim pokoju, w swojej sferze! A nie narażać życie dla jednego marnego żołnierzyka! - wykrzyknął zdenerwowany.
- Rozumiem twój gniew. - odpowiedział łagodnie, ignorując nieprzyjemne słowa skierowane w stronę Parka - Chociaż spróbuj mu wybaczyć. W końcu jest twoim przyjacielem.
- Ale... - próbował coś wymyślić.
- Hmm... Może powiedz mi, co lubisz robić? - Zagadywał go Hoseok, próbując rozluźnić atmosferę oraz choć trochę poprawić humor starszego. - Jakieś hobby, albo zajęcie, które sprawia ci przyjemność?
- Lubię śpiewać - mruknął zawstydzony - Lubię także czytać książki oraz... - zawahał się - lubię bezsensowne żarty. - spłonął rumieńcem. Opowiadanie dowcipów było jego zdecydowanie ulubionym zajęciem, jednak mało osób w jego życiu pochwalało tę czynność.
- Kiedyś mi coś zaśpiewasz. - stwierdził Jung, nawet nie pytając się kompana czy miałby na to ochotę - Na pewno masz wspaniały głos. - uśmiechnął się szczerze w stronę starszego - Ale chciałbym także usłyszeć jakiś dowcip z twoich ust.
- Naprawdę? - zaskoczył się Jin. Gdyby nie to, że siedzi na koniu, już dawno zatrzymałby się w miejscu i z niedowierzaniem w oczach wpatrywał w sylwetkę króla. - Naprawdę chciałbyś usłyszeć jak mówię najgorszy żart na całym świecie?
- Dlaczego by nie. - wzruszył ramionami. Bardzo zależało mu na poprawie nastroju Kima, a teraz nadarzyła się na to idealna okazja. - Czekam. - uśmiechnął się wyczekująco.
- Daj mi chwilkę. Muszę się przygotować. - odchrząknął i przybrał poważną minę. - Co robi strateg, gdy przykłada ucho do zegarka? - odczekał chwilę. - Taktyka! - Jin wykrzyknął głośno i zaśmiał się dźwięcznie ze swojej pomysłowości. Spojrzał na Junga, który parsknął pod nosem z wielkim uśmiechem na twarzy, jakoby próbując nie wybuchnąć ze śmiechu. Reakcja młodszego wprawiła go w nastrój dumy. Może król się nie zaśmiał wprost, jednak kawał Jina jakoś na niego wpłynął. - Mogę powiedzieć jeszcze jeden? - powiedział podekscytowany.
- Ale tylko jeden - powiedział król, nie chcąc słuchać do końca podróży tylko żartów starszego.
- Co mówi ogórek, gdy jest zdziwiony? - od razu zaczął. - Skisłem - Jin po raz kolejny wybuchł śmiechem, lecz tym razem nie był sam. Jeden z żołnierzy, kroczących przy rumaku Hoseoka, również zaśmiał się głośno. Reszta spojrzała na niego niezrozumiałym wzrokiem, nie rozumiejąc ani poczucia humoru Kima, ani powodu śmiech u żołnierza.
CZYTASZ
The Third Kingdom | namjin
Fanfiction[zakończone] Świat należy do magów, ludzi i mieszańców, którzy zostali podzieleni na trzy sfery - Spero, Probe i Vision. Powstały one z niegdyś najlepszego i najcudowniejszego królestwa, którym władał błękitnokrwisty król. Świat szuka następcy oweg...