1

999 19 5
                                    

-Dlaczego nic nie mówisz? - Spojrzałam bojąc się kary takiej jaką mi tamten dawał.

-Za...nic mnie nie ukarzesz? - Za śmiał się i powiedział.

-Za uciekanie tylko iwuoncznie... - Tylko za to? Boże ja miałam tyle kar, że przeliczyć by się nie dało.

-Poważnie? Więc...mogę mówić własne zdanie? - Nie wiedziałam co powie bałam się.

-Pewnie, każdy tak mógł i może... Dlaczego się tak mnie boisz...? On ci jakieś bzdury opowiadał o mnie? - *wspomnienie*
On jest gorszy niż ja, uważaj. Nie zakochuj się bo to będzie twój największy błąd...

-A nic...Nie krzycz! -Spojrzał się dziwnie...

-Znęcanie się psychicznie i bicie... Żałosny jest... - *wspomnienie*
A tylko mi się gówniaro sprzeciw a to będzie twój ostatni dzień! Jesteś nic nie warta! Jesteś szmatą! Nic nie wartą dziwką! Pusta! Brzydka! Gówniara!

-Dlaczego płaczesz? - Nie potrafiłam na niego spojrzeć.
W końcu jesteśmy, przed pójściem do niego do domu zapaliłam Malboro(papierosy) . Chyba z 5 zapaliłam pokolei.

-Dzwiewczyno nie pal tyle! -Wyrzucił mojego papierosa.
Przygwoździł mnie do ściany budynku i... Obserwował mnie. Moje oczy... Ale one szły na jego usta... Ty Nicole jesteś tak bardzo poważna, że gapisz się tak gdzie oczy nie powinny iść....! Ogarnij się! Nie istnieje takie coś jak miłość! *wspomnienie*
Nie istnieje takie coś jak miłość Nicole! A ty nie próbuj wierzyć w brednie...

W domu

-Nad czym tak główkujesz? - Spojrzał się na mnie próbując wyczytać mi z oczu cokolwiek.

-Wierzysz w...miłość od... - Przerwałam mu.

-Nie...bo miłość to tylko optyczna iluzja szczęścia z drugą osobą...-Łza mi poleciała...Bo byłam kiedyś zakochana...*wspomnienie *
Kochanie pamiętasz jak byliśmy w wesołym miasteczku...? Tak było skarbie bardzo romantycznie... - Za śmiałam się i pocałowałam go. Miał na imię Taehyung. Był naprawdę kochanym i fantastycznym chłopakiem puki nie powiedział, że woli chłopaków. Od tamtego dnia już nie wierzę w miłość.

-Jest wszystko ok? - Pokiwałam, że nie i natychmiast go przytuliłam. On odwzajemni bo wiedział, że tego teraz. Naprawdę potrzebuje.
-Nie dam cię nikomu strzywdzić. Jesteś moja...-Schował głowę i dalej mnie tulił a ja nie wiedziałam czy to nie jest przypadkiem początek czegoś nawet...Boże...czy on jest tym..., który będzie mnie kochał? Chciałabym mieć kogoś komu mogę zaufać a czuje, że mogę Ci ufać kim kolwiek jesteś.

Mój Pan[ZAWIESZONE ] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz