Sfera Vision
- Nie, nie, nie! - krzyczał spanikowany, przyglądając się dokładnie swojemu brzuchowi - To nie może być prawda! - stał naprzeciwko lustra, nie mogąc uwierzyć własnym oczom. Nie rozumiał, dlaczego nagle na jego skórze pojawiły się ślady, dokładnie takie same, jakie zdobiły ramiona kapitana Kima.
- Seokjin, wychodź! - zawołał król Jung. - Mieliśmy iść na spacer do ogrodów pałacowych! Trzeba korzystać, dopóki mamy pozwolenie. - poganiał swojego przyjaciela, który od dłuższego czasu zajmował łazienkę i nie śpieszył się, żeby wychodzić. - Słońce szybciej zajdzie, nim ty stamtąd wyjdziesz!
- Ja chyba nie dam rady. - odpowiedział Kim. - Idź sam. Źle się czuję. Nie dam rady! - krzyczał spanikowany. - Proszę Hoseok-ah!
Król głośno westchnął. Nie wiedział co się działo z Seokjinem, który od rana nie wystawił nosa z łazienki. Zamknął się w niej i nie dopuszczał go do siebie. Król chciał jedynie pomóc, zaopiekować się nim jakoś. A przez upartość przyjaciela, czuł się bezsilny. Bezradność w tej sytuacji była przytłaczająca, a troska króla niezmierzona.
- Hoseok, idź sam. - usłyszał błaganie Seokjina. - Proszę. Potrzebuję być sam. - mówił coraz ciszej. - Obiecuję ci, że nawet jutro pójdziemy razem pozwiedzać ogrody. Przekonam kapitana Kima o kolejną zgodę.
Jung nie odpowiedział. Bał się zostawiać przyjaciela samego w takim stanie. Jednak zdawał sobie sprawę, że samotność będzie dla niego najlepszą rzeczą. Sam mógłby ją dobrze wykorzystać na długie rozmyślanie.
- Dobrze, zostawię cię. - zgodził się - Ale nie rób nic głupiego. Proszę. - mruknął bardziej do siebie.
Kiedy Jung wychodził, wpadł na kapitana Kima, który krążył po pałacu. Wyjawił mu cel swojej podróży oraz zapytał o wskazanie drogi. Ten chętnie mu wszystko wyjaśnił. Nie odbyło się także bez pytania o przyjaciela króla. A ten wyjawił, że Seokjin nie czuł się najlepiej i został w komnacie. Przy okazji zapytał Kima, czy mógłby tam później pójść i zobaczyć, czy z Jinem jest wszystko w porządku. Nie ukrywał, że okropnie martwił się o przyjaciela i obwiniał się o pozostawienie go samego. A kim byłby kapitan, gdyby odmówił sobie takiej przyjemności.
*
Kapitan Kim nawet nie pomyślał o zawiadomieniu o swojej obecności w komnacie gości ze sfery Spero. Nie czuł także żadnego skrępowania, przeglądając ich prywatne rzeczy oraz ubrania. Czuł się za bardzo pewnie, może dlatego, że nie przywykł do oglądania takich niecodziennych przedmiotów, których użycia czasami nie potrafił określić. Wszystko wydawało się inne i nowe.
Kapitan nie czuł także skrępowania, kiedy ujrzał niedomknięte drzwi od łazienki, które zaraz potem otworzył na całą szerokość, zaglądając do środka pomieszczenia. I dopiero krzyk z wnętrza sprowadził go na ziemię.
- Co ty tu robisz?! - wykrzyczał zaskoczony Seokjin, przecierając ostatnie, zgromadzone wcześniej w jego oczach, łzy. - Jak się tutaj dostałeś?
- Seokjin, co się stało? - zapytał zmartwiony kapitan. Widząc starszego w takim stanie, wyleciały mu z głowy wszystkie wcześniejsze pytania. Poczuł, jakby jednym niewinnym dotykiem mógł zranić kruche ciało Jina. - Seokjin?
- Jak się tu dostałeś? - wysyczał starszy.
- Król Jung poprosił mnie, żebym sprawdził, czy wszystko jest z tobą w porządku. - starał się uważnie dobierać słowa, ponieważ nie znał przyczyny stanu starszego Kima. - Po drugie, chciałem cię zobaczyć. - dodał ciszej. - Czy powiesz mi co się stało?
CZYTASZ
The Third Kingdom | namjin
Fanfiction[zakończone] Świat należy do magów, ludzi i mieszańców, którzy zostali podzieleni na trzy sfery - Spero, Probe i Vision. Powstały one z niegdyś najlepszego i najcudowniejszego królestwa, którym władał błękitnokrwisty król. Świat szuka następcy oweg...