Sfera Spero - Vision
Generał Min spędził wraz z majorem Parkiem całą noc rozmawiając o planie pałacu sfery Vision. O drodze do niej i o najważniejszych przejściach dla służby w głównym budynku. Wspólnie dopracowali również plan, którym o świcie podzielili się z królem Hoseokiem. Nie był on zadowolony z porannej pobudki, lecz gdy tylko dowiedział się jaki był jej powód, jego zastawienie zmieniło się od razu.
Podążając zgodnie z planem, dzisiejszego popołudnia powinna wyruszyć mała grupka żołnierzy z Parkiem na czele. A kolejnego dnia, o tej samej porze król miał wysłać delegację do obcej sfery. Jednak pierwszy problem pojawił się, zaraz po zapoznaniu się Junga z punktami działania. Nie miał ochotników, którzy poświęciliby się i dobrowolnie udali na misję do innej sfery, a już w szczególności do sfery Vision, która wśród mieszkańców była najgorszym miejscem na świecie, pełnym potworów i różnych, nieistniejących zjaw i kreatur.
Król siedział już kolejną godziną rozmyślając nad tym, jak zachęcić mieszkańców do zgłaszania się dobrowolnie na reprezentantów sfery. Gdyby sam był częścią ludu, za nic w świecie nie zgłosił by się do czegoś tak niepewnego. Dodatkowo informacja, że powołani ochotnicy będą reprezentantami całej sfery jeszcze bardziej odpychała. Uderzył głośno ramionami o blat biurka, a następnie zrobił to samo z głową. Jego dłonie automatycznie znalazły drogę do idealnie ułożonych włosów. Zaczął przeczesywać palcami pojedyncze pasemka, co jakiś czas mocniej je pociągając, jednocześnie robił to ostrożnie, żeby ich nie wyrwać.
- Yoongi, pomocy! - zawołał zrezygnowany. Nie wiedział co robić, a czas coraz szybciej uciekał. - Yoongi! - krzyknął po raz kolejny, wołając jedyną osobę, która jest w stanie zaradzić jego problemowi. - Yoongi!
- Dlaczego krzyczysz? - Z nikąd pojawił się Min, zaskakując tym młodszego przyjaciela. - Chyba wszyscy w pałacu zdążyli cię usłyszeć. - podpuszczał Junga - Yoongi! Yoongi! - przedrzeźniał go.
- Przestań. - burknął niezadowolony.
- Dlaczego tak żałośnie wołałeś moje imię? - zapytał. - Jaki znowu jest problem?
- Skąd wiesz, że od razu jest jakiś problem. Nie zawsze, kiedy cię wołam, wołam o pomoc. - mówił tonem, który nawet jego samego nie przekonywał. Min spojrzał niego spod byka, doskonale wiedząc, że młodszy czegoś od niego chce. - No dobra.
- W czym mam ci tym razem pomóc, wasza wysokość? - wiedział, że Hoseok nie lubi, kiedy się do niego zwraca oficjalnie. Ale, żeby go jeszcze trochę zdenerwować, droczył się z nim używając oficjalnych tytułów. Hoseok poniósł wzrok i utkwił w osobie Mina.
- Znajdź mi ochotników na wyprawę do sfery Vision. - powiedział pewnie, jakby wyzywając przyjaciela. Nie spuszczał wzroku z twarzy generała, która w jednej chwili z zrelaksowanej i spokojnej zmieniła się w pełną szoku i niedowierzania. - Najlepiej, na już. - dodał.
- Jak? - odchrząknął. - Jak ja to mam zrobić? Przecież nikt normalny nie wybierze się samowolnie nie pewną śmierć!- krzyknął, dając duży nacisk na poszczególne słowa. Wpatrywał się zszokowanym wzrokiem w pełną spokoju twarz przyjaciela. Wiedział, że Jung nie odpuści. Równie dobrze wiedział, że młodszy pokłada w nim ogromne nadzieje, a Yoongi nie chciał go zawieść. - Dobrze, zrobię to. - przytaknął. - Ale jak tylko to zrobię, to biorę wolne. Cały tydzień!
Powiedział donośnie i wyszedł z pomieszczenia, nie czekając na odpowiedź Junga. Gdyby tylko wiedział, że Hoseok planuje dla niego coś lepszego niż tygodniowy spokój od obowiązków, na pewno by się nie zgodził na uprzednio przyjęte zadanie.
CZYTASZ
The Third Kingdom | namjin
Fanfiction[zakończone] Świat należy do magów, ludzi i mieszańców, którzy zostali podzieleni na trzy sfery - Spero, Probe i Vision. Powstały one z niegdyś najlepszego i najcudowniejszego królestwa, którym władał błękitnokrwisty król. Świat szuka następcy oweg...