Trening Z Mistrzem Jódą

16 0 0
                                    

  -Ale, że jak to?

  -No, jak przejąłeś władzę w Związku Radzieckim, to porwali mnie kosmici. Rutinoskorwin powiedział mi, że szuka zamiennika dla swojego dawnego ucznia, którym był Korwin, a ja okazałem się być czuły na moc. Kontynuując jednak.-Powiedział Hans Marks, znany też jako Vladimir Dżugaszwili.-Dołącz do mnie!

  -Nie. Korci mnie, aby to zrobić, ale nie mogę zdradzić mojego komunizmu.

  Darth Wasser zamachnął się mieczem. Obciął Siergiejowi prawą rękę.-Przykro mi synek, teraz już musisz sobie znaleźć dziołchę.

  -Pamietasz, że jestem bezpłciowy?

  -To nie zmienia jednego faktu, jesteś w głębokiej dupie.

  Siergiej spojrzał w dół. Wezbrał w nim gniew. Spojrzał na swojego ojca. Nagle zechciał, aby wszystkie działa, które posiada jego armia były wycelowane w tego człowieka.

  -Czuję twój gniew, a gniew...

  -Zamilcz!-Siergiej wystrzelił z swych palców elektrycznością, porażając Wassera.

  -Dobrze!-Powiedział Wasser, gdy jego syn przestał go razić prądem. Siergiej spojrzał zszokowany na swoją rękę.-Dobrze. Poczułeś czym jest potęga, jaką daje ciemna strona mocy. Pozwoliłeś by tobą zawładnęła. Sam widzisz, że dzięki temu staniesz się carem całej galaktyki. Pozwól, by zawładnęły tobą emocje, niech twój strach da ci siłę, twoja nienawiść cię napędza. Pokój to kłamstwo - Jest tylko pasja. Dzięki pasji osiągnij siłę, dzięki sile osiągnij potęgę, dzięki potędze osiągnij zwycięstwo, dzięki zwycięstwu zerwij łańcuchy, moc cię oswobodzi.

  -Fajnie, to ja spadam.-Siergiej spadł w dół. W ten sposób spadł na samo dno budynku i połamał sobie kilka kości.-Ała.-Powiedział, po czym wstał i wyszedł drzwiami. Po drugiej stronie drzwi czekał statek, który mógł go przenieść gdzieś indziej. Gdzieś, gdzie być może nauczy się kontrolować moc.

                                                                                       ***

  -Tak, jest jedna osoba, która mogłaby ci pomóc.-Powiedział Hakakwaka.-Kojarzysz z biblii sauronistów mistrza Jódę.

  -On jeszcze żyje?

  -Według starych legend ukrywa się na bagnistym Dagobah.

  -Dobra, no to lećmy tam.

  -To dobre kilkaset parseków  stąd.

  -To dużo?

  -Dla porównania, z Kessel na Savareen jest dwanaście parseków.

  -No to wskakuj w nadprzestrzeń i cała naprzód.

  -Trzeba będzie się zatrzymać na naładowanie paliwa.

  -Gdzie na przykład?

                                                                                               ***

  -Kojarzysz Dathomirę?

  -Na tej planecie chcesz napełnić bak?

  -Nie. Po prostu muszę się odlać.

