czasem lepiej zapomnieć (10)

1.1K 86 117
                                    

– Co robisz?

Cisza. Rosja czeka zasrane kilka minut, po to, żeby nic się nie stało. Pyta więc ponownie:

– Co robisz? – jego głos jest pełen ciekawości. W ten przykry sposób.

Kolejne pół minuty przynosi mu myśl, że znowu zostanie olany, jednak nie.

– Piszę.

– Z kim? – ćwierka natychmiast bez zastanowienia.

Tym razem nie otrzymuje odpowiedzi.

***

Dwudziesty szósty marca. Rosja chce krzyczeć. Chce płakać, śmiać się z samego siebie. W zasadzie, nie wie, pragnie zrobić wszystko jednakowo mocno. Zostało mu może pół roku.

Jednak ma to szczęście, że Ameryka jest przy nim i wspiera go. Oczywiście żartuję; kiedy chłopak podszedł do niego zalany łzami, praktycznie jęcząc z rozpaczy, starszy bez skrupułów odpowiedział, że:

– Na każdego z nas przyjdzie czas. A on wyrządził wiele krzywdy.

Rosja wstrzymuje się od wrzaśnięcia mu w twarz i odwraca na pięcie. Nie myśli dużo, zanim wychodzi i zbiega po klatce, ubrany jedynie w cienką bluzę z zamkiem błyskawicznym, koszulkę na ramiączkach i spodenki do kolan.

Śnieg rozpuszcza się na jego skórze, kiedy stara się otworzyć samochód. Nie ma siły jechać. Po prostu wie, że jest dobrze wyciszony. Siada z przodu na miejscu kierowcy i w końcu daje upust swoim emocjom, które zjadają go od środka.

***

Stoją na balkonie. Ameryka dopala cygaro.

– Chcesz trochę? Zaraz się skończy. – rzuca, patrząc przed siebie.

Rusek kiwa prawie niezauważalnie głową.

– Chodź tu. – zerka na niego w końcu i pokazuje mu, aby się pochylił.

Rosja nie protestuje. Wzdycha i robi po chwili to, co zostało mu nakazane.

Kiedy ich usta się stykają, Ameryka wpuszcza do środka dym, a Rosjanin odwraca wzrok. Nie lubi cygar, chociaż nigdy jakoś nie zastanawiał się, aby mu o tym powiedzieć.

– Czemu po studencku? – pyta, kiedy wraca do wcześniejszej pozycji.

Ameryka wzrusza ramionami.

***

– Chcę spać, – fuka cicho, odwracając wzrok. Łapie za jego dłoń, która usilnie stara się zdjąć z niego szarą koszulkę. – zostaw.

– Nie graj niedostępnego, widzę, że tego chcesz. – mruczy zalotnie, a Rosja stara się go z siebie zepchnąć.

– Ameryka, kurwa… – próbuje odwrócić się na bok, kiedy czuje, że przegrał bitwę o swoją klatkę piersiową.

Jednak chłopak nie słucha. W pewnym momencie zostawia go po prostu bez ubrań i możliwe, że Rosja nawet nie jest tego do końca świadomy. Być może dołożyła się do tego wódka, którą od rana ochoczo podsuwał mu starszy.

Ameryka chwyta za telefon. Nie myśli o tym, że, możliwe, nie powinien robić mu w tym momencie zdjęć.

***

– Okłamał mnie. – Po jego policzku spływa łza. – Nie był u ojca.

Ukraina nie wie co odpowiedzieć.

***

– Wychodzę! – rzuca z korytarza, prawie się przewracając, kiedy stoi na jednej nodze.

siedem minut w niebie | RusPol (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz