Mike odsunął się od Chestera..
- em.. To... Inaczej niż ci się wydaje.
- wydaje mi się że całujesz się z kolesiem, który odwiedzał cię w szpitalu..
- no dobra może to wygląda tak jak wygląda ale-
- nie Mike. Nie tłumacz mi. Nic mi nie powiedziałeś. Jak mogłeś. Mieszkaliśmy ze sobą tak długo.. A ty jesteś jakimś jebanym gejem!
- ale ja nie jestem!
Mike krzyknął po czym spojrzał na Chestera który był jednocześnie, zawstydzony i przygnębiony. Chester odwrócił wzrok.. Wyszeptał ciche " wiedziałem" i poszedł.
- Chester czekaj!
Mike nie umiał określić co czuł. To było dziwne.. Przerastało go to.. Nie wiedział co czuł.. W szczególności nie wiedział co czuł do Chestera.
- wyjaśnij mi to Mike!
Brad spojrzał na chłopaka z gniewem.. Mike westchnął i pokręcił głową..
- wybacz Brad.
Mike pobiegł w stronę, w którą poszedł Chester... Jak się okazało wyszedł już z pomieszczenia. Mike wybiegł z restauracji. Nawet nie założył kurtki przez co ogarnął go chłód. Zauważył idącego w oddali Chestera. Pobiegł w jego stronę. Kiedy był już dosyć blisko zawołał go. Chester odwrócił się do Mike'a a ten stał już tylko metr od niego.
- C-chester..
- po co za mną wybiegłeś?
-j-ja chciałem..
Mike trząsł się z zimna.
- wracaj tam.. Przeziębisz się.
- nie! Daj mi chwilę porozmawiać..
- idź spowrotem... Zmarzniesz.
- przestań.. To tylko... T-trochę zimy
- trochę zimy?
- Chester... Ja... Ja nie wiem... Nie wiem jak to nazwać... Ja.. Tęskniłem za tobą...
- Mike... Zostaw mnie proszę...
- ale.. Dlaczego... Przecież mnie.. pocałowałeś...
- tak wiem co zrobiłem! Problem w tym, że nie mogę...
- czego nie możesz?
- nie mogę ci tego zrobić..
- nie rozumiem....
- Mike... Przeze mnie zawsze wszystko się piepszy.. Wracaj tam.. Zanim zamarzniesz...
Chlopak odwrócił się i szedł do przodu.. Mike wpatrywał się przez chwile w odchodzącego Chestera. Shinoda poczuł coś w sercu.. Szybkim krokiem dogonił Bennington'a po czym pociągnął go za ramie tak, aby odwrócił się w stronę Mike'a. Shinoda złączył ich usta w pocałunku. Wszystko działo się szybko.. Mike czuł ciepło a środku, tak jakby spełnienie pomieszane z adrenaliną... Kiedy chłopak odsunął się od Chestera spojrzał na niego... Chester jednak pokręcił głową i spóścił wzrok.
- nie Mike...
Powiedział cicho po czym odszedł. Mike stał jak wryty.. ciało piekło go od zimna, nie tylko tego zewnętrznego.. Czuł się, jakby wszystko co miał... Zostało mu odebrane... Bezpowrotnie...
*skip time*
Mike siedział już w restauracji ogrzewając się. Brad nie chciał z nim rozmawiać.. Czy on serio był gejem? Przecież zawsze podobały mu się dziewczyny? Tylko z takim wyjątkiem, że Chester wcale nią nie był. I Chester nie spodobał mu się z wyglądu... on stał się dla niego ważny... Był jedyną osobą, która go rozumiała i chciała go wysłuchać.. Był przy nim.. Kiedy nie było nikogo...
🧥🧥🧥🧥🧥🧥🧥🧥🧥
Hej hej hej. Super godzina na dodanie rozdziału co? Przepraszam, że taki krótki, ale to miał być rozdział o dramacie. No i w końcu, tak jak w każdym innym ff, które tu piszę, użyłam tytułowego wyrażenia "trochę zimy". Smutny jakiś ten rozdział co nie? 😕😒
BTW mam nadzieje, że się podobał i że nie ma błędów.