PROLOG

23 3 0
                                    

cztery dni do wiosennej równonocy; kilka minut przed północą

Mężczyzna wchodzi po schodach pewnie - o trzeciej w nocy ludzie śpią najmocniej. Ale żeby mieć dodatkową pewność, już dwie ulice od bloku nałożył na siebie czar maskujący.

Podchodzi do drzwi z numerem dwieście czternaście. To tutaj znajdzie ostatni element swojej układanki - srebrnowłosą dwudziestoletnią imigrantkę. Obserwował ją przez ostatnie trzy dni, na tym etapie nie może już sobie pozwolić na podejmowanie decyzji pochopnie. Dziewczyna pracuje w pobliskim sklepie, chodzi na siłownie i pomaga w hospicjum. W wolnym czasie lubi jeździć do Griffith Park i czytać książki.

O swoim ojcu wie tylko tyle, że porzucił jej matkę kiedy ta zaszła w ciążę. Czego nie wie z kolei to to, że był on w połowie elfem i również w jej żyłach płynie krew elfów. Nie ma to żadnego wpływu na jej codzienne życie, jednakże czyni ją idealnym środkiem do realizacji jego przedsięwzięcia.

Słoiki - na wszelki wypadek trzy - owinięte szczelnie miedzianym drutem pobrzękują cicho w torbie. Paski papieru samoprzylepnego, zapisane łacińskimi inkantacjami, szeleszczą przygotowane w osobnej kieszonce. Mężczyzna przykłada dłoń do zamka i koncentruje się. W nocnej ciszy dźwięk zapadek ustawiających się w odpowiednich pozycjach brzmi dla niego jak armatnia salwa. Rozgląda się jeszcze raz, upewniając się że nikt go nie widzi.

Wchodzi do przedpokoju i przez chwilę skanuje otoczenie. Wyczuwa tylko jedną osobę w sypialni. Wszystko idzie zgodnie z planem.

Dziewczyna leży w łóżku, z wachlarzem włosów rozrzuconych po poduszce. Srebrne światło Księżyca nadaje całej scenie baśniowego wyglądu. Niestety dla niej, to co ma stać się teraz napisać mogli by tylko bracia Grimm.

Budzi się gdy tylko zaklęciem paraliżuje jej krtań i struny głosowe, pozbawiając ją możliwości wydawania jakichkolwiek dźwięków. To dobrze, kolejny dowód na to, że jest silna - idealnie spełnia wymagania. Szybkim ruchem łapie ją za kark, szukając opuszkami palców kręgosłupa. Mały impuls mocy wystarcza, by częściowo przerwać rdzeń kręgowy i wywołać całkowity paraliż - szybki i prosty sposób na unieszkodliwienie ofiary, a jeśli nie wie się czego szukać będzie niemal nie do wykrycia, zwłaszcza kiedy z nią skończy. Łapie ją za włosy i zsuwa z łóżka na podłogę. Zwija włochaty dywan równo pod ścianą a na środku pokoju stawia wyjęty z torby słoik. Wyciąga też z niej kolejno: młotek, skalpel, nóż myśliwski, obcęgi i profesjonalne opaski zaciskowe do tamowania krwotoków. Wszystkie te narzędzia pokryte są plamami zaschniętej krwi. Układając je zerka kątem oka na dziewczynę. Na jej twarzy dostrzega narastającą panikę i ogniki wściekłości.

Wszystko gotowe.

Night HuntersWhere stories live. Discover now