UWU

388 31 3
                                    

Kiedy się już oddaliliśmy zadzwoniłem po karetkę i zawiozła nas do szpitala. Po zszywaniu i bandazowaniu ran mogłem po chwili wejść na salę, tak bardzo cieszyłem się że wreszcie tu jest. Miałem do niego tyle pytań, ale nadal się o niego bałem.. Że oni znowu wrócą, znów go mi odbiorą. Dlatego kiedy tylko dojechaliśmy do szpitala zadzwoniłem na policję i poinformowałem bohaterów. Niestety złoczyńcy zdołali uciec, moje zaniepokojenie jeszcze bardziej wzrosło. Ale nadal bardzo się cieszyłem że mogłem być z nim. Czekałem jakieś bite 3 godziny aż się obudzi, z jednej strony cieszyłem się że go widzę a z drugiej było mi go tak żal kiedy widziałem go podłączonego do tych miliona kroplówek i innych. Po jakiś 3,5 godz. Zaczął się przubudzac bardzo mnie to uszesliwilo.
-yamada..?
Powiedział zachrypniętym i cichym głosem.
-tak... Tak to ja!
Aizawa uśmiechał się lekko
-z kąd ty masz zawsze tyle energii... Aż się za tym stęskniłem
Do moich uczu napłynęły łzy, byłem tak szczęśliwy słysząc jego głos i widząc jego uśmiech.
-ja też się tak bardzo stęskniłem...
-ty płaczesz?
-no że szczęścia
Zacząłem się lekko śmiać
-beksa.
Sam zaczął się śmiać
-wezzz!
Zaczęliśmy żartować i śmiać się, poczułem takie ciepło na sercu po chwili do sali wszedł lekarz który powiedział co i jak. Hehe myślałem że nie wytrzymam że szczęścia kiedy lekarz zasugerował chwilowe mieszkanie razem. Po tygodniu wizyt wreszcie mógł wyjść, oczywiście po spakowaniu jego rzeczy pojechaliśmy do mnie gdzie miał obecnie mieszkać. Rozpakowaliśmy się zrobiłem zakupy i zamówiłem jedzienie. Była godzina 20.00 zorganizowaliśmy sobie wieczór seriali i oglądaliśmy jedząc pizze. Wyglądał tak słodki w koczku i pod takim dużym kocem. Po godzinie robiliśmy sobie przerwy, wybiła 23.00 widać było że jest zmęczony. W pewnym momencie oparł głowę na moim ramieniu. Zasnął. Awww.. Spytałem czy idziemy spać odpowiedział cicho że tak więc poszlem z nim do pokoju. Kiedy się położył powiedział.
-przepraszam.
-za co..?
-za to za na początku kazałem Ci iść i mnie nie ratować. Byłem głupi ale nie miałem innego wyjścia.
-właśnie czemu tak wtedy powiedziałeś?
-byłem cały czas pod nadzorem tomury i wtedy byśmy nie uciekli a ja bym pewnie już nie żył...
Usiadłem koło niego na łóżku.
-co on ci tam właściwie robil?
-tak naprawdę próbował mnie wplatać w ligę złoczyńców ale się nie zgodziłem dlatego mnie torturował.
W jednej chwili go przytuliłem było mi tak przykro że nic wcześniej nie zrobiłem. Nawet nie wiem kiedy ale zasnąłem tam razem z nim.

[bnha] [erastermic] to tyle. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz