Nocny Łowca 1/2

9 1 3
                                    

trzy dni do Birke; ranek


Mama, just killed a man

Put a gun against his head

Pulled my trigger, now he's dead

Mama, life had just begun

But now I've gone and thrown it all away

Miron wchodził po schodach z rękami w kieszeniach płaszcza, nucąc w myślach "Bohemian Rhapsody". Ignorując gwar panujący na korytarzu i obijając ramionami kilku policjantów chodzących w obie strony, podszedł do drzwi mieszkania dwieście czternaście. Zatrzymał się i przyłożył do nich rękę, szukając bariery albo systemu ostrzegawczego, wyczuł jednak tylko lekkie ślady manipulacji zamkiem.

Wszedł do przedpokoju i odwiesił płaszcz na kołek, po czym, wiedziony dźwiękiem głosów i śladami energii wciąż unoszącymi się w powietrzu, poszedł do sypialni.

- Przepraszam, co pan tu robi? Kim pan jest? - drzwi zagrodziła mu niewysoka, czarnoskóra policjantka z olbrzymim afro.

- Przysyła mnie Komenda Główna. - powiedział, patrząc jej głęboko w oczy. - Jestem specjalistą od okultyzmu, mam obejrzeć pentagram. Twój przełożony uprzedził cię o tym dzisiaj rano.

- Ah... Tak... tak, faktycznie. Przepraszam, zapomniałam. - przepuściła go, zataczając się lekko. Nie miał czasu ani ochoty na zabawę w subtelności, więc mógł trochę przesadzić z hipnozą.

Roztoczył wokół siebie aurę maskującą żeby nikt mu nie przeszkadzał i ukląkł przy ciele dziewczyny.

Za życia musiała być naprawdę ładna, z dużymi oczami i jasnymi, niemal białymi włosami. Teraz efekt psuły liczne rany i siniaki na gładkiej niegdyś skórze, a figurę dziewczyny ciężko było ocenić. Ktoś odciął jej piersi i pociął brzuch.

Dotknął opuszkami palców czoła denatki, skoncentrował się, po czym wysłał krótki impuls i wsłuchał się w jego echo. Nie natrafił na żaden opór - ciało było tylko pustą skorupą. Nienaturalnie pustą. Jak oceniał, od zgonu upłynęło około 10 godzin, więc nadal powinny być wyczuwalne resztki jej duszy. Ale tak nie było. "Wyssana do sucha." pomyślał.

Widząc ludzi koronera, którzy przyszli po ciało, odsunął się na bok. I tak nie mogło mu już nic powiedzieć. "Dwadzieścia jeden ofiar. Jeśli moje przypuszczenia są słuszne, więcej już nie będzie. Za to za trzy dni przybędzie nam dużo większy problem. No cóż, Madame raczej nie zapłaci mi ekstra za uratowanie świata, więc to i tak bez znaczenia."

Zamyślony pochylił się nad pentagramem. Był to standardowy sigil skupiający energię i koncentrujący ją w jednym punkcie. W geometrycznym środku gwiazdy na podłodze widniał lekko przypalony krąg - miejsce gdzie zapewne stał jakiś rodzaj pojemnika, w którym zabójca zamykał duszę.

Zaczął nucić pod nosem "Another one bites the dust" kiedy jego podświadomość drgnęła. Sekundę później drgnęła klamka i do pomieszczenia weszła młoda dziewczyna w mundurze LAPD.

Jego serce zatrzymało się na ułamek sekundy i ruszyło galopem.

Ria

"Nie, to nie może być ona." Miron zamrugał i spojrzał jeszcze raz.

Pierwsze co rzucało się w oczy, to długi warkocz włosów w kolorze czerwono-kasztanowym, z jaśniejszymi i ciemniejszymi pasemkami. Drugie - to, że była bardzo ładna. Bardzo bardzo ładna wręcz. Wyglądała na około dwadzieścia pięć lat, a jej wzrost, biorąc pod uwagę, że miała buty na lekkim obcasie, oceniał na sto siedemdziesiąt pięć centymetrów.

Night HuntersWhere stories live. Discover now