Obudziłem się rano, było tak ciepło. Po chwili zorientowałem się że zasnąłem razem z aizawą. Momentalnie zrobiłem się cały czerwony, shouta był we mnie tak uroczo wtulony aż nie chciałem wstać z łóżka. Noi w sumie nie wstałem, leżałem tam z nim aż znów zasnąłem. Po jakiś 30 min poczułem jak aizawa zaczął wstawać.
-dzień dobry
Powiedziałem cicho i z radością w głosie.
-of dzień dobry, nie śpisz już?
-nie już od dłuższego czasu, ale zbyt wygodnie się z tobą leżało i nie chciałem wstawać.
Uśmiechnąłem się a po tych słowach shouta zrobił się lekko czerwony.
-dobra to ja wstaje, co chcesz na śniadanie?
-o nie nie! Ty leż! Nie możesz się przemęczać. Ja zrobię śniadanie
-dobra uparciuchu ale nie będę leżał cały dzień... Wsumie...
Zaśmiałem się lekko bo widziałem że aizawa uwielbiał spać.
Oczywiście potem mijał nam spojonie dzien. Tak mniej więcej wyglądał każdy spokojny dzień. Ale kiedyś wkońcu musiało się to skończyć i wracaliśmy do szkoły.
-aizawa wstawaj bo się pierwszy dzień po powrocie spóźnimy.
-nieee!
Krzyknął lekko i energicznym ruchem schował głowę w poduszkę.
-musimy wiesz o tym, okej ja wstaje
-nie.
Zlapal mnie za rękę i przyciągnął do siebie, nie pozwalając isc.
-nie idziesz
Wtulił się we mnie i zaczął spać dalej.
-no chodź dyrektor będzie zły
-zrozumie to
-ehhh co ja z tobą mam
-nie przesadzaj lepiej dla ciebie jak dłużej pośpisz
-okej nie pozostawiasz mi wyboru.
szybko wziąłem aizawe na ręce i zanosiłem do łazienki.
-Ej nie ma tak!
-inaczej byś nie wstał
-pff
Parsknął lekko, wypchał mnie z łazienki i zamknął ją na klucz.
-tylko tam nie idź spać.
Po nim boję się że tak planuje.
No ale wkońcu po ciężkich staraniach doszlismy do szkoły na wejsu zawitali nas uradowani uczniowie klasy 1A którzy rzucili się w nasza stronę. Było bardzo miło widziałem że nawet shouta się uśmiechał, naprawdę ich lubi. Lekcje też były dość luźne przynajmiej z 1A dużo rozmawialiśmy na temat przerwy itp.
Był to bardzo męczący dzień szczególnie dla aizawy, a teraz jeszcze musiał iść do pokóju w internacie. Ale sam postanowiłem zamieszkać w internacie, przyniosłem swoje rzeczy i "wprowadziłem" się. Wieczorem przyszedłem do pokoju aizawy, jak zawsze robił coś w papierkach i związany miał przy tym kucyk, wygląda w nim tak słodkooo. Pogadaliśmy chwilę, pośmialiśmy itp. Dochodziła godzina 21 chcialem już wyjść do swojego pokoju kiedy aizawa przybil mnie do ściany i stanął niebezpiecznie blisko, uśmiechał się i nagle do pokoju wszedł mineta.
-eyysss przepraszam że przeszkadzam!
Krzyknął zesterowany
-n-nie przeszkadzasz co chcesz
Powiedział czerwony i równie zesterowany aizawa
-no bo już późno a ja chciałem do sklepu wyjść i nie wiem czy mogę.
Myślałem że umre wewnętrznie, jeszcze on musiał wejść o czym on będzie myślał Boże.
-nie już za późno jutro wyjdziesz.
-to przepraszam że przeszkodziłem dobranoc.
Wyszedł cały czarwony i zdezorientowany.
CZYTASZ
[bnha] [erastermic] to tyle.
FanfictionTakie moje coś bo inne rzeczy tego typu są chujowe dziękuję. : )