Rozdział 1

589 50 44
                                    

Słońce zaczynało powoli wstawać oświetlając twarz śpiącego blondyna.
Otworzył lekko oczy, by po chwili z cichym mruknięciem obrócić się na drugi bok.

-Już jest raneeeek? - jęknął

Spojrzał na budzik, i omal nie spadł z łóżka widząc siódmą pięćdziesiąt na zegarku. Miał dziesięć minut!

-Japierdole! - krzyknął zakładając byle jakie spodnie z szafy.
Zdjął piżamę, i założył szybko bluzę. Chwycił za torbę i zbiegł na dół po schodach.

-Gdzie jest chleb?! Czy ktoś tu robi zakupy?! - krzyknął

-Meh... - mruknął - Walić!

Wybiegł z domu trzaskając drzwiami. Chwilę później wbiegł spowrotem do środka chwytając klucze i zakładając buty. Już miał biec do szkoły, gdy zdał sobie sprawę, że zapomniał komórki.

-Szlag by to! - krzyknął i zerknął na zegarek - 5 minut!

Wbiegł po schodach i wyrwał komórkę z ładowarki rzucając się spowrotem do wyjścia.
Zamknął drzwi na klucz, i sprintem pobiegł na przystanek autobusowy.
Machnął ręką do kierowcy, i zdążył wbiec do środka chwilę przed zamknięciem drzwi.
Gdy odetchnął z ulgą i usiadł spokojnie na siedzeniu, włączył sobie muzykę na słuchawkach.
Przez przypadek Zerknął na ekran i myślał, że wybuchnie

-JAK TO DZIŚ JEST SOBOTA?!

☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼

Kidou spał sobie spokojnie, marząc o latających pingwinach i jednorożcach, gdy usłyszał dzwonek swojej komórki. Rzucił jakieś przekleństwo i odebrał podnosząc głowę

-Czego? - mruknął

-Yuuuuuutooo?

-Teru? - zdziwił się - Człowieku jest sobota, czemu ty nie śpisz?

-Stoję pod twoimi drzwiami, Otworzysz czy nie?

Czerwonooki uniósł brew, i zwlekł się z łóżka wychodząc z pokoju. Minął kilka osób że służby dziękując niebiosom, że jego ojca nigdzie nie było. Otworzył drzwi, widząc Blondyna siedzącego centralnie na wycieraczce

-No w końcu! - wykrzyknął unosząc ręce. Po chwili zmierzył go wzrokiem i rozszerzył oczy - Dobrze się czujesz?

Kidou dopiero w tej chwili zdał sobie sprawę z tego, że wyszedł do swojego chłopaka w kigurumi pingwina.
Blondyn pstryknął mu zdjęcie i wyszczerzył się do komórki.

-Będzie na szantażyk!

-Na Boga... - jeknął czerwonooki

-Hmmm? - mruknął Terumi

-Nie ty! Wogóle co ty tu robisz? - spytał, wciągając go do domu - Zazwyczaj śpisz do dwunastej...

-Powiedzmy, że czas zacząć używać kalendarza...

Rzucili się na kanapę, a Afuro przytulił się do chłopaka.
Kidou zrozumiał, że już sobie raczej nie pośpi, więc z westchnięciem sięgnął po pilota włączając telewizor.

-Przełącz toooo - jęknął Afuro gdy dosłyszał wiadomości

-Co to jest? - zdziwił się Kidou

-Prawdopodobnie prezenterka z cyckami jak arbuzy!

-Nie... Znaczy to też, ale popatrz...

Terumi podniósł głowę, i rozszerzył oczy widząc mężczyznę z dziobem zamiast ust mówiącego z miejsca zdarzenia

Starlight | IE 🚫 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz