Kiedy tylko się obejrzałam, wiedziałam, że to będzie on, ale nie wiedziałam, że to będzie ona. Bo skąd miałam wiedzieć, że to będzie ona, skoro myślałam, że to będzie on? A była tam, w swej lśniącej perlistą czerwienią, żółtej, jak jabłecznik sukni długiej do pięt. Nie miała czasu ani czasu, więc w końcu skoczyła. Gdzie? Nie wiem. Ale podobno tam była, a więc i skoczyła. Leciała w dół, niczym najzwiewniejsza orka, jaką było mi dane widzieć, a z jej ust wydobyło się ostatnich kilka słów: CO SIĘ, KURWA, ŚMIEJESZ?!
***
Powstałam z martwych.
CZYTASZ
Zlewnik
FantasyCzyli wszystko i nic *mogą występować przekleństwa, ale właściwie nic nie jest pewne :) Okładka od jakże szanownej koleżanki ;) @Sadystka15 , rusz dupę ;p