  -Dobra, no to lądujemy. Swoją drogą napełnienie paliwa, też by się przydało.
                             ***
  Hakakwaka poszedł się odlać.
  -Ciekawe kiedy dolecimy na Dagobah.-Powiedział Siergiej.
  -Kogoś szukasz? Hmm? -Powiedział głos zza jego pleców.-Czemu akurat na Dagobah lecieć chcesz?-Był to niski zielony osobnik z wielkimi odstającymi uszami.
  -Szukam mistrza Jódy. Wątpię żebyś mógł mi w tym pomóc.
  -Wątpliwości prowadzą do strachu, a strach do ciemnej strony mocy.
  -Nie łap mnie za słowa.
  -A więc mistrza Jódy szukasz? Hmm? Ale czemu na Dagobah lecisz?
  -Ponoć to tam mieszka.
  -Kto ci takie głupstwa naopowiadał?
  -Admirał Hakakwaka.
  -Dziwne imię ma ten admirał.
  -Powiedział ktoś, kto ma w swoim imieniu błąd ortograficzny.
  -Mistrz Jóda nie na Dagobah mieszka.
  -Znasz go?
  -Znam. I zaprowadzić cię tam mogę.
                                 ***
  -Tam w tej jaskini, mistrza Jódę spotkasz.
  -A ty nie idziesz?
  -Ja na zewnątrz poczekam.
  -Dobra.-Siergiej wbił do jaskini.-Ciemno tu jak w rzyci.-Rozświetlił sobie drogę mieczem. Szedł przed siebie.
  Nagle sceneria się zmieniła. Stał w niewielkim pokoju z dwoma łóżkami, nad każdym z nich była półka, obok spora szafa. Jedne drzwi z numerem 106, aczkolwiek 6 było obrócone do góry nogami, prowadziły do innego podobnego pokoju. Drugie drzwi prowadziły do wyjścia Trzecie najwyraźniej do kibla. Cały pokój był zagracony różnymi gratami. W pokoju było kilkanaście osób, które zdawały się nie zauważać Siergieja. Jedna z osób siedziała na łóżku z słuchawkami na uszach i miała na wszystko wyrąbane, reszta próbowała otworzyć drzwi wyjściowe. Siergiej zgadł, że zapewne ktoś ich zamknął. Z ciekawości wszedł do toalety. Podłoga była mokra jak cholera. Siergiej poczuł czyjąś obecność. Obecność która o nim wiedziała.
  -Kim jesteś i co robisz w moim domu.-Odezwał się wentylator.
  -Ty mnie widzisz?
  -Oczywiście. Ty egzystujesz w sferze po za iluzją. Oni, ta iluzja, cię nie widzą. Ja jestem w obu sferach naraz. Więc tak, widzę cie.
  -A kim ty wogle jesteś?
  -Ja zapytałem pierwszy.
  -Siergiej Iwan Piotr Władimir Władimirowicz Dżugaszwili. Szukam mistrza Jódy.
  -A ja jestem demonem z wentylatora. Jeśli chcesz znaleźć mistrza Jódę, musisz mnie pokonać.-Demon ukazał się jako czarny duch z, zarąbistą swoją drogą, maską Revana. Siergiej miał już wyciągnąć miecz świetlny, kiedy jednak zorientował się co się dzieje.
  -To częsty motyw z SW. Jedi stoi przed jakimś paskudztwem i jak chce posunąć fabułę do przodu, to ma powiedziec że się nie boi i schować miecz. Możemy już przejść dalej?
  Demon zaśmiał się.-To bardzo przestarzały tok rozumowania.
                             ***
  -Stoisz.-Siergiej wyrzucił kartę.
  -Serio? Znowu?
  -Czekaj, czy mam coś na czerwone. Czerwone "do that again".-Wyrzucił UNO Reverse Card.
  -Czyli...
  -Gramy w dwójkę, to nic nie zmienia.
  -Dobra, masz plus czwórkę.
  -A ty masz plus dwójkę.
  -Nie zablokujesz plus czwórki, plus dwójką.
  -Nie?-Zapytał zdziwiony Siergiej.-Pitol się.-Pokazał demonowi fucka i wziął cztery karty.
  -Jaki kolor?
  -Żółty.
  -Dobrze. Plus dwa.
  -Plus dwa.
  -Plus dwa, jeszcze raz.
  -Dobra biorę.
  -Stoisz. I żółte plus cztery.
  -Jasne. Przestaniesz pokazywać tego fucka?
  -Jak wygram.
  -Czekaj, czekaj, nie powie...
  -UNO!! Reprywatyzacja i po unie.
  -To jest redystrybucja.
  -Reprywatyzacja. Redystrybuować, to ja cię zaraz na czarnym rynku zredystrybuuję.
  -Dobra mniejsza, wygrałeś.
                               ***
  -Z jaskini wyszłeś.-Powiedział kurdupel.-Stało się coś?
  -Ty jesteś mistrzem Jódą.
  -Hmm. Tak to ja. Zdałeś test, jak widzę. Być jedi godny jesteś. Nie miecz, ale umiejętność grania w UNO czyni cię jedi. Już jutro trening właściwy zaczniemy.

Pierdoły [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz