Rozdział 7

636 52 51
                                    

Dziękuję za gwiazdki, komentarze. Have fun!

– Ale... ale przecież z tego klanu pochodził mój tata.- podrapał się po głowie.

– Właśnie o to chodzi, Naruto. - westchnął Hokage. Jego były podopieczny czasami naprawdę go załamywał. Jak Sasuke z nim wytrzymywał? Coraz częściej to pytanie pojawiało się w jego głowie.  – Dlatego właśnie Kazekage wysłał do nas wiadomość. Chce, abyś przybył do Wioski Piasku.

Sasuke lekko uniósł brew. Dopiero co wrócili, a Naruto już miał wyruszać. Do tego mieli teraz inny cel. Wiedział, że dla Uzumakiego mogło być to ważne, w końcu istniała szansa, że ta kobieta mogła mieć z nim więcej wspólnego, niż tylko klan, ale musieli przecież najpierw skupić się na powiększeniu własnej rodziny. To powinien być priorytet.

– I pewnie ma wyruszyć od razu? - prychnął Uchiha, składając swoje ręce na piersi.

– Nie, ma na to około trzy miesiące. Do tego czasu kobieta będzie przebywać w wiosce. Chociaż im szybciej, tym lepiej.- rzucił Kakashi.– Najpierw chciałbym załatwić z wami sprawę eksperymentu. - oparł łokcie na biurku i splótł dłonie. Przyglądał się im wnikliwie.  Miał nadzieję, że dogadali się już w tej kwestii.

– Zdecydowaliśmy, że Naruto się mu podda, w końcu...- nie dane mu było skończyć.

– Może sam Naruto się do tego odniesie, panie Uchiha?- wtrącił Hatake.

– Kakashi, może gdybyś nie przerwał, to usłyszałbyś dalszy ciąg. Nie wiedziałem, że jesteś taki niecierpliwy. Przecież jesteś mistrzem w spóźnianiu się. - prychnął.

– Drań ma rację, Kakashi- sensei. - odezwał się Naruto, aby w jakiś sposób odwrócić uwagę od wrednego komentarza Uchihy.

– A co na to Ogoniaste? Zapytałeś ich o zgodę? - zapytał Szósty, już lekko poirytowany zachowaniem Sasuke. Żałował, że nie było przy nim Shikamaru, może dla niego nie byłby taki chamski.

Dziś wyjątkowo Nara wziął wolne, aby towarzyszyć Temari podczas wizyty u lekarza. Była dopiero w 10 tygodniu ciąży, ale inne dziewczyny już zwariowały na wieść o malutkim dziecku. Ino nawet kupiła kilka ubranek. Wyglądało na to, że bardziej się z tego cieszyły, niż przyszli rodzice. Bo to oni będą musieli do niego wstawać kilka razy w nocy, pilnować, aby sobie nie zrobiło krzywdy, wszystko wokół niego ogarniać. Ta wizja była dla Shikamaru bardzo kłopotliwa, mimo to bardzo się cieszył, że zostanie ojcem. Żałował tylko tego, że jego potomek nie poza swoich dziadków. Może niekoniecznie tego od strony jego żony, jednak rodzina to rodzina.

– Tak, wszystkie wyraziły zgodę. Tylko Kurama trochę narzekał, ale koniec końców wyszło na moje - uśmiechnął się szeroko.

Wszystko dokładnie starali się omówić. Po około dwudziestu minutach dołączyła do nich Tsunade, która chętnie włączyła się do rozmowy. Wyraziła swoją aprobatę, co do pomysłu. Nawet poczyniła już pewne kroki i odwiedziła Orochimaru, który dokładnie wszystko jej wytłumaczył. Zaufała mu ze względu na to, że należeli kiedyś do jednej drużyny. Do tego jego pomoc na wojnie była bezcenna.

Naruto miał poddać się zabiegowi dopiero za dwa miesiące. Wyhodowanie nowej komórki zajmowało trochę czasu. Poprzednia uległa zniszczeniu, ale Orochimaru nie zdradził Piątej, w jaki sposób do tego doszło. Mieli dzięki temu trochę czasu, aby na pewno dobrze przemyśleć swoją decyzję. Jednak oboje byli już pewni. Chcieli posiadać potomka.

– Kakashi- sensei, wiesz może jak nazywa się ta kobieta, o której napisał Gaara? - zapytał Naruto, przytrzymując drzwi.

– Narumi Namikaze. - pod jego maską można było dostrzec lekki uśmiech.

Menma - SasuNaru Next GenerationsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz