Ah Shit Here We Go Again

431 34 3
                                    

Kiedy wróciłem do domu rzuciłem się na moje wielkie miękkie łóżko, które miało na sobie czarna kołdrę. Nie mogłem przestać płakać chciałem go poprstu przytulić, porozmawiać. Cokolwiek. On poprstu mnie. Wyrzucił. Jak? Dlaczego? Może był manipulowany? Ale kiedy to mówił nikogo tam nie było. Gdyby chciał to by ze mną poszedł. Nie mogę się z tym pogodzić, dlaczego on? Czemu mnie tak odepchnął. Ja... Nie mogę. Przez następne parę dni wogule nie wychodziłem z domu, nie miałem siły,na wyjście, rozmowę, spotkanie. Na nic. Nie chciało mi się żyć, ale jakoś musiałem, przez te parę dni rozmyślałem czemu shouta tak zrobił i o co mu chodziło. Może naprawdę był manipulowany, cały czas sobie to wmawiam. Nie wiem czemu, ale poprostu bardzo chce żeby tu był.


Aizawa pov.
Musiałem powieziec mic'owi żeby z tąd poszedł. Wiedziałem że tomura i tak to wszystko widzui. Nie chciałem go narażać. Pewnie by mi pomógł. Ale napewno nie sam, ehhh tak bardzo chce go spotkać. Już tak dawno go nie widzialem. Nawet nie wiem jaki jest dzień. Wkońcu nie mam ani kalendarza ani nawet zegara. Jestem skoczonym kretynem kiedy powiedzialem żeby uciekał ale nie miałem wyjścia. I tak sam by nie dał rady a teraz bym dostał niezła karę. Tomura jest chory psychicznie nie wiem co by mi zrobił. Mam nadzieje że dziś nie przyjdzie. O Boże jednak idzie.
-witaj sensei- powiedział z ironią
Nie odpowiedziałem. Nie miałem zamiaru.
-oj jakiś ty dziś cichutki, trzeba cie zmusić to mówienia? Co nagle zamilkłeś? Mowę ci odebrało?
Tamura wziął  i ścisnął moje policzki przyciągając do siebie z całej siły.
-trzeba cie zmusić do mówienia?
-nie....wyszeptałem cicho
-oo jaki posłuszny i potulny
Odwróciłem wzrok
-wiesz ze ja cie tak lubię, ale teraz.
-welcome to the panic room. Powiedział bardzo wolno i mrocznie blisko mojego ucha. Po chwili wbił mi nóż w udo.
-zabawa się dopiero zacznie.

[bnha] [erastermic] to tyle. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz