Bennoda- trochę zimy

112 9 2
                                    

Xd. Na wstępie chciałam dodać, że książka powstała przez komentarze. Więc zachęcam do komentowania i oferowania swoich propozycji. Na pewno je przemyśle.

Zapraszam do czytania :)

🧤🧤🧤

Pov. Mike

O niczym więcej nie marzyłem jak tylko wrócić do domu i rzucić się do swojego łóżka, była połowa grudnia i było strasznie zimno.
(A/n: szkoda że u nas tak nie ma i pewnie nie będzię :))
W dodatku głowa mnie bolała. Chyba się przeziębiłem. Byłem akurat z moimi kolegami na lodowisku. Chcieli wyrwać jakieś dziewczyny. Ja jakoś nie miałem na to ochoty. Pewnie temu, że się źle czułem. Ostatnim czasem jestem do niczego. Czuje się jak ten mały kawałek krojonego chleba, który rzadko kiedy się na coś przydaje. Chłopaki zawołali i mnie żebym wszedł na lód. Nie pewnie stawiłem stopę na oblodzonym terenie i odepchnąłem się od barierek. Nie byłem fanem łyżw, ale o dziwo nie wywracałem się często. Chłopacy stali w jakimś kącie. Ja ntomiast wolałem sobie chwile pojeździć i udawać, że ich nie znam za to, że mnie tu zaciągnęli. Nagle jeden z nich złapał mnie za rękaw kiedy ich mijałem.

- EJ Mike! Co tak uciekasz?

- bo chyba nie przyszliśmy tutaj stać, co nie?

- a może zamiast uciekać byśmy się pościgali? Hm?

- jesteś powalony

- boisz się.

- nie

- Shinoda to mięczak

- myślisz że mnie sprowokujesz?

- nie myślę, bo ja to wiem

- to widocznie mało wiesz

W grupie było słychać śmiechy.

- zakład, że cie pokonam?

- niby o co?

- coś małego, żebyś nie płakał jak przegrasz.

- twój kutas?

Znowu było słychać śmiech. Sam się zaśmiałem. Nie miałem zamiaru go obrażać, tylko się trochę droczyłem.

- ha ha no bardzo śmieszne

Powiedział ironicznie.

- ja nie będę się w tańcu pierdolił. O to, że wygram stawiam... Hm... Tydzień sprątania u nas w chacie plus... moje, czyli najlepsze w domu, łóżko na tydzień.

Trochę chyba przesadziłem.

- no to ja stawiam to samo, ale zamiast łóżka będę ci płacić za obiady. Ale wiem, że i tak przegrasz.

- dobrze że ostatnio jedzenie podrożało chociaż będę miał satysfakcję, że wygrałem

Każdy z nas był pewny siebie. Ustawilismy się w jednym miejscu i mieliśmy zrobić 10 kółek wokół całego lodowiska. Brad za ścinanie drogi odejmował punkty. Krzyknął start i ruszylismy. Jedyną przeszkoda do wygrania z Dave'm byli ludzie na lodzie. Musiałem się starć aby w kogoś nie wjechać. przy piątym kółku stanowczo wyprzedziłem Dave'a. Byłem bardzo zadowolony z nadchodzącej wygranej.. Jednak po ósmym kółku zaczął mnie powoli doganiać. Przyśpieszyłem trochę żeby mnie nie wyprzedził. Byłem w połowie dziewiątego kółka, a Dave mnie doganiał. Pędziłem z całych sił. Nagle prosto przede mną wyjechał jakiś typ. Chciałem go wyminąć by go nie staranować. Jednak nie było to możliwe i wpadłem na barierki i upadłem na ziemie. Nie muszę chyba mówić jak szybko jechałem i jak mocno mnie to bolało. Dave mnie nawet nie zauważył i wyprzedził mnie zdobywając wygraną. Ja zwijałem się z bólu pod barierkami. Ten typ przez, którego wjechałem w barierki podjechał do mnie.

one shoty  & readeryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz