The Third Kingdom {5}

298 28 0
                                    

SFERA SPERO

Król Jung szczegółowo dopytywał się syna o przygotowania dotyczące nadchodzącej koronacji. Pragnął, bo to wydarzenie było dopięte na ostatni guzik, żeby odbyło się bez zbędnych nieporozumień i wpadek. Dla odmiany książę wydawał się mało przejęty całą sytuacją. Siedział znudzony, opierając głowę na ręce i odpowiadał na każde pytania ojca, nie przykładając do tego większej uwagi.

-Zaproszenia wysłane?

- Tak

- Pokoje dla gości spoza sfery gotowe?

- Tak.

- Stoły i krzesła są ustawione w sali?

- Tak.

- Kucharze zaczęli przygotowania?

- Tak.

- Wstępnie jednostki straży pałacowej są rozstawione?

- Tak.

- Podarki dla gości przygotowane?

- Tak

- Serwetki są złożone w łabędzie?

- Tak - odpowiedział po raz setny następca tronu, którego obowiązkiem było doglądać przygotowań do koronacji. - Czy to naprawdę ma znaczenie, że serwetki są złożone akurat w łabędzie? Dlaczego nie mogły to być kwiaty lotosu czy powiedzmy choinki? 

- Ah Hobi jeszcze dużo przed tobą - westchnął król, który był bardziej przejęty całym wydarzeniem niż jego syn, który ma odegrać w nim główną rolę. - Łabędzie symbolizują doskonałość, godność, szlachetność i piękno. Te cechy można różnie interpretować jednak pamiętaj doskonały władca to taki, który ma piękną duszę, ale i czyste, łagodne serce. Dobry władca potrafi zachować szlachetność i godność, nawet będąc poniżanym. 

- Nie było pytania - odpowiedział lekko obrażony książę. Nie spodziewał się, że jego ojciec nawet zwykłym serwetkom nada jakieś znaczenie. - czy mogę już iść? Obiecałem spotkać się z Yoongim, znaczy z generałem Minem, żeby uzgodnić rozmieszczenie straży w pałacu na czas koronacji. 

- Leć do niego. Z pewnością macie dużo do omówienia. - puścił synowi perskie oko i uśmiechnął się szeroko, wiedząc że generał Min jest najlepszym przyjacielem Hoseoka. - Tylko niezadługo tam! - krzyknął za oddalającym się księciem.

- Dobrze! - odkrzyknął książę w biegu, jednak jego trasa nie była najdłuższa, gdyż tuż za rogiem natrafił na cel swojego maratonu. Dosłownie wbiegł w przyjaciela, przy okazji przewracając się wspólnie na ziemię. 

- Gdzie ta pędzisz książę? - zapytał generał Min. 

- Prosto do ciebie, panie Generale. - powiedział uradowany Jung. - Czy możemy udać się w ustronne miejsce, żebyśmy mogli wymienić kilka zdań? - zapytał z udawaną powagą.

- Ależ oczywiście najjaśniejszy. - odparł ironicznie - Mości książę, proponuję mój gabinet. - Cała powaga sytuacji zniknęła niczym pęknięta bańka mydlana, kiedy spojrzenia tej dwójki się spotkały. Obydwoje wybuchli niekontrolowanym śmiechem, zakłócając spokój i ciszę w pałacowym korytarzu. Takie sytuacje zdarzały się często. Przyjaciele lubili sobie dokuczać, odkąd Min awansował na generała. Bardzo śmieszyły ich oficjalne tytuły, a jeszcze bardziej kiedy sami z nich żartowali, papugując nierzadko służbę, która mimo upomnień i tak się nimi posługiwała. 

 - Chodźmy już - Hobi pierwszy przełamał barierę śmiechu. - Mamy dużo do zrobienia. - Min posłał mu pytające spojrzenie. - Tym razem ojciec mi nie odpuści. - wetchnął. - Chodźmy.

The Third Kingdom | namjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz