Rozdział 1

197 12 4
                                    

Aurora
- I co, ciągle nie wiem jak wrócić do domu. Gdybym miała namiary na jakąś wioskę czy coś to miałabym pół roboty za sobą. Zaraz co to jest?! - zauważyłam coś migającego w trawie
Podbiegłam do leżącego przedmiotu. To była najzwyklejsza butelka z wodą, z podpisem ,,Tails".
- Zaraz, zaraz Tails?! Jeżeli on tu był to znaczy że już blisko do domu. Tylko w którą stronę teraz?
Poszłam w prawo. I to był chyba mój najszczęśliwszy wybór. Stałam na niewielkim pagórku i obserwowałam wioskę w której kiedyś mieszkałam. Wróciłam do domu.
- Hmmm, łatwo poszło - pomyślałam a potem szybko zmieniłam zdanie bo za moimi plecami był Eggman w swoim latającym pojeździe - no super
Pobiegłam do domu Sonica, o dziwo nic się w wiosce nie zmieniło. I już chciałam zapukać do jego drzwi.......ale zaraz on nie ma drzwi, no tak. To po prostu weszłam, ale go nie było. Pobiegłam do Tailsa, ale go też nie było, co za pech, ja tu uciekam przed Eggmanem a ich nie ma. Cóż no mówi się trudno. Poszłam do Amy, ale jej nie było. Potem do Knuckelsa, ale rzecz nie słychana bo on był w domu. Krzyknęłam do niego :
- Knuckles, Eggman atakuje!!!!
- Nie wierzę, Aurora!!!!!?????
- Tak, tak to ja, ale Eggman atakuje
- Myśmy cię szukali i nigdzie cię nie było
- Super, ale Eggman atakuje
- Shadow mówił że się teleportowałaś, ale.......zaraz słyszysz to? Eggman atakuje, a ty mi nic nie powiedziałaś
- Co, przecież ja....... nieważne, dobra chodź
Pobiegliśmy do wioski, było słychać wybuchy i krzyki. Knuckles rozwalał roboty a ja miałam załatwić Eggmana bo on się go bał. Problem w tym że nie wiem gdzie on jest. Pierwszy raz od dawna użyłam echolokacji, to nawet przyjemne uczucie. Zauważyłam go, teraz strzeliłam do niego plazmą z rąk, to też fajne. Strzeliłam jeden raz, drugi, trzeci a potem on strzeli i krzyknął coś w stylu:
- Myślałem że zginełaś ale dobrze że jesteś bo bez ciebie żadna zabawa
- Serio? Też się stęskniłam - powiedziałam jednocześnie rąbiąc unik
Dawałam radę unikać jego laserów dopóki się nie potknęłam. Leżałam na ziemi. Eggman podleciał do mnie swoim wozem i powiedział:
- Teraz nawet Shadow cię nie uratuje - potem się zaśmiał i miał strzelać laserem prosto we mnie.
Zasłoniłam się rękami i czekałam aż Eggman wykona ostateczny strzał. Ale nagle czarna kula w niego uderzyła a ja już wiedziałam kto to był. Shadow.
- A niech cię Shadow! Następnym razem ci się nie uda!
- Będę czekał
- A, prawie bym zapomniał
Eggman strzelił laserem i Shadow zrobił kolejny unik.
- Nie trafiłeś!
- Tak myślisz?
Zamiast trafić w Shadowa, trafiło we mnie. Potem film mi się urwał, straciłam przytomność i nie wiem co się ze mną działo.

Przyjaciele aż do końca (Shadow x Aurora)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz