Miron obudził się z drzemki. Siedział chwilę na łóżku masując brodę w zamyśleniu. Wyciągnął rękę i koperta od Salmy poderwała się z ziemi. Otworzył ją i przeleciał wzrokiem dokumenty. Zamarł i przeczytał jeszcze raz adres bloku, o którym wspominał sukkub.
- Kurwa. - rzucił, zrywając się na równe nogi.
- Kurwa kurwa kurwa kurwa... - powtarzał jak mantrę, biegając po schodach. - Rifana, wychodzę! - krzyknął w biegu, łapiąc płaszcz. Nie zdążył nawet uzupełnić amunicji po ostatnim starciu więc miał nadzieję, że nie będzie ich zbyt dużo i że element zaskoczenia okaże się wystarczającą przewagą. Wbiegł do garażu i rozejrzał się. Miał do wyboru Mustanga, opancerzonego i przerobionego przez Jacko Hummera albo czarnego Kawasaki Ninja H2R. Zdecydował, teraz najważniejszy jest czas więc chwilę później mknął motocyklem po ulicach Los Angeles, lawirując między samochodami.
* * *
- Whoa. Zaczęli zabawę bez nas. - powiedział Olec, wchodząc do mieszkania i podnosząc odciętą dłoń z podłogi. - Ej, Baron, patrz. - rzucił do dowódcy, machając nią przed swoim kroczem. Gdzieś za oknem warczał silnik motocykla, jednak po chwili ucichł.
- Idiota. - westchnął dowódca, wchodząc do sypialni. W przejściu, w kałuży krwi leżała rudowłosa dziewczyna pasująca do zdjęć policjantki, której szukali a pod ścianą kulił się nagi mężczyzna ściskający pistolet. - Mhm. Kurwa. To trochę komplikuje sprawy.
kling
Coś metalowego upadło na podłogę. Stenger rozejrzał się, próbując zlokalizować źródło dźwięku. Jego ludzie rozeszli się po mieszkaniu, przeszukując je. Wyjątkiem był Olec, który dźgał palcem nieprzytomną grubaskę leżącą na podłodze, chichocząc pod maską.
kling
kling kling kling
W końcu zrozumiał, co to za dźwięk. Z ran na ciele dziewczyny wysuwały się spłaszczone pociski i staczały się z jej brzucha, uderzając o podłogę. Po chwili obok niej leżało łącznie dwanaście pokrytych krwią grzybków.
- A to ciekawe. - klęknął przy niej i położył dłoń na jej czole. "Żyje. Ha, proszę proszę. Nagle pani policjant zrobiła się jeszcze bardziej interesująca." pomyślał. "Dziwne. Nie mam pojęcia, do jakiej należy rasy. Jej aura to kompletny chaos." Kciukiem odchylił powiekę dziewczyny. Zielone oko o pionowej źrenicy celowało w sufit. Pokiwał głową i rozchylił jej usta. "Półwampir." pomyślał, widząc kły. "To wiele wyjaśnia."
- Szefie, przeszukaliśmy dom. Albo ksiąg tu nigdzie nie ma, albo jest tu gdzieś ukryty izolowany magicznie sejf. - powiedział jeden z jego ludzi. Większość magicznych ksiąg, zwłaszcza starych, było silnie naładowanych magicznie, więc zazwyczaj znalezienie ich nie było trudne, jeśli wiedziało się, czego szukać. Oczywiście pod warunkiem, że ktoś nie zadał sobie dużo trudu, żeby ukryć ich sygnaturę.
Baron skinął głową. Spojrzał przez okno na dach, gdzie na wszelki wypadek zostawił jednego ze swoich ludzi. Na tle nocnego nieba błysnęło zielone światełko - wszystko było w porządku.
- Co tu się.... Kim wy jesteście? - siedzący pod ścianą mężczyzna w końcu się odezwał. - Co robicie w moim domu?
- Chcielibyśmy zadać ci kilka pytań. - powiedział Stenger, kucając przy nim.
Nagle rozległ się dźwięk tłuczonego szkła, a na kark Philippe trysnął jakiś ciepły płyn.
* * *
Miron zostawił motocykl kilka bloków od celu. Jeśli raport od Madame mówił prawdę, tajemniczy obserwatorzy uwili gniazdko na dachu na przeciwko bloku, którego adres pokrywał się z adresem Any wysłanym mu przez Jacko. Spojrzał w górę. Blok pod którym stał miał sześć pięter, a z frontowej ściany wystawały rzędy balkonów. Pochylił się do przodu jak biegacz i wystrzelił w stronę ściany. Tuż przed nią wybił się i złapał za brzeg balkonu na drugim piętrze. Nie zatrzymując się odbił się od niego, przeskakując na balkon dwa piętra wyżej. Ostatnie odbicie i był już na dachu. Ruszył przed siebie. Przeskoczył nad ulicą lądując cicho na następnym bloku. Wybiegł z domu nie zakładając nawet butów, więc jego kroki były niemal bezgłośne. Przed sobą widział już dach bloku Any. Biegł nisko pochylony, gdy zobaczył przed sobą zielone światełko. Bez zastanowienia strzelił poniżej niego. Wybijając się z krawędzi bloku kątem oka zauważył, jak magiczny kamuflaż przestaje działać ukazując zwłoki maga w czarnej masce.
YOU ARE READING
Night Hunters
FantasyDroga wycieczko, witamy w Los Angeles! Plan zwiedzania: penetracja obcych światów, w tym Piekła i Ogrodów Babilonu, wizyta w najbardziej luksusowym domu publicznym na zachodnim wybrzeżu i degustacje specjałów kuchni bardzo obcej. Wsiadaj więc do bu...