Pamiętacie Abrahamosława? Tego lechitę, który dostał pitolca, zadźgał syna, a potem ogłosił się ojcem wszystkich żydów? Teraz opowiem wam o nim trochę więcej. Ekhem ekhem. Abrahamosław urodził się w roku dawno temu przed naszą erą w Warszawie. Pewnego razu jednak wyjechał do zamieszkałego przez Sumerów miasta Ur (dzisiejszy Irak), by tam krzewić demokrację, kapitalizm i tym podobne. Sumerowie, że tak to ujmę, sikali na niego sikiem poprzecznym, ale nie tykali go wiedząc z jak wyczepistego Imperium pochodzi. Abrahamosław miał jednak drugą profesję. Był pierwszym asasynem w dziejach wszechświata. To on nauczał Dariusza, a ten nauczał innego i tak dalej i tak dalej, aż wkońcu dojdziemy do asasyna Panoramixa, który nauczał Asterixa i Obelixa. Obelix nauczał potem Brutusa, i tak dalej. W każdym razie, Abrahamosław otrzymał cynk od swojego sojusznika, Jahwosława o pseudonimie "Bóg" (taki skromny był), że jego syn Izaakosław jest członkiem zakonu templariuszy. Abrahamosław nie wahał się ani chwili i jak na prawdziwego wyszkolonego nizarytę, od razu ogarnął sposób na pozbycie się syna. Powiedział mu, że idą złożyć ofiarę Świetowidowi. Chciał go tam związać i odciąć mu łeb. Nazajutrz rano Abrahamosław osiodłał swego osła, zabrał z sobą dwóch swych ludzi i syna Izaakosława, narąbał drzewa do spalenia ofiary i ruszył w drogę do miejscowości, o której mu "Bóg" powiedział. Na trzeci dzień Abrahamosław, spojrzawszy, dostrzegł z daleka ową miejscowość.
-Zostańcie tu z osłem, ja zaś i chłopiec pójdziemy tam, aby oddać pokłon bogom, a potem wrócimy do was.-Powiedział Abrahamosław. Słudzy byli oczywiście zatrudnieni na pełny etat, bo w Wielkiej Lechii niewolnictwa nie było.
Abrahamosław, zabrawszy drwa do spalenia ofiary, włożył je na syna swego Izaakosława, wziął do ręki ogień i ukryte ostrze, po czym obaj się oddalili.
-Ojcze mój!-Krzyknął Izaakosław.
-Oto jestem mój synu.-Odpowiedział asasyn.
-Oto ogień i drwa, a gdzież jest jagnię na całopalenie?-Zapytał templariusz.
-Bogowie upatrzą sobie jagnię na całopalenie, synu mój.
I szli obydwaj dalej. A gdy przyszli na to miejsce, które Abrahamosław wybrał, Abrahamosław zbudował tam ołtarz, ułożył na nim drwa i związawszy syna swego Izaakosława położył go na tych drwach na ołtarzu. Potem Abrahamosław sięgnął ręką po nóż, aby zabić swego syna.
-Stój!-Krzyknął ktoś kto właśnie nadbiegał.
-Czego.-Abrahamosław się odwrócił i zobaczył, że tym kimś jest jego inny znajomy o ksywie "Anioł Pański".
-Okazało się, że twój syn jednak nie jest templariuszem.
-Podejrzewaliscie mnie o to?-Zapytał Izaakosław.
-I na cholerę ja ten ołtarz stawiałem?
-Naprawdę mnie o to podejrzewałeś?
-Zamknij ryj!
-Ale naprawdę...
-ZAMKNIJ RYJ BACHORZE JEDEN!
-Ale...
Abrahamosław doskoczył do Izaakosława i poderżnął mu gardło.
Od tego momentu popadł w depresję, dostał pitolca, zacząć chlać denaturat i palić rzeżuchę. W końcu ustatkował się budując nowy dom w Jerozolimie. Tam też, przeklinając wszystko co święte, na złość bogom stworzył religię nazwaną judaizm. Hebrajczycy przyjęli nowe wyznanie z otwartymi ramionami. Obrócili się więc przeciwko bogom. Nazwali swym ojcem zabójcę, synobójcę i osobę niezrównoważoną psychicznie. Tego bóstwa wybaczyć nie mogły. Wtedy też wybuchła wyniszczająca wojna. Pomiędzy Wielką Lechią, a całym półwyspem arabskim. Arabowie się do tego dołączyli, bo chwilę po powstaniu judaizmu przyjęli swój nie mniej zwyrodniały islam, który od religii izraelitów nie różnił się aż tak bardzo. Semicka strona wojny dokonywała licznych zbrodni, podbili Fenicję, cały Lewant, Persję, Egipt itd. Jak tego dokonali? Dostali pomoc od reptilian, którzy widzieli w tym swoją szansę. Widok żyda który starał się latać Sokołem Millenium rozbijając się o wszystkie możliwe skały był nieodłącznym widokiem w tej wojnie. Ostateczne rozwiązanie kwestii Lechickiej nastąpiło wraz z wzrostem popularności chrześcijaństwa, kiedy to wszelkie narody odrzucając starych bogów przyjęli nową semicką wiarę. Papież osobiście stojąc na wierzy pałacu papieskiego, rzucał spella mającego na celu zniszczenie Lechickiego Imperium, wykasowanie pamięci lechitów. By wydawało im się, że przez cały cholerny czas byli licznymi, niewielkimi, podzielonymi plemionami. Plemionami nie umiejącymi nawet latać helikopterem o Sokole Millenium już nawet nie wspominając. Jako głowy plemion ustawił marionetki i właśnie dlatego przez taki długo czas kraje wschodu były okupowane. Nie przez Prusy, Rosję, czy Austro-Węgry, ale Watykan. Taki Mieszko I, był na przykład także komunistą.
***
Siergiej przeciągnął się w krześle, rzucił książką na podłogę.
-Bullshit.