★Rozdział 15★

424 44 45
                                    

Afuro uniósł brew zerkając na Vemis z góry. Praktycznie w każdej części krainy, zdążyły już utworzyć się portale, które z każdą sekundą się powiększały...

-Niedługo nie będzie już czego ratować - mruknął - Aż się boję jak wygląda Ziemia...

-Chodź Afuro, zaczynamy! - usłyszał głos Midorikawy

Westchnął i wstał z murów wieży, zamku Zielonowłosego
Przybyli tu tylko, te względu na najbardziej sprzyjającą temperaturę...

-Złapcie się za ręce chłopcy - poleciła Strażniczka wchodząc w środek

Podniosła to co pozostało czterech klejnotów, i miecza.
Wszystko zostało zniszczone na pył, wraz z jej wezwaniem.

-Strażniczko? - spytał niepewnie Nagumo - Jeśli byłaby potrzeba... Jak teraz mamy cię wezwać?

Kobieta tylko zaśmiała się cicho.

-To już koniec mojej przygody...

Rozejrzała się wokół z uśmiechem

-Oddałam Vemis całe swoje serce... Jednak już dość... Gdy zaklęcie się dopełni, moja moc trafi do każdego z waszej piątki

Skinęła na władców i Afuro.

-Wystarczy, że będziecie razem i wszystko stanie się możliwe...

Podeszła do blondyna, i chwyciła go za dłoń. Afuro syknął z bólu, ale kobieta trzymała go mocno.
Gdy w końcu oderwała rękę, zobaczyli pieczęć, z symbolicznymi znakami żywiołów

-Wystarczy, że jej dotkniesz a trafisz tu spowrotem... Zasługujesz by móc być tu stałym gościem... - uśmiechnęła się

-Dziękuję... - podziękował zszokowany

-Już czas... - szepnęła

Chłopcy chwycili się za ręcę, a Strażniczka stanęła w środku dopełniając krąg.

-O magio starożytności... Która wiele już widziała, ocal na nowo te dwie krainy... - powiedziało donośnie

-Niech granica na nowo oddzieli dwa światy - powiedział Mido

-I pozwoli żyć w pokoju przez wiele laty - dodał Nagumo

-Sergie Alrre - szepnęła kobieta z uśmiechem

Po chwili oblał ich strumień światła, sprawiając że się puścili.

-Suzuno! - krzyknął Nagumo łapiąc go za rękę

Hiroto trzymał Midorikawę mocno, gdy wiatr próbował zwalić ich z murów.

-DOŚĆ! - krzyknął - TO JA JESTEM TWOIM PANEM!

Po chwili wiatr ustał, a pył znów opadł na nich wszystkich.

Afuro zakaszlał wychodząc zza murku, i Oparł się o ścianę

-Żyjemy - westchnął

Rozejrzał się wokół. Po portalach nie było śladu... Wszystko wróciło do normy...

-No to nieźle... - mruknął Mido wstając - Znów o mało nie umarliśmy...

Nagumo z uśmiechem dotknął Afuro I Fusuuke za włosy

-Gonicie! - krzyknął zbiegając z wieży

Suzuno zamrugał i złapał się za biodra

-EJ!

-Ruchy Suzuno! - krzyknął Afuro ze śmiechem zbiegając za przyjacielem

Midorikawa z uśmiechem popatrzył na nich zamykając oczy, oparty o mury.

-Ryuu? - szepnął Hiroto obejmując go w pasie, i kładąc mu głowę na ramieniu

-Hmm? - zaśmiał się gdy włosy chłopaka zaczęły go gilgotać w szyję.

Czerwonowłosy obrócił go tak, że stali twarzą w twarz.

-Trochę za dużo razy byliśmy o krok od śmierci nie uważasz? - szepnął

-Takie mamy życie - stwierdził Mido

-Kiedy dostałem wybór... Wiesz, kogo... Zabić - przełknął ślinę

-Hiro...

-Ani razu nie pomyślałem o tobie... Po prostu nie mogłem

Zielonowłosy złapał go za twarz i spojrzał mu w oczy

-Hej jestem tu - uśmiechnął się - Już po wszystkim...

-Właśnie... - szepnął - W końcu jest po wszystkim... I mogę zrobić to, do czego zbierałem się od kiedy cię zobaczyłem nieśpiącego na tym gruzie...

Sięgnął do kieszeni peleryny i klęknął przy nim

-H-Hiroto? - zaczerwienił się Midorikawa wytrzeszczając oczy

-Nasze życie jako Władców nie zawsze jest łatwe... - uśmiechnął - Od kiedy tylko się obudziłeś, już wiedziałem, że z nikim innym nie chcę tego życia dzielić...

-Hiro... - szepnął wzruszony czarnooki z zaszklonymi oczami

-Niby połączyliśmy już nasze Królestwa, ale... Ja chciałbym mieć nie tylko je, ale i mojego ukochanego na zawsze obok siebie... - uśmiechnął się niepewnie otwierając pudełeczko, z srebrnym, nierzucającym się w oczy pierścionkiem. Niby taki zwyczajny, ale tak pasujący do nich. Z czerwonym i zielonym klejnotem na środku

-Wyjdziesz za mnie Ryuuji?

Zielonowłosy już nawet nie hamował łez, tylko po prostu kucnął przy nim i pocałował go mocno
Hiroto nie mogąc utrzymać równowagi, runął na posadzkę, z czarnookim na nim.
Zamrugali zdziwieni, po czym wybuchli śmiechem.

-To znaczy tak? - uniósł brew Hiroto

-Oczywiście, że tak! - krzyknął Mido przytulając się do niego

Hiroto założył mu pierścionek na palec, i pocałował w czoło.

-Mój kochany narzeczony - uśmiechnął się

-Hiroto... - zarumienił się chłopak

-Co wy tam robicie na tej wieży?! - usłyszeli krzyk Nagumo z dołu - Suzuno wpadł do jeziora!

Spojrzeli po sobie, jednocześnie wybuchając śmiechem

-Oj Nagumo... - powiedzieli jednocześnie

Jednak pewne osoby się nie zmieniają.
Wstali i zbiegli po schodach, pomagając srebrnowłosemu wyjść z jeziora. Ten w mgnieniu oka wystrzelił na Nagumo, wpadając z nim w błoto.
Mieli siebie... I choć czasem groziło to zawałem serca, niczego więcej nie potrzebowali do szczęścia...

___________________________
Widzimy się w epilogu! ❤️
~Rei

Starlight | IE 🚫 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz