❀ 13 ❀

149 2 0
                                    

Kolejny raz gdy mam wolne od szkoły, trafiło się tak że Nam ma codziennie pracę. Nie mam mu tego za złe... jakby co nie jest jego wina. Ale nie będę ukrywał, że jest mi przykro. Po prostu tęsknię za moim mężczyzna tak?
Jednak siedzenie cały dzień w domu robi się nudne. W dodatku Tae wyjechał gdzieś z rodzicami, więc nawet nie mam okazji go zaprosić. Co pewnie działoby się codziennie gdyby był na miejscu.
Westchnąłem smutno, siedząc na kanapie w salonie.
Chciałabym zobaczyć starszego choć na chwilę. Dosłownie by się uśmiechnął do mnie i już będę szczęśliwy.
Może mógłbym go odwiedzić?
Tak to jest dobry pomysł. Chyba mnie nie wyrzuci jak przyjdę tylko się z nim przywitać?
Gorzej jak będzie miał jakieś spotkanie..
Ale to zawsze jeszcze jest Yoongi Hyung, więc może z nim pogadam.

Warknąłem zły, czując jak moja cierpliwość osiąga swój kres. Nie rozumiem co się dziś dzieje. Od samego rana wszystko idzie mi pod górkę. Nawet cholernie pliki nie chcą się otworzyć.
Uderzyłem pięścią w stół przez co kubek z niedopitą kawą aż podskoczył na biurku.
Oparłem się o swój duży skórzany biały fotel i zacząłem masować palcami skronie. Jak tak dalej pójdzie nie dokończę tego projektu. I tak jak zawsze marudziłem na Mina, że się nie wyrabia tak teraz ja chyba przejmę jego rolę.
Apogeum wszystkiego był dźwięk, który w tej chwili rozbrzmiał w moim gabinecie. Zerknąłem złowrogo na telefon stacjonarny, który służy mi do kontaktowania się z recepcją oraz innymi działami czy biurami.
Nacisnąłem odpowiedni guziczek by odebrać łączenie.
- Tak? -fuknąłem nie ukrywając swojej złości.
- Panie Kim, ma Pan gościa - odparła kobieta z recepcji, która jest naprawdę bardzo miła. Ale dziś każdy człowiek zaczyna mnie drażnić.
- Wpuść - warknąłem i zdjąłem palec z urządzenia.
Odetchnąłem głęboko, chcąc wyzbyć się złości. Przecież to nie profesjonalne prezentować sobą złość i nerwy w kontakcie z możliwym klientem.

Po niecałych dwudziestu minutach znalazłem się pod budynkiem biura architektonicznego, w którym pracuje mój mężczyzna. Pierwsze schody pokonałem z łatwością, docierając do rozkładu informującego na jakich piętrach znajdują się poszczególne działy. Architekt krajobrazu, architekt wnętrz, marketing, koordynator kosztorysów i wisienka na torcie czyli główny projektant. W skrócie szefostwo, które jest tu najważniejsze. I mam tu na myśli Kima oraz oczywiście Yoongiego.
Nie przedłużając, wsiadłem do windy i nacisnąłem odloednia cyferkę, jadąc na ostatnie piętro budynku.
Tam również spotkałem się z małą recepcją bo mimo iż to piętro należy do szefostwa, znajduje się tu wiele pokoi. Między innymi do spotkań z klientami, do zebrań i takich różnych.
Z uśmiechem przywitałem się z kobieta, która na swojej plakietce miała napisane "TaeYeon".
- Dzień dobry, Pan w jakiej sprawie?- spytała z wyuczonym uśmiechem, choć muszę przyznać, że jest naprawdę szczery. Nie jest wymuszony.
- Do Pana Kima -odparłem z uśmiechem. - mam nadzieję, że jest dostępny - No nie chciałbym pocałować klamki.
Kobieta skinęła głową i chwyciła za telefon, zapewne dzwoniąc do gabinetu Nama.
- Szef jest u siebie -skinęła dłonią na korytarz, na którego końcu znajduje się właściwy dla mnie pokój.
Czym prędzej ruszyłem w jego kierunku, a będąc pod drzwiami, delikatnie zapukałem.

Uniosłem wzrok na drzwi gdy dotarło do moich uszu ciche pukanie. Czyżby czekała mnie rozmowa z jakimś zachukanym klientem? Co się własnego cienia boi?
- proszę - odparłem niskim głosem i poprawiłem się w fotelu. Skupilem swój wzrok na monitorze, licząc na to, że plik wysłany od kierownika kosztorysu łaskawie się otworzy. A jak nie to będę musiał się do niego przejść by łaskawie naprawił problem. Bo wątpię bym to ja był taki głupi, że nie umiem sobie z tym poradzić. Skoro nigdy nie miałem z tym problemu.
Nagle moja uwagę odwrócił delikatny głos jakim zostałem obdarowany. Spojrzałem w jego kierunku, i zobaczyłem nikogo innego jak mojego maluszka.
Stanął tuż przy biurku, ubrany w czarna bluzę I tego samego koloru rurki oraz musztardowy płaszczyk.
Uśmiechnąłem się od razu do niego.

'𝑯𝒚𝒖𝒏𝒈... 𝒎𝒐𝒈𝒆?' [ 𝒌.𝒏𝒋 & 𝒋.𝒋𝒌 ] {w trakcie poprawy }Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz