Poszła Marycha na plażę, a tam leżał opalający się łosoś. Podeszła więc do niego i pyta czy mu nie za zimno. Okazało się, że oni nawet na plaży nie byli, tylko na jakiejś wyspie, a łosoś nie był łososiem, tylko jej martwym mężem, który leżał na piachu już od kilku godzin! Marycha wczesnej demencji dostała! I na wyspie sama stała! I wciąż łososia widziała! Nagle z nieba zaczęło padać mleko, a kiedy tylko Marycha zaczęła krzyczeć, chmury się rozstąpiły, a spomiędzy nich wyłonił się mleczny bóg, król i władca, otoczony swoją niepokonaną armią mlecznodajnych i mlecznopijnych kotów chmurzastych! A każdy z nich był większy i bardziej mleczny i chmurzasty od poprzedniego! I każdy z nich miał w oczach obłęd, niespotykany u żadnego śmiertelnika! I każdy z nich sikał na świat życiodajnym mlekiem! A anioły śpiewały na chwałę Pana i jego chmurzastych kotów, aby byli zapamiętani po wieki!
I wtedy właśnie Marycha padła przez przegrzanie, a wszystkie jej halucynacje nagle przestały istnieć.***
Zasady są takie:
Nie szukajcie sensu w czymś, co tego sensu nie posiada 🙂Oto mądrość ma 😮
CZYTASZ
Zlewnik
FantasyCzyli wszystko i nic *mogą występować przekleństwa, ale właściwie nic nie jest pewne :) Okładka od jakże szanownej koleżanki ;) @Sadystka15 , rusz dupę ;p