Obudziłam się bardzo wcześnie, bo już o szóstej trzydzieści. Diego leżał obok, ale plecami do mnei. Przewróciłam oczami. Zobaczyłam na jego biurku paczkę papierosów.
Nie wiedziałam, że pali.
Wzięłam je do ręki i wyjęłam jednego. Paliłam, może dwa razy w życiu. Wyszłam na balkon i odpaliłam fajke, by po chwili się zaciągnąć. Obrzydliwe uczucie rozdrażniło mi gardło. Nikotyna wpłynęła do mojego organizmu. Oparłam się o barierkę i wpatrzyłam w głeboki las, który powoli przebudzał się do życia. Zaciągnęłam się ponownie i wypuściłam dym. Niebo z granatowego przeobrażało się w błekitne, a słońce delikatnie wychodziło już zza drzew. Nagle poczułam ból w kolanie. Syknęłam cicho zgasiłam papierosa.
Weszłam z powrotem do pokoju, zerknęłam w kierunku łóżka, gdzie spał Diego. Przypatrzyłam mu się uważnie, miał piękną, przystojną twarz, która teraz była zupełnie spokojna. Mimowolnie uśmiechnęłam się pod nosem na ten widok.
Zabrałam buty i wyszłam kierując się do swojego pokoju.
~*~
-Bom dia!- (Dzień dobry!) przywitała się Amy, która weszła do jadalni. Siedziałam właśnie nad jajecznicą, którą zrobił Will. Była paskudna. Nie wiem jak można tak schrzanić prosty przepis.
Skinełam do dziewczyny głową, a Will pocałował ją w czoło.
-Jak się czujesz?- spytała dosiadając się do mnie. Zmarszczyłam brwi, ze zdziwienia i zlustrowałam ją spojrzeniem od góry do dołu, zaraz potem uśmiechnęłam się lekko.
-Spore zamieszanie się zrobiło- jęknęłam, próbując przełknąć jajecznicę, gdy się w końcu udało skrzywiłam się lekko i od razu sięgnęłam po sok pomarańczowy. -Przepraszam, że musiscie w tym uczestniczyć...
Brazylijka machnęła ręką i podciągnęła rękaw bluzy. Chwyciła grzankę, a zaraz potem skosztowała jajecznicy. Zaczełam się śmiać, kiedy zaczeła się krztusić i popijać.
-Isso é nojento!- (To jest obrzydliwe!) pisnęła do swojego Mate, a ja domyśliłam się, że dała mu do zrozumienia jak bardzo zjebał. Will przewrócił oczami i fuknął coś pod nosem.
Do pokoju wszedł Diego. Spojrzałam na niego i spotrzegłam, że kamienną twarzą bada mnie całą. Patrzył tak na mnie dziesięć sekund, a potem ruszył do lodówki. Odetchnęłam z ulgą. Jego wzrok działa na mnie paraliżująco.
Amy zaczęła z nim rozmowę po portugalsku, więc nic z tego nie zrozumiałam. Wydawało mi się, że dziewczyna się lekko denerwuje. Usłyszałam imię Pedro, ich ojca. Postanowiłam nie wnikać. Wyszłam z kuchni i wyjęłam telefon.
Trzy połączenia od Alexa...
Weszłam w kontakty, wybrałam jego numer i kliknęłam zieloną słuchawkę.
Pierwszy sygnał...
Drugi sygnał... Stresuję się.
Oparłam się o ścianę, a lewą rękę podparłam pod biustem.
Czwarty sygnał... Odbieraj żesz!
-Kurwa no...- warknęłam zniecierpliwiona.
-Halo?- po drugiej stronie usłyszałam zaniepokojony głos, przyjaciela. Moje ciało całe drgnęło. -Mam nadzieję, że to nie o mnie- zaśmiał się niepewnie.
Jeju dźwięk jego głosu spowodował u mnie ciepłą falę szczęścia. Od razu się uśmiechnęłam.-Hej... Nie odzywałam się, mamy zamieszanie w kwate-
-Wiem- przerwał mi poważnym tonem. -Jak się trzymasz? Wszystko w porządku? Nie wyobrażasz sobie jak się stęskniłem- westchnął zrezygnowany.
CZYTASZ
Czym do cholery jest Mate?!
WerewolfNazywam się Emily Walker, urodziłam się po ciężkim wydarzeniu w mojej sforze. Dzieją się dziwne rzeczy, jestem przerażona i zagubiona. Oto historia mojego życia. Druga część książki: "Ja i Mate?! Wykluczone!" !HISTORIA NIE SKOŃCZONA! Informuję o tym...