Rozdział 1

1.8K 72 34
                                    

Witam! Zapraszam na pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba. 

Mawiają, że po burzy zawsze wychodzi słońce. W końcu to przysłowie zawierało w sobie dużo prawdy. Tak było w przypadku Naruto. Po latach bólu, cierpienia, samotności jego życie w końcu wyglądało tak, jak powinno. Zyskał wielu przyjaciół, którzy nie zawahaliby się mu pomóc, nawet za cenę własnego życia. Spotkał rodziców, pokładających w nim nadzieję, że stanie się kimś wielkim i podarowali mu moc, która pomogła uratować świat.

Zdobył uznanie własnego kraju, jak i innych nacji. Najważniejsze z tego wszystkiego było sprowadzenie swojego przyjaciela do domu. Tak, Sasuke Uchiha, ostatni z klanu, po długich latach wrócił do Konohy. Dzięki wstawiennictwu Naruto i temu, że razem z nim ocalił ludzkość, został ułaskawiony przez Kakashiego, sprawującego urząd Hokage. Po powrocie stali niemal nierozłączni, walczyli razem, razem wykonywali misje, razem spędzali czas. Wszystko robili wspólnie. Sai często żartował, że oni zaraz po Shikamaru oraz Temari wezmą ślub. Nikt nie pomyślał, że tę dwójkę łączyło coś więcej, niż tylko przyjaźń.

Właśnie w tym roku mijały trzy lata od zakończenia wojny oraz druga rocznica związku najsilniejszych shinobi na świecie. Mieli kilka kryzysów, nawet w najlepszych relacjach się zdarzały, a każdy, kto ich znał, wiedział, że co chwila się kłócili, dogryzali sobie, a w rezultacie kończyli w sypialni.

Zbliżał się lipiec, dni stawały się coraz dłuższe i cieplejsze. Właśnie w tym okresie zdecydowali się na przypieczętowanie swojego związku. Sasuke nadal uważał, że ich ślub powinen być kameralny, bez zbędnych gości, a Naruto jak to Naruto, pozapraszał wszystkich swoich znajomych nawet z innych wiosek! Od najbliższych przyjaciół, aż po obecnych Kage.

Gaara zaproponował, że pomoże w organizacji wesela, ale ostatni Uchiha nie chciał nawet o tym słyszeć. Nadal nie podobała mu się zażyłość jego przyszłego męża z Kazekage. Jednak nie pozostało mu nic innego, jak tylko zaakceptowania tej przyjaźni. 

Wesele udało się znakomicie. Wszyscy goście bawili się, pili sake, żartowali nawet, że Sasuke musiał przygotować się do roli żony, bo Naruto nawet sam o siebie nie umiał zadbać, a co dopiero o kogoś innego. Przestali od razu, gdy w jego oku błysnął Sharingan. Wiedział, jak sprawić, aby przestali go irytować.

Na uroczystości zjawiły się również ropuchy. Uzumaki zadbał, aby dla nich także pojawiły się potrawy, mimo że wspomnienie o martwych robakach, przyprawiało go o mdłości. Nie chciał już nigdy więcej spróbować tego obrzydlistwa, mając z tyłu głowy to, że nie mógłby pocałować Sasuke przez miesiąc, a do tego nie mógł dopuścić.

Fukasaku przybył razem z Shimą oraz Gamakichim. Reprezentował on swojego ojca oraz inne żaby, ponieważ samo znalezienie miejsca dla niego i gości było trudne, to co dopiero dla kilku wielkich płazów.

Naruto siedział razem z Sasuke na środku dworu, gdzie odbywało się przyjęcie ślubne. Ładnie ozdobione stoły, dekoracje, balony. Gołym okiem można było dostrzec, że dziewczyny postarały się z przygotowywaniem wszystkiego. Ino dostarczyła kwiaty, Hinata dekoracje , a Sakura... właśnie, nawet ona pomogła. Zajęła się przygotowaniem całego wydarzenia.

Wiedziała, że Naruto był zbyt roztrzepany, aby to wszystko ogarnąć, a Sasuke uznał, że skoro jego Młotek chciał wielkiego wesela, to sam je miał organizować. Uzumaki okazał ł jej ogromną wdzięczność. Nie wyobrażał sobie, że nie mógłby się z nią dłużej przyjaźnić, dlatego tak bardzo bał się jej reakcji, na wieść o jego związku z mężczyzną, którego kochała przez tyle lat.

Na początku chciała wgnieść go w ziemię, aby już nigdy się nie podniósł. Jednak rozmowa z Shikamaru dała jej do zrozumienia. Długo jeszcze odczuwała złość, bo tyle czasu to przed nią ukrywali. W końcu byli razem w Drużynie 7 i przyjaźnili się, a mimo to mieli takie tajemnice. Koniec końców wybaczyła im, przyjaźnili się już tyle lat, nie mogła tego zaprzepaścić. 

Menma - SasuNaru Next GenerationsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz