Przez kilka ostatnich dni ciągle spóźniałem się na pierwszą lekcję. Oczywiście oprócz wtorku, ponieważ wtedy to nawet nie przyszedłem na matmę.
Wszystko to było sprawką Łukasza, który mnie zawoził. I pewnie każdy pomyślałby, że tamten późno po mnie przyjeżdża i dlatego nie zdążamy do szkoły na równą ósmą. Ale wcale tak nie było. Brat był u mnie dość wcześnie, lecz zawsze jechaliśmy po jakąś kawę lub rozmawialiśmy w aucie.
- A ty gdzie znowu byłeś? - spytał mnie Duszyński, po tym jak zdyszany się do niego dosiadłem.
- Z Łukim, bo jeszcze do żabki skoczyliśmy.
- Wawrzyniak! - wydarła się nauczycielka. - Proszę wyjąć książki i nie gadać. Nie dość, że się spóźniłeś, to rozpraszasz innych dookoła.
- Dobrze - westchnąłem do niej, a gdy tylko się odwróciła znowu zacząłem konwersację z Oskarem. - Lubię spędzać z nim czas poza szkołą, bo wtedy jest dla mnie jakiś milszy. Tutaj każda laska go zaczepia i mam wrażenie, że tak jakby spodobała mu się ta opinia "O, nowy, szkolny przystojniak!" - dodałem piskliwym głosem. - Nawet jak nie robi nic w ich kierunku, to one się na niego ślinią.
- Inaczej się zachowuje tu, a inaczej gdy jesteście sami?
- Tak.. minęło dopiero pięć dni, a ja widzę małą, ale mimo wszystko różnicę - przyznałem. - Ogólnie ja też nie chcę, by ktokolwiek się dowiedział, że jesteśmy rodziną, no ale bez przesady.
- Daj mu trochę czasu.. zaklimatyzować się musi - Oskar położył dłoń na moim ramieniu. - Niedługo przestanie być dla ciebie taki obojętny przy ludziach, zapewne chce, by każdy odniósł wrażenie, że jest groźny, czy coś. Wiesz jak to jest ze świeżakami.
- Może masz rację - westchnąłem.
- Widzę, że on jest skomplikowany tak samo jak ty - szatyn pokręcił z uśmiechem głową. - Nie pamiętasz już jak się zachowywałeś, gdy Wiki w gimnazjum chciała się z tobą umówić?
- Jezu, nie przypominaj mi tego - zaśmiałem się. - I ja jej jeszcze wtedy powiedziałem, że skoro ma na nazwisko Piątek, to czy by nie chciała w ten dzień tygodnia wyskoczyć ze mną do kina - dodałem rozbawiony.
- Do tej pory mam z tego bekę - skomentował, na co dostał ode mnie z pięści w bark. - No ej!
- W sumie i tak nic z tego nie wyszło, nawet do tego kina w końcu nie poszliśmy - odrzekłem. - Z resztą znasz całą historię..
- No tak. Stwierdziłeś wtedy, że laski cię nie pociągają, w sensie takim, że nie odczuwasz potrzeby na żaden związek, z nikim.
- Do teraz mam takie zdanie - sięgnąłem w końcu po długopis, w celu zapisania tematu.
- Masz dziwne podejście, Marek - oznajmił. - A może tobie chłopcy się podobają?
- Zwariowałeś? - spojrzałem na niego. - Jeszcze skończyłbym tak jak Błażej i zakochał się w jakimś cepie Olejniku.
- Według mnie oni bardzo do siebie pasują.
- Pasować, to pasują, ale ja podziwiam Szczepana, że wytrzymuje z jego głupotą.
W trakcie lekcji nauczycielka upominała mnie i Oskara kilka razy, abyśmy przestaliśmy rozmawiać, ale jakoś za bardzo nie zwracaliśmy uwagi na jej ostrzeżenia. Gdy zadzwonił dzwonek, chciałem iść do toalety. Zostawiłem Duszyńskiego gdzieś w tłumie ludzi i samotnie skierowałem się do szkolnej łazienki.
Po załatwieniu potrzeby, umyłem również ręce, a gdy miałem w planach wytrzeć je ręcznikiem papierowym, do pomieszczenia wszedł Łukasz.
- Jak tam, młody? - uśmiechnął się, opierając o ściankę jednej z kabin.
CZYTASZ
𝐙𝐚𝐤𝐚𝐳𝐚𝐧𝐲, 𝐚𝐥𝐞 𝐦𝐨́𝐣 ~ 𝐊𝐱𝐊
Short StoryNikt nie widzi, nikt nie wie. Jesteśmy sekretem, który nie może wyjść na jaw. Tak to jest, tak to działa. Daleko od innych, bliżej siebie nawzajem. ____________________________________ Trudna, jak i pełna starań historia o dwóch chłopakach, którzy m...