Epilog

426 37 11
                                    

a/n: obiecałam długi koniec ^.^ mam nadzieję, że nikogo nie zawiodłam..

***

- Kiedyś, za czasów pokoju, rządził jeden władca, który zapoczątkował krainę pokoju i dobrobytu dla każdego mieszkańca. Wszystko wydawało się prostsze i przyjemniejsze, a mieszkańcy jego państwa mogli się cieszyć beztroskim życiem w wiecznie żywych miastach. Dzięki ich uśmiechom, wszystko toczyło się dużo prościej, a kłótnie były praktycznie znikome. Aż trudno jest nam dzisiaj uwierzyć, że kiedyś te trzy sfery były jednym i stabilnym państwem rządzonym przez jednego człowieka. - przemawiał donośnym głosem król Jung. Wszyscy zebrani dokładnie przysłuchiwali się jego słowom, jakby na nowo poznając swoją przeszłość.

Uroczystość, na którą zaproszono mieszkańców trzech sfer była niezwykłym przełomem w dziejach historii tego jednego, jednak kiedyś podzielonego, narodu. W zebranym tłumnie mogli znajdować się krewni, jednak całkowicie sobie nieznajomi.

- Wspaniały władca był niezastąpiony, a okres jego władzy, najlepszym. I to nie tylko z powodu pogodzenia ras i stworzenia jednej wspólnoty, ale także wspaniałości i sprawiedliwości, z jaką władca wykonywał każde ruchy i sądy. I pomimo, że był najbardziej znaną osobą w królestwie, o jego życiu prywatnym wiedzieli tylko nieliczni. - kontynuował Hoseok. - Teraz też nie wiemy, skąd pochodził i czy miał jakąś rodzinę. Był tajemniczy, a lud znał tylko jego odbicie. Jednak jedną rzecz wiemy o nim na pewno. Krew, płynąca w jego żyłach, była błękitna jak niebo i nikt inny, w całym państwie, nie posiadał takiej. Była jego znakiem szczególnym, a także jedynym elementem, który mógł potwierdzić jego następcę lub chociażby potomka. - zatrzymał się na chwilę. Czujnym wzrokiem przeleciał po zgromadzonym ludzie, poszukując znajomych twarzy swoich przyjaciół. - Niestety za czasów jego rządów lud nie doczekał się żadnej informacji o potomku, także od razu po jego śmierci, rozpoczęto poszukiwania tego jedynego następcy, który nie pojawiał się, a społeczeństwo z czasem zaczęło tracić nadzieję, przekształcając tę opowieść o wspaniałym władcy w zwykłą legendę, którą opowiada się dzieciom.

Król Jung ponownie zamilkł. Zgromadzeni ludzie nie wiedzieli do czego zmierza. Stali, skupieni w ogromnym tłumie, nie rozumiejąc ani powodu, ani przyszłych intencji władcy sfery Spero. Ogarnęło ich jeszcze większe zdezorientowanie, kiedy Hoseok, nie kończąc historii, zszedł z mównicy, a w tym miejscu pojawił się jego ojciec, który nie obejmował już żadnego z ważniejszych urzędów.

- Miło mi znowu widzieć moich poddanych. Mam nadzieję, że mój syn się dobrze sprawuje. - uśmiechnął się w stronę swojego ludu, lecz nie zapomniał także o innych. - Liczę, że każdy z przybyłych zza granicy gości, czuje się u nas dobrze. - powiedział szczerze. I ucieszyło go, kiedy dostał głośną reakcję tłumu. - Król Hoseok przedstawił wam historię naszego ludu, jednak pewnie byliście zdziwieni, kiedy skończył tuż przed rozbiciem na sfery. Otóż tę część to ja pragnę wam przybliżyć.

Król tłumaczył każde zdarzenie, ich sytuację oraz jak tamte czasu wpłynęły na stosunki pomiędzy trzema sferami, a także o zamknięciu granic jednej z nich - Vision. Większość z tych informacji była nowa dla mieszkańców każdej ze sfer, ba, nawet dla byłego króla były to świeże informacje, które udało mu się zdobyć od bardzo przyjaznych gości w pałacu, oczekując na powrót swojego syna.

- Rozejrzyjcie się dookoła was. Może to właśnie koło ciebie znajduję się osoba z całkowicie innej sfery, która po wielu latach rozłączenia, dorastała w całkowicie innej kulturze, ale jest dokładnie taka sama jak ty. - zakończył opowieść. Ostatni raz spojrzał na ludzi, za którymi bardzo tęsknił, lecz wiedział, że jego syn będzie dobrze nimi rządził i tak jak odsunął się od tronu, tak teraz stanął z tyłu oddając głoś Hoseokowi.

The Third Kingdom | namjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz