Rozdział 18

313 31 25
                                    

Dziękuję za gwiazdki i komentarze. Aż serce się raduję, gdy widzę, jak przeżywacie moją historię i chcecie, abym dalej ją tworzyła. :)

Jak pewnie wiecie, trzeciego października seria Naruto obchodziła dwudziestolecie wydania anime i dostaliśmy kilkuminutowy filmik przedstawiający wydarzenia w nowej kresce. Naprawdę łezka się kręci na te wszystkie wspomnienia. Relacja Sasuke i Naruto została ukazana jeszcze bardziej emocjonalnie.

Z tej okazji wstawiam szybciej rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba.

Zapraszam!


- Ale jak to nie oddycha?! Przecież jeszcze wczoraj czułem jego ruchy! - krzyknął Naruto, a po jego minie można było już rozpoznać, jak bardzo panikował.

- Nie wiem, Naruto. Cholera - syknęła przez zaciśnięte zęby Tsunade, kładąc noworodka w inkubatorze.

Zaczęła go dokładnie oglądać, osłuchiwać, ale nie potrafiła wydedukować, co się tak naprawdę stało. Czuła na sobie przeszywający wzrok Sasuke, stojącego już obok niej. Nagle wyciągnął dłoń w stronę dziecka i dotknął opuszkami palców dwóch blizn na jego skórze.

- Uratuj go. Nie wiem w jaki sposób, ale zrób to. - odezwał się Uchiha, a ton w jakim się wypowiedział, brzmiał inaczej niż ten, którym zawsze się posługiwał. Senju kątem oka zauważyła pojedyncze łzy spływające po jego policzkach.

- Naruto, on potrzebuje naszej czakry. - mruknął znajomy mu głos, a gdy przymknął powieki, znalazł się w znajomym miejscu, gdzie spotykał się wcześniej z wszystkimi Bijuu.

- Huh? Kurama? - wydusił z siebie zdezorientowany Uzumaki. - O co ci chodzi? Niby  czemu miałby jej potrzebować? Nie mogę tracić teraz czasu na twoje domysły! Muszę uratować Menmę, rozumiesz?!

- Zamknij się i słuchaj. - warknął Dziewięcioogoniasty, prostując jednocześnie swoje ciało.

Naruto prychnął cicho pod nosem, ale zmarszczył przy tym swoje brwi, kiedy zdał sobie sprawę, że nie tylko oni we dwóch tutaj przebywali. Odwrócił się za siebie i uchylił delikatnie swoje wargi, widząc wszystkie Bijuu siedzące w okręgu. Nic już z tego nie rozumiał, a musiał przecież szybko przenieść się do Sasuke i ich syna.

- Co wy wszyscy tutaj robicie? - rzekł, rozglądając się na wszystkie strony. Znowu spojrzał na Kuramę oczekując wyjaśnień.

- Chcemy ratować twojego szczeniaka. - wtrącił Son Goku, uderzając swoją pięścią w ziemię, przez co Naruto prawie stracił równowagę. Spojrzał na Czteroogoniastego i naprawdę nie potrafił ogarnąć, o czym o nim do niego mówili.

- Naruto, dzieciak twój i Sasuke rozwijał się w czakrze każdego z nas. Podejrzewaliśmy już od początku, że coś takiego będzie miało miejsce, ale chcieliśmy się mylić. - powiedział Kurama, gdy widział już jego zakłopotanie. - To działa na podobnej zasadzie, jak wyciągnięcie z Jinchuurikiego Ogoniastej Bestii. Rozumiesz?

- To dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej, skoro wiedziałeś? - odparł Naruto, zaciskając mocno palce. Ten eksperyment od samego początku miał mankament, o którym nikt nie miał pojęcia. Tak naprawdę skazał... własnego syna na śmierć. Gdyby tylko wiedzieli, na pewno nie doszłoby do takiej sytuacji.

- I co z tego?! To zbyt samolubne, kurwa. - warknął, a dłoń zaczęła się mu aż trząść. - Przecież żeby go uratować, musiałby mieć stały dostęp do waszej czakry, jak mamy to zrobić? Jak ja mam o tym powiedzieć Sasuke?

- Jeden z nas zostanie w nim zapieczętowany. - powiedział Shukaku. Spojrzenie Uzumakiego od razu spoczął na nim.

- Ale... ale jesteście wolni, dlaczego mielibyście to zrobić? Nie, nie mogę was o to prosić. - wydukał Naruto, wymachując dłońmi. Przecież nie mógł się zgodzić na takie posunięcie. Od zakończenia wojny każdy Ogoniasty był wolny. Nie chciał im tego zabierać.

Menma - SasuNaru Next GenerationsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz