OLIVIA
— Oglądamy słodkie kłamstewka czy chcesz coś innego? — Pytam, lecz po braku odpowiedzi stwierdzam, że słodkie kłamstewka. Siadam na łóżku obok opychającej się popcornem Emily.
Dotąd nie mogę uwierzyć, że pomimo iż Emily spożywa hurtowe ilości jedzenia, wygląda jak by, nie jadła kompletnie nic. Nie żartuję, ta szczuplutka blondynka mogła by pochłonąć całą zawartość lodówki a i tak nadal może się poszczycić smukłymi udami i płaskim brzuchem. Czasami się zastanawiam czy nie ma jakiegoś tasiemca, czy innego paskudztwa.
Siedzimy właśnie w moim pokoju i ustalamy, a raczej Emily ustala plan działania związania mnie z Maxem.
— Więc zaobserwowałam tego twojego Maximiliana i na ostatniej zbiórce tej z sierpnia, gdy podrywał Cię jeden z klientów.... chwile się zamyśla, po czym dodaje — ten rudzielec, wtedy Max dłużej się tobie przyglądał. Zainteresowałaś go, tylko wszystko zepsułaś swoją późniejszą paplaniną. Nie wiem do końca czy to prawda, ale – chwila za nim dodaje — słyszałam, że podobno najbardziej kręcą go laski niedostępne, takie wiesz niezwracające na niego uwagi lub po prostu zajęte.
Nie, Max taki nie jest, nie zacznie dostrzegać dziewczyny, dopiero gdy będzie zajęta lub niezainteresowana to tylko kłamstwo. Co prawda były plotki, że spotykał się z zajętą dziewczyną, ale to były jedynie niedorzeczne brednie wyssane z palca.
— To jest jedynie głupia plotka — stwierdzam po chwili zastanowienia.
— głupia niegłupia może to dobry pomysł, aby zbliżyć Cię do niego. Po prostu przestań patrzeć na niego tymi rozmarzonymi oczkami i bądź obojętna. — Mówi jak gdyby nigdy nic.
— Gdyby to było takie proste — myślę.
— nie dam rady, widzę go w szkole. Wspólnie jesteśmy wolontariuszami w domu dziecka, a gdy tylko podejmuje jakąkolwiek konwersacje ze mną, zapominam o trzeźwości umysłu. Nie wspomnę o kompletnym braku słownictwa. To nie przejedzie, masz inny pomysł geniuszu? — pytam tym samym ustawiając na jutro budzik
— Jutro poszukam ci odpowiedniego, kandydata na chłopaka więc przykryj się, idziemy spać a jutro robię Cię na bóstwo i ruszamy na podbój.
Przytakuje i kładę się do snu, ale w momencie wraca mi zdolność myślenia. Podnoszę się i siadam na łóżku, a następnie spoglądam wryta na przyjaciółkę.
— zaraz co jaki chłopak ? — Pytam zaszokowana.
— No jak to jaki chłopak, twój nowy chłopak. Nie wyszedł plan z udawaniem niezainteresowanej więc czas na plan b znalezienie ci chłopaka. Przecież widzę, ty też mu się podobasz. Tylko że Max potrzebuje lepszej motywacji. Gdy zobaczy Cię z chłopakiem, zainteresuje się tobą i nawet się nie obejrzysz, a będziecie spijać sobie z dzióbków. Tylko to nie może być byle jaki chłopak, nie może być zwyczajny. To ma być szokujący i głośny związek. —
— Chyba żartujesz, jak możesz myśleć, że się na to zgodzę. — Cieszę się, że odłożyłam miskę popcornu na stolik, bo gdybym miała ją na kolanach, już dawno zawartość leżałaby porozrzucana na całym łóżku.
Niestety nawyk Em dotyczący jedzenia podczas stresu przeszedł na mnie, bo nawet nie wiem, kiedy popcorn znalazł się na moich kolanach.
— Oj nie przesadzaj co w tym złego, — bierze łyka soku, po czym odkłada na szafeczkę obok — jesteś śliczna, więc któryś chłopak na pewno się zgodzi.
— nie byłabym taka pewna, ponieważ twój kuzyn odstrasza mistrzowsko każdego mną zainteresowanego chłopaka, przez co zaprosiło mnie może dwóch na randkę, ale po chwili zwiali, a Luke po miesiącu związku uciekł, gdzie pieprz rośnie. — Tyle, jeśli o moje siedemnastoletnie życie miłosne.
Pomimo że nie mam rodzeństwa. Will mój najlepszy przyjaciel objął funkcje mojego, jak i Emily starszego brata, choć mam wrażenie, że przy mnie jest bardziej nad opiekuńczy, ale to świadczy pewnie o tym, że Emily jest bardziej twarda i stanowcza tak jak Will. Jeśli chodzi o chłopaków, to ona na nich poluje. Nigdy nie na odwrót, więc nic dziwnego, że mniej się o nią troszczy.
Ja na natomiast jestem łatwo wierna. Will twierdzi, że przez to również bezbronna więc najlepiej we wszystkim by mnie bronił i wyręczał, co jest słodkie, ale i równie irytujące. Zakazuje mi spotykać się, z jakimkolwiek chłopakiem twierdząc, że żaden nie jest wystarczająco dobry, a sam sypia z połową żeńskiej populacji nawiasem mówiąc.
— O to się nie martw, pogadam sobie z nim, więc bądź spokojna. To jak idziemy spać, a jutro wprowadzamy nasz plan w życie? Obiecuje nie będziesz żałować — spoglądam w okno jakby to miało w ogóle pomóc w podjęciu decyzji i miałam racje nie daje.
— No zgódź się — odwracam wzrok z okna i przypatruje się Em, gdyby o nią chodziło na pewno by się zgodziła — co ci szkodzi — właśnie nic może i Em ma racje
Zgadzam się niepewnie, bo nadal uważam, że to nie wyjdzie. Potakuje w odpowiedzi, choć nie wiem, czy w pół mroku pokoju zauważyła ten gest, po czym lekko ziewam, chyba pieczenie całą noc babeczek i sprzedawanie ich długie godziny w słońcu chyba naprawdę mnie zmęczyło.
Układam się wygodnie, a po chwili zapadłam sen.

CZYTASZ
Game Over Baby
RomansaTo miał być chwilowy spektakl, przedstawienie, a okazało rolą życia. Dla niej to miała być chwilowa przepustka, aby zbliżyć się do wyśnionego chłopaka. Dla niego chwila szczęścia którą będzie mógł z nią spedzić. Mogą występować sceny erotyczne i wul...