Przez głowę Polski przebiega myśl, że być może nie powinien tego robić, jednak jest ciekawski, a Rosja aktualnie wygląda jakby nie żył, więc co mu szkodzi? Łapie w palce kawałek papieru i ciągnie w różne strony dotąd, aż nie słyszy przyjemnego szmeru. Na jego niekorzyść, Rosja także go słyszy.
– Co masz? Kto to był?
Polak wzdycha.
– Listonosz, masz. – ciska w niego listem, a ten w śmieszny sposób ląduje na jego klatce piersiowej.
Rosja bierze go po chwili w dłonie i tępym wzrokiem sprawdza wszystko po kolei.
– Czemu jest naderwany?
Polska wzrusza ramionami.
Rosja, nie przejmując się tym bardziej, zdejmuje nogi z oparcia, siada jak przystało i wstaje, na początku jeszcze trochę się chybocząc, ponieważ zbyt długo wisiał odwrócony.
Dokończył czynność, którą uniemożliwił młodszemu i szybko wyciągnął list. Nie zważając na kopertę, która ląduje na podłodze i zatrzymuje się na nodze stolika, zatraca się w czytaniu, a grymas na jego twarzy rośnie z każdą chwilą. Im dłużej Polska mu się przygląda, tym pewniejszy jest, że widzi tam też niepokój i niecierpliwość.
Na język ciśnie mu się przynajmniej cztery pytania, jednak ignoruje to, siada na kanapie i wraca do robienia tego, co wcześniej - czyli w zasadzie niczego.
Jednak coś jest nie tak. Pomimo ogólnego wycieńczenia i lenia, chłopak czuje, że coś każe mu sprawdzić, o co chodzi. Nie jest już taki ospały jak jeszcze przed chwilą i, w zasadzie, nie wie czemu się tym tak przejmuje, skoro Rusek nawet nie jest dla niego ważny. Cóż, może to po prostu przyzwyczajenia z domu?
Jedna wiadomość mogła pozbawić cię wszystkiego. Jedna wiadomość mogła odebrać ci na jakiś czas ukochanego.
I kiedy Rosja kończy czytać, składa starannie na pół białą, ozdobną karteczkę. Polskę gniecenie chęć wyrwania mu jej i przeczytania wszystkiego przynajmniej dwa razy.
W oczach Rosji widać zamieszanie, kiedy łypie na niższego.
– Co jest? – pyta, próbując brzmieć beztrosko.
– Nic, to Chiny i Japonia.
Polska powstrzymuje się przed zgryźliwą odpowiedzią i mówi tylko:
– Wiem. Co chciały?
Rosja milczy. Wygląda, jakby w zasadzie sam nie wiedział, co powinien powiedzieć.
– Nieważne, na razie to i tak niepewne.
I Polska nie naciska, choć jego gardło i żołądek nieprzyjemnie się zaciskają, ponieważ to samo mówił Niemcy.
***
– Wiesz, mam wrażenie, że nigdy tego nie wypiję.
Polska rzuca mu kpiące spojrzenie, bo dobrze wie, z kim rozmawia.
– Założę się, że to zrobisz.
Starszy mierzy go wzrokiem.
– Czyli zakład?
– O co?
– Ten kto przegra oddaje drugiemu całą wódkę, jaką ma.
Polska, jakoś tak wyszło, że tonie w oczach Rosji i chłopak czuje to. Czuje na sobie jego wzrok.
– W porządku.
Ich dłonie stykają się. Jest zaskakująco miło i Rosja zaczyna grzebać w kieszeni, po chwili wyjmując z niej długopis. Polska nie pyta.
CZYTASZ
siedem minut w niebie | RusPol (zawieszone)
Fanfictionjezeli wciaz ludzie beda mi pisac cringeowe komentarze to istg ze usune ××× Wódka to nie jedyne wyjście na rozwiązanie problemów. Czasem wystarczyć może jedna osoba, która cały czas kręciła się nam obok nosa.