Została zaprowadzona do ogromnej biblioteki, która mogła pomieścić wszystkie biblioteki w mieście Agnes Mallory. Do nozdrzy dotarł zapach starości wymieszany zapachem cytryny. Dość zaskakujące połączenie. Na środku pomieszczenia znajdował się posąg Anioła, który w lewej dłoni trzymał wielki ozdabiany kryształami kielich. Prawa dłoń oparta o miecz większy od samej bohaterki. Od posągu biła dumna i pewność siebie. Nakazał stanąć w wyznaczonym miejscu i stanął tuż obok posągu.
-Co tutaj robimy?- spytała.
Ustawił się w podobnej pozie. Wyglądał jak dzieciak próbujący zachowywać się jak dorosły. Prychnęła pod nosem. Skrzyżowała ręce na piersi.
-Agnes, powiem to prosto z mostu. Jesteś nocny łowcom- powiedział z uśmiechem.
-A ty jesteś wąż Bobo w różowej sukience – przewróciła oczami – Naprawdę przyprowadziłeś mnie tutaj tylko po to, aby powiedzieć mi tą bujdę? Naprawdę?
-Skoro uważasz, że twój ulubiony, najlepszy anioł stróż się myli to czemu nie spojrzysz na swoje ciało? – udał niewiniątko.
-O czym ty mówisz... - spojrzała na swoje ciało, które wyglądało podobnie do gangsterów.
Obróciła głowę to tyłu, nieznane znaki wiły się po ciele niczym węże. Zdusiła okrzyk zdziwienia.
-Ci przeklęci gangsterze porysowali mi markerem ciało! – wpadła na głupi pomysł, pazurami próbowało zniszczyć znaki.
Kiedy się uspokoiła i zobaczyła, że nic to nie daje. Z paniką i pretensją zwróciła się do ducha, który posiadał ubaw.
-Co to jest?!- wskazałam swoje dłonie-Ja nie chcę tego!
-Runy- powiedział spokojnie Alex.
-Jak w jak w Wiedźminie? Yrden i te sprawy? – pokręcił głową.
Wzięła głęboki oddech. Zaczęła szukać racjonalnego wyjaśnienie. Myśli walczyły pomiędzy sobą. Ugięły się pod nią nogi. Aleks podsunął fotel. Ciężko usiadła na fotelu i złapała się na włosy. Zamrugała kilka razy, odpędzając niepotrzebne łzy. Żałowała, że brat nie był przy niej.
Musiał akurat teraz wyjechać! Zaczesała włosy do góry i ułożyła się wygodniej na fotelu. Wiedziała, że rozmowa nie będzie należała do najkrótszych i do najprzyjemniejszych.
-Co to są runy?- spytała.
-Runy to starożytne znaki, które Razjel przekazał Nocnym Łowcom aby mogli skuteczniej walczyć z demonami. Nocni łowcy są to ludzie, którzy wypili krew z Anioła z Kielicha Anioła. Nocnymi łowcami są również ich potomkowie . Kielich Anioła jest jeden z trzech Darów Anioła. Dzięki kielichowi Razjela, gdy zmieszał krew swoją i ludzką stworzył rasę ludzką Nocnych Łowców.- powiedział znużonym tonem, jakby recytował znaną mu formułkę na pamięć.
-Aha. Coś jeszcze...?
-Stela- kontynuował Alex- jest podstawowym narzędziem Nelfim inaczej zwani Nocni Łowcy. KAŻDY Nelfim nosi ją zawsze przy sobie , i to nią wycina się runy, przede wszystkich na własnej skórze ale nie tylko może być na drzwi gdy chcemy je otworzyć to zależy jaki run chcesz użyć.
-A jakie są runy?- spytała tępo.
- Acid: spalenie jakiejkolwiek powierzchni dotkniętej. Alliance: "Przymierze": pozwala Nephilim i Podziemnym walczyć z umiejętnościami i siłą "partnera". Runa została stworzona przez Clary dla Bitwy "Brocelind Plain" przeciw armii Valentine - demonów w Szklanym Mieście. Agility: wyposaża noszącego w zręczność do ruszania się zręcznie i z wrodzoną gracją. Angelic Power: pierwszy i najbardziej znaczący znak runiczny dany Nocnym Łowcom przez Anioła Raziela. Nephilim otrzymują ten znak na inicjowaniu i oznaczeniu ich anielskiej więzi. Jest również często zastosowany do wpojenia anielskich właściwości broni, jak także zatarcia demonicznych śladów. Binding: tworzy krąg kajdanków z ognia. Używany na przestępcach. Clairvoyant Sight: percepcja pozazmysłowa, pozwala zobaczyć to, co nie jest widoczne. Courage: potęguje odwagę. Deflect/Block: chroni, odpiera ciosy. Destruction: zniszczenie. Dexteritas: zręczność. Enlighten: oświecenie. Equilibrium: stały ślad, który daje noszącemu doskonałą równowagę. Fortitude: wiara, stworzone przez Fearie. Fearless: daje ochronę, pokonuje najskrytsze lęki. Fire: tworzy ogień. Fortitude: wywołuje determinacje, wolę i siłę wewnętrzną. Fortis: dostarcza siłę. Heightened Speed: nadzwyczajna prędkość w każdej sytuacji. Insight/Foresight: popiera bystrość umysłu i pomaga rozumieć i interpretuje sytuację albo istotę. Iratze: wspomaga leczenie ran fizycznych, najskuteczniejsze, gdy jest rysowane przez ich Parabatai. The Mark of Cain: daje on posiadaczowi ochronę, gdy ktoś spróbuje go zranić, to prześladowca poniesie siedmiokrotną zemstę. Użyty przez Clary , nie jest to do końca znak runiczny, ponieważ nie zabija posiadaczy innych od Nephilim. Mendelin: używany do znieczuleń na danej części ciała. Mnemosyne: doskonała pamięć fotograficzna. Necromancy: umieszczony na zmarłym Nephilim przywraca mu na krótką chwilę życie, po czasie, Nocny Łowca znów umiera. Parabatai: znak dla bliźniaczych partnerów Nocnych Łowców, wykorzystują oni siłę i zdolności "brata "bądź "siostry" Precision: doskonali celność, wyostrza zmysły.
-Kto to jest Clary...? – spytała zainteresowana.
-Clary Fray największa nocna łowczyni w historii potrafiła sama tworzyć runy. Szkoda, że jej już nie ma. Sto lat minęło jak makiem zasiał.. – powiedział smutno.
-Aleks?
-Hm?- patrzył gdzieś w przestrzeń.
- A ty wiesz, że ja nic nie zapamiętałam z tych run? – kiwnął głową.
-Zdaje sobie z tego sprawę, ale praktyka czyni mistrza. – rozłożył ręce.
-Z tego co mi mówisz znaczy... tłumaczysz jestem nocny łowcom?
-Tak- przytaknął. – Twój brat także jest nocnym łowcom.
-Ale jak.. kiedy co?!- strzeliła kostkami - A mama i tata?
-Też.
-To czemu ja nie zabijam stworków.- powiedziała oburzona.
-Demonów. – spojrzała w górę.
-Szczegół. To czemu?
-Bo rodzicie i twój brat musieli Cię ukryć przed Mery, twoją złą siostrą bliźniaczką. Gdy rodzi się Anioł rodzi się demon. Ale! Demony mogą się mnożyć jak pasożyty my już nie.-prychnął- Żadna mi sprawiedliwość. Na szczęście są nocni łowcy. Nie tylko oni walczą z demonami. Gdy śpisz lub jesteś czymś bardzo zajęta to idę z nimi walczyć. Jestem... jakby to ci powiedzieć. -podrapał się po brodzie- Nie mam wszystkich mocy jak prawdziwy anioł- kucnął przede mną- Gdy ukończysz osiemnaście lat ja będę "prawdziwym" aniołem a ty będziesz toksyczna dla demonów. Już jesteś ale gdy wkroczysz w dorosłość sam widok i dotyk będzie sprawiał im ból. Musiałem wreszcie zaprowadzić się do instytutu. Tu będziesz bezpieczna. Wiesz jak miałem ochotę tu Cię za ucho przyciągnąć? Gorszej marudy, nigdy w życiu nie spotkałem!
-A Simon.. ja nie mogę go zostawić!- tupnęła nogę – Pewnie zamartwia się na śmierć.
-I tu mamy problem Agnes. Wiem, że Simon dla ciebie jest najważniejszy. Nie mogę mu zretuszować pamięci, bo wtedy nie chciałabyś się uczyć na nocnego łowce.
-On nie może zostać nocnym łowcom..?- spytała- Nie będzie chociaż w domu siedział. Jego babcia jest na wykończeniu.
-Agnes, nie jest to takie proste. On jest przyziemnym. Ale.. ostatnio zauważyłem, że dostrzega u Ciebie runy. Jak wiesz ja swoje moce ukrywam, aby przyziemni mnie nie widzieli. Ale on tak jakby nie jest przyziemny, bo dostrzega coś czego normalny człowiek by nie widział.
-To... - w sercu wykiełkowała się maleńka roślinka, która zwała się nadzieja.
-To można mu pokazywać Świat Cieni. Trzeba będzie go pilnować. Wszystko da się zrobić ale dopiero w wakacje. Został jeszcze tylko tydzień do końca roku. Agnes, musisz pamiętać, ze to on podejmuje decyzje. Zostanie nocnym łowcom, nie jest jak gra komputerowa. W prawdziwym życiu masz tylko jedno życie.
-Dobrze- ziewnęła, czując się zmęczona.
-Za dużo informacji jak na jeden dzień.- kiwnęła głową i oparła się o róg fotela.
Powieki stawały się coraz cięższe, aż zmusiły do całkowitego zamknięcia. Szybko została porwana w ramiona Morfeusza. Anioł uśmiechnął się smutno.
-Chcę dla Ciebie to co najlepsze. Pamiętaj- szepnął.
[19.02.2020]
Proszę zostawić po sobie slajd :3
Informacje o runach wzięłam z : http://everythingofcityofbones.blogspot.com/
YOU ARE READING
Oddech Ostatniego Łowcy [Zakończone]
Hayran KurguŚwiat Cieni nigdy nie zapomina. Stałaś się ofiarą. Uciekaj albo giń. Co wybierasz?