- A co masz na myśli mówiąc zabawa?
- a no wiesz...
Tomura szybkim ruchem wyciął na ciele aizawy swoje inicjały T.S
- żebyś miał na pamiątkę.
Tomura uśmiechał się wrednie, aizawa wiedział że i tak nic nie zrobi, był przywiązywany do krzesła a swojej mocy by nie użył ma jakieś bransoletki i uniemożliwiaja używanie mocy.
- Shouta.
Aizawa na niego spojrza
- lubisz cytryny?
-co..
Nie zdarzył dokładnie powieziec a jasno włosy już wycinał w jego nodze głęboka ranę. Nagle wyciągnął cytrynę i zaczął wkrapiaj do otwartej rany aizawy.
- kurwa!!
- Ej nie mów tak nie ładnie... Przy ucznach chyba tak nie mówisz
- zamkij się...
Shouta powiedział to z totalnym sokojniem w głosie.
- wiesz shouta... Tak naprawdę jesteśmy bardzo podobni.
- co?...
- No wiesz...
Tomura podszedł do niego i usiadł mu na kolonach przodem do niego.
- co ty odpierdalasz?!
- aizuś spokojnie daj mi dokończyć. Jesteśmy podobni... Oboje nie lubimy ludzi, tłumów prawda? Nie mamy zbyt wielu znajomych. Naprawdę moglibyśmy się dogadać.
- chyba Ci się coś pomieszało.
- nie. Wszystko jest idealnie. No. Dobra ja ci dam czas na namysłu ale.
Nie dokończyl tylko go pocałował i wyszedł. Aizawa siedzial tam jakieś dobre 5 min i nie widział co się stało.
Pov. Aizawa
Co to kurwa miało być?! Jemu już całkiem coś piedolnelo na ten mózg?nie wiem co o tym myśleć... Ile ja tu jeszcze będę... Niech mic wróci...Pov mic.
Minęło już trochę czasu od tamtego incyentu. Ale. Nadal za nim tęsknię... Chcę po niego wrócić jak nie mogę już. Czemu on tam został. Czemu ja się poddałem?! I czemu nie mogę przestać o tym myśleć?! Nie chce już o tym myśleć ale nie mogę. Idę po niego choćby sam. Jak powiedziałem tak zrobiłem. Przez ten czas już sprawdzalem gdzie sje ukrywają i tam właśnie idę.
10 min. Potem byłem na miejscu.O tu pobawię się w Polsat : )
CZYTASZ
[bnha] [erastermic] to tyle.
FanfictionTakie moje coś bo inne rzeczy tego typu są chujowe dziękuję. : )