Kilka godzin później wieczórPov Yoongi
-Może pójdziemy na spacer...? - Spytałem się jej patrząc jej w oczy...tak piękne jak zachód słońca piękniejsze niż brylanty i jej spojrzenie droższe niż cokolwiek a takie piękne każda cenę bym zapłacił bym tylko mógł ją ujrzeć. Nie chodzi mi o pieniądze.
-Tak z...miłą chęcią....-Uśmiechnęła się nieśmiale...
-Jesteś taka...-Nie umiałem z siebie wykrztusić...
-Jaka? - Prawie oburzona na mnie patrzy a ja próbuje wykrztusić to.
-Taka...cudowna.... - Uśmiechnęła się uroczo a ja próbowałem obniżyć moje...podniecenie jak na nią patrzę bo jak to zobaczy to k***a po mnie.
-Erekcja ci wzrosła czy co? - Super ku**a super!
-Może? Próbuje się opanować, ale nie umiem.... W środku...w sęsie.... - *myśli*Nie rzuć się na nią! Nie rzuć się na nią!Nie rzuć się na nią! Nie rzuć się na nią!!
No i dupa rzuciłem się jak dziki pies po sarnę. A ona patrzy przerażona o co chodzi....-UM...co tobie jest? Masz gorączkę? - Spytala się przerażona oraz podnieci a widać to...Zbliżałem się do jej ust, ale mi zadzwonił telefon...
-Muszę odebrać...
-Tak? Ziomuś? - On westchnął...
-Co się stało? - Nie wiedział jak mi coś przekazać...
-Pamiętasz, że...szewowa została uprowadzona...skoro jej nie ma...
-Jestem! - Krzyknęła do słuchawki...
-Szefowo żyjesz! Muszę...to im powiedzieć!
-Nie! Narazie nie mów Hope Plis...
-Dobrze jak sobie pani życzy...
-Nie mów pani bo mnie postarasz...Tak naprawdę...nazywam się Nicole...mów mi po imieniu - Powoedzoala uśmiechnięta.
-Wiem...Yoongi, że wy mi dużo pomogliście dziękuję...calej elwaszej siudemce... Kocham was! - Pa! Muszę już jechać na misję...
-Pa pa!-Horse zadzwonił... Jak fajnie znowu go słyszeć... - No...
-A może chcerz iść już do domu? - Chce tak bardzo twej bliskości...
Rękę wziąłem na jej talię i szybko przybliżyłem ją do mnie.-Ok.... - Speszona patrzała na mnie. Potem by się wyglebała bo się zagapiła na mnie, ale zdążyłem...teraz na mnie leży.
-Nawet wygodny jesteś.... - Zahichotała... Chciała wstać, ale jej coś poszło nie tak i znowu na mnie poleciała tyle, że mnie pocałowała...a ja odwzajemniłem...i tak przez chwilę leżeliśmy...
-Boże co ja robię... - Wstała i speszona biegła w stronę parku...
Wstałem i o trzepałem się z pyłu... I patrzałem jak biegnie...biegłem za nią...
Na pasach ją pociągnąłem do siebie bo nie patrzała gdzie biegnie...-Ku**a byś zginęła patrz proszę gdzie biegniesz! Jezu co by było gdyby mnie tu nie było.... Matko....
-Aż mi ciemno się robi przed oczami... - Patrzała przerażona...
-Zapomniałem wziąść leków...-Pójdziemy do domu chodź - Przytrzymywałem się jej...
-Dostałbym drugiego zawału... - Powiedziałem już jak byliśmy pod domem....
CZYTASZ
Mój Pan[ZAWIESZONE ]
RomanceDziewczyna przez to, że przegrała w zakładzie zostaje porwana. Potem mężczyzna bije ją, znęca się psychicznie nad nią oraz potem sprzedaje koledze zwojego znajomego. Lecz ten, gdy ją zobaczył zakochał się jeszcze bardziej i miał wylane na cenę bo wi...