T.J/ Joshler- jak myślisz?

21 2 0
                                    

( Tyler Joseph → T.J)

Był letni wieczór. Słońce powoli zachodziło na Columbus. Tyler siedział na dachu wypatrzony w zachód ze łzami w oczach. Wiedział, że razem z zachodem słońca zbliża się kolejna noc, która będzie kolejną, męczącą, bolesną. Kolejną nocą, którą musi przetrwać. Siedział tak aż na niebie nie zapaliło się milion gwiazd. Patrzył w nie aby odwrócić umysł od myślenia. Nie chciał znowu czuć bólu. Kiedy myśli ma dość swojego zycia. Jego myśli skłaniały go do okropnych czynów. Spojrzał na dom przed nim. Dom jego przyjaciela Josha. W jego pokoju świeciło się światło. Nie zasłonił jeszcze okna. Było widać jak krząta się po pokoju. Chodził z kąta w kąt. Szykował się do spania. Tyler patrzył w jego okno. Aż w końcu Josh zdjął koszulkę a Tyler przyglądał się jego sześciopakowi. Pomyślał wtedy że może napisze do chłopaka i noc nie będzie taka zła.. Chłopak mu się podobał... Za każdym razem chciał z nim spędzać czas. Wziął telefon i napisał do Josha.

T: hej

Tyler widzial jak Josh bierze telefon i patrzy w niego po czym odpisuje.

J: hejka

T: jesteś w domu?

J: yhym a co? Chcesz wpaść? 😏

T: 😲😳

J: wiesz że żartuje 😂

Tyler widział, że Josh się zaśmiał i odłożył telefon aby nałożyć na siebie koszulkę.

T: wpadłbym chętnie 😏

Tyler znowu widział jak Josh się uśmiecha do telefonu.

J: jak chcesz to możesz. Ja się dzisiaj nigdzie nie wybieram. To co? Przychodzisz? 😏🍆

J: 😂😂

T: Josh! 😳

Tyler zaśmiał się i ciągle patrzył w okno Josha.

J: ty jesteś w domu?

T: em... Spójrz w moje okno

J: nie ma cię.

T: spójrz wyżej

J: co ty robisz na dachu?!

T: czasami sobie bywam.

J: nie spadłeś nigdy?

T: czasami bym bardzo chciał spaść...

J: Tyler nie mów tak.. Chcesz o tym pogadać?

T: zachowujesz się jakbyś był jakąś laską a ja twoją psiapsi z która zerwał chłopak

J: po prostu czuje że potrzebujesz pomocy.

T: po prostu nie chce dzisiaj siedzieć sam...

J: to zejdz do mnie. Byle bezpiecznie.

T: ok..

Tyler po jakimś czasie zszedł z dachu.

Ogarnął się troszkę z zewnątrz... Jednak trudniej mu było zrobić to samo z jego wnętrzem... Z jednej strony miał iść do Josha... Z nim czuł się dobrze, ale... Wiedział, że coś mu może odwalić...tego się bał... Nie chciał żeby Josh miał go za dziwaka... Wiele razy nie spał w nocy, siedział po prostu przy oknie i patrzył w okno sąsiada... Najczęściej kiedy nie zasłaniał okna... Josh to lubił bo kochał kiedy np. Światło księżyca dostaje się przez jego okno i oświetla mu pokój. Tyler wtedy patrzył jak jego przyjaciel śpi. Uważał to za creepy, dziwne i nie etyczne, ale nie umiał opisać tego co czuł jak widział go śpiącego.. Czuł coś w stylu spokoju... Jakby ten widok sprawiał, że część problemów przestaje mieć znaczenie...
Chłopak ubrał buty i wyszedł z domu przechodząc po pustej ulicy pod drzwi przyjaciela który już od kiedy zauważył, że Tyler wychodzi z domu, czekał pod drzwiami.

one shoty  & readeryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz