❀ 5 ❀

275 8 0
                                    

~ Ggukie ~

- Nami, mogę przygotować ci śniadanie?- spytałem słodko widząc, że ten wybiera się pod prysznic, a nam obu już dość głośno burczało w brzuchach, także wypadałoby zjeść jakiś posiłek.

~ Nam ~

~ No nie wiem - mruknąłem wiedząc, że jego umiejętności w kuchni są znikome. Ale dobrze, jeśli chce przyrządzić śniadanie, niech się wykaże. W sumie to jedna z nielicznych sytuacji, gdy on sam proponuje, by cokolwiek zrobić. ~ Uważaj tylko, a ja  zaraz do ciebie wrócę - odparłem z uśmiechem i całując go uprzednio w czoło, udałem się do łazienki.

~ Ggukie ~

Uśmiechnąłem się otrzymując zgodę od starszego i gdy tylko ten zniknął za drzwiami, pobiegłem do kuchni. Szczerze, gotować nie umiem także ciężko mi wymyślić coś ciekawego. Ale chyba na naleśniki się nie obrazi prawda? Tylko czy będę umiał je usmażyć? A zresztą, zobaczymy w trakcie. Sięgnąłem po potrzebne mi składniki i zabrałem się za przyrządzenie ciasta. Oczywiście, tworząc większy bałagan, niż faktycznie efekt pracy, ale no trudno.

~ Nam ~

Brałem prysznic, zastanawiając się czy dobrze zrobiłem, pozwalając mu zrobić śniadanie. Ale co złego może się stać? Dobra, znając młodego wszystko. Podobno to ja mam dar do niszczenia wszystkiego, ale on czasami naprawdę mnie przebija. Choć nie, to jest po prostu brak umiejętności gotowania. Podejrzewam, że gdybym go nauczył, to szło by mu to dobrze. Wychodząc z łazienki, do mojego nosa doszedł zapach spalenizny, a zdecydowanie to nie wróży niczego dobrego. Powinno pachnieć raczej czymś przyjemnym. Zawinłęm się w biodrach ręcznikiem i wpadłem do wspomnianego pomieszczenia, widząc jak wszędzie unosi się dym, a chłopak stoi zdezorientowany przy spalonym naleśniku. Choć teraz to prędzej węgielek. Szybko wyłączyłem gaz pod kuchenką i dopadłem do okna by wywietrzyć.

~ Ggukie ~

Patrzyłem zaskoczony na patelnię, która w jednej chwili zaczęła się dymić. Zapewne gdyby nie to, że starszy wpadł do kuchni, dalej bym tam stał, nie wiedząc co zrobić. Całe szczęście pojawił się tutaj, prawdopodobnie przez to, że poczuł ten smród. - Hyung, ja przepraszam - szepnąłem smutno widząc, że ten jest wyraźnie zły. - Chciałem zrobić naleśniki. - Skierowałem swój wzrok na stopy. Przecież nie chciałem tego, chciałem zrobić mu śniadanie.

~ Nam ~

Westchnąłem ciężko, widząc, jak chłopak praktycznie zapada się pod ziemię. ~ Rozumiem, ale musisz być ostrożny JungKook. Mogło ci się coś stać. W dupe z tą patelnia, kupi się nową. - Machnąłem ręką na spalony przedmiot, który stale stał na kuchence. - Cieszę się, że chciałeś sprawić mi przyjemność. Ale może pozwól, że się ubiorę i ja dokończę naleśniki dobrze ? -spytałem, czując, jak granica cierpliwości znacznie się u mnie zbliża, ale przecież nie zrobił tego umyślnie. Więc nie mogę się gniewać. Wrzuciłem spalona patelnię do kosza.

~ Ggukie ~

Skinąłem delikatnie głową, ciesząc się w duchu, że Hyung mnie nie okrzyczał. Gdybym tylko umiał gotować, zrobiłbym te cholerne naleśniki i nie sprawiłbym kłopotu. - Poczekam tutaj. - szepnąłem, siadając na jednym z krzeseł znajdujących się przy stole. Obiecuje sobie, że już nigdy nie dotknę się kuchni bez obecności starszego. Zacząłem bawić się swoimi palcami, czekając aż Nam wróci i dokończy śniadanie.

~ Nam ~

Szybko udałem się na piętro, do swojej sypialni, gdzie ubrałem się w luźne dresy oraz przypadkowy t-shirt, jaki wpadł mi w ręce. Gdy wróciłem do kuchni, młodszy siedział przy stole wyraźnie zasmucony całą sytuacją. No tak, nikt nie cieszyłby się, gdyby chciał coś przygotować miłego, a tworzy się z tego praktycznie pożar. - Muszę przyznać maluchu, że ciasto wyszło ci dobre. - Stwierdziłem z uśmiechem, zaglądając do miski. - No chodź tu, nauczę się. - Skinąłem dłonią na niego, by do mnie podszedł.

'𝑯𝒚𝒖𝒏𝒈... 𝒎𝒐𝒈𝒆?' [ 𝒌.𝒏𝒋 & 𝒋.𝒋𝒌 ] {w trakcie poprawy }Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz