Bennoda- trochę zimy cz.5

46 9 0
                                    

Mike odsunął się od Chestera.. 

- em..  To... Inaczej niż ci się wydaje.

- wydaje mi się że całujesz się z kolesiem, który odwiedzał cię w szpitalu.. 

- no dobra może to wygląda tak jak wygląda ale-

- nie Mike. Nie tłumacz mi. Nic mi nie powiedziałeś. Jak mogłeś. Mieszkaliśmy ze sobą tak długo..  A ty jesteś jakimś jebanym gejem!

- ale ja nie jestem!

Mike krzyknął po czym spojrzał na Chestera który był jednocześnie, zawstydzony i przygnębiony. Chester odwrócił wzrok.. Wyszeptał ciche " wiedziałem" i poszedł.

- Chester czekaj!

Mike nie umiał określić co czuł. To było dziwne.. Przerastało go to..  Nie wiedział co czuł..   W szczególności nie wiedział co czuł do Chestera.  

- wyjaśnij mi to Mike!

Brad spojrzał na chłopaka z gniewem..  Mike westchnął i pokręcił głową.. 

- wybacz Brad.

Mike pobiegł w stronę, w którą poszedł Chester... Jak się okazało wyszedł już z pomieszczenia.  Mike wybiegł z restauracji. Nawet nie założył kurtki przez co ogarnął go chłód. Zauważył idącego w oddali Chestera. Pobiegł w jego stronę. Kiedy był już dosyć blisko zawołał go. Chester odwrócił się do Mike'a a ten stał już tylko metr od niego.

- C-chester.. 

- po co za mną wybiegłeś?

-j-ja chciałem.. 

Mike trząsł się z zimna.

- wracaj tam..  Przeziębisz się.

- nie! Daj mi chwilę porozmawiać.. 

- idź spowrotem...  Zmarzniesz.

- przestań.. To tylko... T-trochę zimy

- trochę zimy?

- Chester...   Ja... Ja nie wiem... Nie wiem jak to nazwać...  Ja.. Tęskniłem za tobą...

- Mike... Zostaw mnie proszę...

- ale.. Dlaczego... Przecież mnie..  pocałowałeś...

- tak wiem co zrobiłem!  Problem w tym, że nie mogę...

- czego nie możesz?

- nie mogę ci tego zrobić.. 

- nie rozumiem....

- Mike... Przeze mnie zawsze wszystko się piepszy..  Wracaj tam..  Zanim zamarzniesz...

Chlopak odwrócił się i szedł do przodu..  Mike wpatrywał się przez chwile w odchodzącego Chestera.  Shinoda poczuł coś w sercu..  Szybkim krokiem dogonił Bennington'a po czym pociągnął go za ramie tak, aby odwrócił się w stronę Mike'a. Shinoda złączył ich usta w pocałunku. Wszystko działo się szybko..  Mike czuł ciepło a środku, tak jakby spełnienie pomieszane z adrenaliną... Kiedy chłopak odsunął się od Chestera  spojrzał na niego... Chester jednak pokręcił głową i spóścił wzrok.

- nie Mike...

Powiedział cicho po czym odszedł. Mike stał jak wryty.. ciało piekło go od zimna, nie tylko tego zewnętrznego..  Czuł się, jakby wszystko co miał... Zostało mu odebrane... Bezpowrotnie...

*skip time*

Mike siedział już w restauracji ogrzewając się. Brad nie chciał z nim rozmawiać..  Czy on serio był gejem? Przecież zawsze podobały mu się dziewczyny? Tylko z takim wyjątkiem, że Chester wcale nią nie był. I Chester nie spodobał mu się z wyglądu... on stał się dla niego ważny...  Był jedyną osobą, która go rozumiała i chciała go wysłuchać..  Był przy nim.. Kiedy nie było nikogo...


🧥🧥🧥🧥🧥🧥🧥🧥🧥

Hej hej hej. Super godzina na dodanie rozdziału co? Przepraszam, że taki krótki, ale to miał być rozdział o dramacie. No i w końcu, tak jak w każdym innym ff, które tu piszę, użyłam  tytułowego wyrażenia "trochę zimy". Smutny jakiś ten rozdział co nie? 😕😒
BTW mam nadzieje, że się podobał i że nie ma błędów.

one shoty  & readeryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz