Pod Grunwaldem

1 0 0
                                    

Nie płacz,
zaczerpnij wody w dłonie obie,
obmyj swą twarz i załóż zbroję,
na bitwę szykuj się o brzasku,
we mgle dolina cicho tonie
lecz już za chwilę zarżą konie
z tysięcy gardeł śpiew popłynie
„Bogurodzica” wnet ożyje
z wiatrem popłynie dziś daleko,
kiedy skrzyżują swoje miecze,
kiedy lawina strzał dziś ich
                                     przygniecie,
krwi już tak dużo, słońce
praży, ty o zwycięstwie
                                     dzisiaj marzysz,
o królu wielki z wysokości
spoglądasz na lud w swej miłości,
na prostych chłopów i rycerzy, dumny z nich jesteś, jak
                                      ojciec z synów,
a tymczasem flanka upada
i przegrywasz, więc nowe rzucasz
siły w pole, aby zwycięstwo
przechylić już na swoją stronę,
charczenie koni i jęki rannych,
pęknięte zbroje i krew wokoło,
tak dużo jej dziś na tym polu,
pod wsią co zowią chyba
                                        Grunwald,
gdy ty tymczasem w swojej zbroi
ostatkiem sił odpierasz atak,
to z Krzyżakami przyszło dziś walczyć, ręka zaś mieczem
już władać nie może,
bitwa ucichła i całe pole
trupem zasłane, koni i ludzi,
a król spogląda wciąż ze wzgórza,
smutek na twarzy, błysk w jego
oczach znaczy: zwycięstwo,
a polski sztandar uratowany i ocalony
w drobnych podmuchach
dumnie łopoce znakiem jest
męstwa, chwały, braterstwa,
a i też rycerz prawie bez ducha,
z mieczem już w pochwie rannych
szuka.

(99.02.02)

Patrząc oczyma wyobraźni
na obraz Matejki.

Milczeniem zaschnięte wargiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz