Wlazł sobie kot do studni, bo myślał, że popływa, ale woda się skończyła. Zanurkował więc w głąb tej bezwodnej studni i wlazł pod ziemię, a tam siedziały ludzio-krety. I oni byli ślepi. Zrobił więc sobie kot masakrę ludzio-kretów, uznał po prostu, że co się mają marnować. Kiedy już kot kończył zabawę, nagle okazało się, że tam jednak była woda! Kot jakoś tam wlazł i zostawił po sobie tunel w studni. Woda zalała całą grotę i kot był szczęśliwy, że może w końcu popływać, chociaż szkoda mu było, że nie mógł skończyć z ludzio-kretami. Zapomniał jednak kot, że nie potrafi pływać, no i się kot utopił. Ale przetrwał jeden ludzio-kret.
Najmniejszy i najbardziej pojebany...
Tak pojebany, że tylko jemu udało się przeżyć...
Wlazł skubaniec do truchła i zrobił sobie z niego łódź podwodną, żeby wypłynąć na powierzchnię! Ale tam tego nie było! Ta woda była tylko wytworem wyobraźni kota, który się w niej utopił! I ludzio-kret też widział wodę! I popierdzielał w swojej łodzi podwodnej z truchła, ale już bez wody! I tak popierdzielał, że w końcu zrobił dziurę w ścianie i się przewiercił. A kiedy ludzio-kret wyszedł w końcu na światło dzienne...
To byłaś ty 😐***
Tak.
Po prostu...
Tak.
CZYTASZ
Zlewnik
FantasyCzyli wszystko i nic *mogą występować przekleństwa, ale właściwie nic nie jest pewne :) Okładka od jakże szanownej koleżanki ;) @Sadystka15 , rusz dupę ;p