***
-Ktoś z nas musi dziś wyruszyć po zapasy żywności i wody. To co mamy teraz starczy nam na maksymalnie jeden dzień.- obudziłam się. Nie otwierałam oczu udając, że nadal jestem pogrążona we śnie. Wiem, że to nie w porządku w stosunku do nich, ale... Ale co właściwie?
-Mogłabym ja iść.-powiedziałam przecierając oczy. Thomas i Kourtney właśnie jedli śniadanie. Podali mi kromkę chleba z plasterkiem żółtego sera. Skórki z pieczywa daliśmy Toto.
-Myślę, że to ja powinienem. Po wczorajszej akcji jest na pewno wiele patroli po tutejszych terenach, a ja dam sobie radę.
-Czy ty podważasz to, że ja nie dałabym sobie rady?
-Nie! Nie to miałem na myśli.
-Ja pójdę, naprawdę. Nic mi się nie stanie, a poza tym nie będę się daleko oddalać. Kiedy tylko dotrę do centrum Los Angeles i znajdę żywność natychmiast wrócę. Nie będę się zapuszczać daleko, a do LA mamy zaledwie pięć kilometrów.- widać było że Tom się zastanawia. Kourtney nie odzywała się, ale widać było, że ma co do tego wątpliwości.
-Dobra idź. Ale uważaj na siebie. Weź mój pistolet i w razie niebezpieczeństwa ukryj się.
-No chyba nie wyjdę na środek i nie krzyknę: ej tutaj jestem! Strzelajcie!- prychnęłam. Dokończyłam jeść kanapkę i ubrałam na siebie plecak. Tom podał mi broń i wyjaśnił jak się przeładowuje, strzela i zabezpiecza.
-Jeżeli nie wrócisz po dwóch dniach, pójdziemy cię szukać.
-Zajmie mi to jeden dzień. Wrócę jutro, obiecuje.
-Trzymam cię za słowo.- odezwała się Kourtney. Martwiła się, było czuć to na kilometr. Chociaż znamy się parę dni, mam wrażenie jakbyśmy się znały od lat.- Znajdź to co trzeba i wróć w jednym kawałku. Nie daj się złapać.
-Nigdy.- skinęłam głową i pożegnałam się. Pogłaskałam Toto po głowie i wyszłam. Szkło chrzęściło pod butami a słońce wschodziło zapowiadając nowy dzień. Teraz, kiedy jest jasno, mogę stwierdzić to co wczoraj.
Nie ma tu nic.
YOU ARE READING
The Blue Hills
Teen FictionPowieść ta opowiada o grupce przyjaciół którzy muszą zmierzyć się ze złem. Czy uda im się uratować jedyne żywe i piękne miejsce na Ziemi, przed okrutnym i bezwzględnym Patrickiem Williamsem?