Rozdział 11

455 43 67
                                    


-Hej ho, hej ho! Do Aslana by się szło! - śpiewał Afuro

-Ktoś mi wytłumaczy o co mu chodzi? - mruknął Nagumo

-Sam nie wiem - wzruszył ramionami Hiroto

-Szajba mu odbiła - mruknął Nagumo przewracając się niechcący w śnieg - ZIMNO!

Po chwili śnieg się roztopił a on wstał szybko. Hiroto zamrugał i spojrzał na niego ze strachem

-Haruya...

-Co? - mruknął idąc dalej i słysząc jakieś trzaski

-Stoisz na jeziorze - mruknął zielonooki

Nagumo zamrugał i spojrzał pod nogi.
Zauważając podtopione jego mocą odmarźnięte jezioro

-O Chole....

Zdążył powiedzieć nim z przekleństwem wpadł do wody.
Nim jednak dotarło do niego otępiające zimno, został wyciągnięty na powierzchnię

-Ty skończony idioto! - krzyknął Suzuno patrząc na niego - Dostanę przez ciebie zawału!

Wrzasnął wyciągając go na brzeg, i gładząc po mokrych włosach

-Flame Entare - powiedział Mido dotykając ramienia złotookiego

-O... Lepiej - westchnął chłopak

-Jesteś skrajnie nieodpowiedzialny - burknął Fuusuke

-Martwisz się o mnie? - zrobił oczka szczeniaczka do narzeczonego

-Wcale wiesz? - sarknął - Czasami mam wrażenie, że potrafiłbyś wywołać koniec świata...

-Apokalipsa autorstwa Nagumo Harui - mruknął Afuro opierając się o drzewo

-Planowałem to kiedyś - mruknął Haruya - Ale Mido stwierdził, że nie pomoże mi rozwalić alternatywnych światów, więc zrezygnowałem...

Hiroto pokręcił głową, chowając twarz w kapturze swojego chłopaka.
Ryuuji zachichotał gdy chłopak westchnął głośno

-Całe życie z idiotami...

★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★

Dwie godziny ciężkiej drogi, i szukania Aslana później...

-Mam dość - westchnął Suzuno opierając się o ośnieżone drzewo - Przechodzenie przez szafy ma to do siebie, że nie możesz wziąć koni...

-Gdzie jest ta Dolina Kryształów - jęknął Afuro

-I gdzie jest ten klejnot - mruknął Hiroto

-I gdzie jest Ryuuji?! - krzyknął Nagumo okręcając się dookoła

Pozostali ze zdziwieniem rozejrzeli się, i rzeczywiście... Zielonowłosy zniknął

-O nie, nie, nie - wymamrotał Hiroto - MIDO! - krzyknął - Znowu go zgubiłem... - szepnął przerażony

-Mówiłem, że on też psuje wiele rzeczy - mruknął Nagumo wskazując na Kiyamę

-Bez przesady nikt nic nie zepsuł - przewrócił oczami Afuro - Midorikawa pewnie gdzieś się zatrzymał...

-Jakieś ślady idą w las - mruknął Suzuno mrużąc oczy i patrząc do tyłu

-Ale po co by się odłączał? - zdziwił się Terumi

-I czemu nie zauważyłem?! - pisnął Hiroto prawie płacząc jak dziecko

-Hiroto nie zachowuj się jak dziecko - mruknął Haruya

-Właśnie - przytaknął Suzuno - To rola Nagumo

-Dzię... EJ! - krzyknął Złotooki

-Wasza Wysokość? - usłyszeli odwracając się

Zobaczyli zdziwioną niebieskowłosą dziewczynę, stojącą za drzewem

-Myślałam, że ma Król misję - skłoniła się

-Teoretycznie Ją mam Yagami - mruknął Suzuno - A teraz mi powiedz, nie widziałaś gdzieś Midorikawy?

-Jego wysokość też tu jest? - zamrugała - Nie... Przykro mi

-No cóż, i tak dziękuję - westchnął srebrnowłosy

Dziewczyna kiwnęła głową, i zmieniając się w śnieżnego lisa pobiegła wgłąb lasu

-Gdzie on jest?! - wrzasnął Nagumo

Afuro zamrugał i zatkał usta dłonią patrząc na ziemię

-A tobie co? - mruknął Suzuno

Blondyn tylko parsknął śmiechem i wskazał na drzewo nad nimi
Zdziwieni podnieśli  wzrok, widząc siedzącego na rozłożystej gałęzi zielonowłosego, wraz z Atsuyą grającego w szachy

-MIDORIKAWA?!-krzyknął Hiroto

Mido wzdrygnął się, i upuścił pionek wieży prosto na głowę swojego chłopaka

-O! Jesteście w końcu - kiwnął głową

-Od wieków tu siedzimy - mruknął młody Fubuki

Hiroto zaczęła drgać powieka gdy podszedł do pnia drzewa

-WY czekacie?!

-Zdążyłem go wyczaić, zaprowadzić tu skrótem, i ominąć jakieś półtora godziny waszej wyprawy - Mruknął Atsuya

-Dopiero teraz zauważyliście, że mnie nie ma? - fuknął Mido przestawiając pionek - Szach... Może ja wogóle sobie powinienem pójść

-Uuuuuu - mruknęła reszta do Hiroto

-Kłótnia w związku - szepnął Afuro

-Midoś no zejdź - mruknął Kiyama - Właśnie jesteś bardzo potrzebny...

-Ale z ciebie pantofel Hiroto - westchnął blondyn

Czerwonowłosy spiorunował go wzrokiem, a Midorikawa prychnął

-Idźcie sobie sami szukać tego klejnotu, ja zostaje

-Zachowujesz się dziecinnie Mido - mruknął Nagumo - To moja działka...

-Widać skutki jebnięcia drabiną - mruknął Suzuno - Nie powiem przez kogo...

-...

-Ja I Atsuya idziemy do alternatywnej krainy - stwierdził Mido

-YAY! - krzyknęło neko

-I myślisz, że sobie poradzicie? - uniósł brew Nagumo

-To nie ja wpadłem do jeziora, potykając się o własne nogi - fuknął czarnooki

Razem z łososiowowłosym zszedł z drzewa, tworząc portal.

-Coś mu się stało? - uniósł brew Atsuya - Jest jeszcze bardziej obrażalski niż zwykle

-SŁYSZAŁEM TO

-Nagumo zwalił go z drabiny - mruknął Suzuno - A wcześniej rozwaliłem mu nogę w jaskini...

-...Okeeej?- przeciągnął niepewnie Fubuki

-Atsuya Here we go! - krzyknął król

-Idę, idę - mruknął - Postaram się ci nie zabić chłopaka Wasza Wysokość - parsknął

-...

I tak oto nasza grupa się rozłączyła...
__________________

I tak oto zakończył się rozdział
Do Polski wtargnął koronawirus
I zamknięto mi szkołę
*pije soczek*
I przeżyłam dentystę
Jeszcze z 8 wizyt
Bayo
~Rei

Starlight | IE 🚫 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz