miłego czytania kochani
Ręce chłopaka wkradły się pod moją koszulę. Wodził dłońmi po mym ciele od pasa w górę. Chyba cenił chwilę i korzystał z niej jak mógł, mając wrażenie, że druga taka okazja się nie powtórzy. Coś w stylu: teraz albo wcale.
Obawiałem się tego samego... że to taki jednorazowy wybryk, który już nigdy więcej nie nastąpi, a potem przestaniemy się do siebie odzywać.
Łukasz pogłębił pocałunek, jeszcze bardziej napierając na mnie. Całowaliśmy się głęboko. Jedna z moich dłoni spoczywała na jego szyi, zaś tą drugą trzymałem gdzieś nad potylicą. Palce tej ręki wczepione miałem w jego brązowe włosy, które swoją drogą mógłbym dotykać wiecznie. Są takie miękkie, puszyste.
Odniosłem wrażenie takiego magicznego doznania. Każde jego dotknięcie mojego ciała niosło za sobą iskry gorąca oraz afektu. Zaznaczał niewidoczne ślady mówiące o tym, jak bardzo na mnie on działa.
Ciarki urządziły sobie spacer po mym kręgosłupie, a gęsia skórka nawiedziła moje nogi, jak i ręce. To tak samo, jakby ktoś wylał gorącą wodę na twoje schłodzone ciało. Takiego dreszczu właśnie dostałem.
Pragnąłem tkwić w ten sposób już na zawsze. To logiczne, że mi się podobało. Wręcz nie chciałem końca tej wymarzonej chwili.
Nasze języki wciąż zabawiały się w najlepsze. Jedyne z czym mi się kojarzyły, to z tańcem. Takim balowyn na dużej sali. Przy wolnej muzyce, idealnym w rytm. Kwitnącym namiętnością.
Nie była to żadnego rodzaju walka. Było to niesamowite współgranie, bez jakiejkolwiek dominacji jednej strony nad drugą. Niepotrzebne były teraz wyścigi, konkurencje.
W zasadzie zawsze, gdy wyobrażałem sobie swój pierwszy pocałunek to na myśl przychodziła mi taka typowa scena. Ja, jakaś dziewczyna, ławka w parku i niezręczność.
Serio. Kilka miesięcy temu w ogóle do głowy by mi nie wpadło, że spodoba mi się jakikolwiek chłopak. A na pewno nie mój brat. W sensie od początku uważałem go za przystojnego, bo pamiętam nawet sytuację, jak na siebie wpadliśmy i od razu naszła mnie myśl "O boże, jaki on przystojny". Mimo wszystko nie spodziewałem się, że dojdzie między nami do takiego zbliżenia.
Tak w ogóle to o czym powinno się myśleć podczas pocałunku? O niczym? Przecież tak się nie da. Chłopak smyra cię zgrabnymi dłońmi po twoim szczupłym brzuchu, a ty myślisz o jutrzejszym obiedzie... no dobra, chyba nie wypada.
Człowiek raczej powinien oddać się tej chwili i wyluzować. Nie można być spiętym. Ja nie byłem, tak mi się zdaje. Chociaż z drugiej strony jak można się wyluzować podczas tego, gdy Łukasz Wawrzyniak wyprawia z tobą takie rzeczy.
Na pewno wiele dziewczyn chciałoby się znaleźć na moim miejscu. Ale nie zamienię się, łapy precz. Pośmiałbym im się prosto w twarz, jednak nie będę taki okrutny. W sumie to co miałbym im powiedzieć? "Widzę, że lepicie się do niego jak muchy do gówna, ale polizane - zaklepane, więc przegrałyście już na starcie"?
I w tym momencie oderwaliśmy się od siebie. Faktycznie może ten pocałunek trwał trochę długo. Mi to w zupełności odpowiadało, ponieważ ciągle bałem się, że druga taka akcja może się nie powtórzyć.
Brunet westchnął ciężko i spojrzał głęboko w moje oczy. Mimo, że w pomieszczeniu nie było za jasno to i tak doskonale widziałem ten jego wyjątkowy wzrok, którym najprawdopodobniej obdarowywuje tylko mnie.
Milczał. Nie wiedziałem, czy to ja powinienem pierwszy się odezwać, jednak nie miałem kompletnego pojęcia, co mógłbym odrzec. Już wolałem zachować ciszę albo chociaż czekać na jego krok.
CZYTASZ
𝐙𝐚𝐤𝐚𝐳𝐚𝐧𝐲, 𝐚𝐥𝐞 𝐦𝐨́𝐣 ~ 𝐊𝐱𝐊
Short StoryNikt nie widzi, nikt nie wie. Jesteśmy sekretem, który nie może wyjść na jaw. Tak to jest, tak to działa. Daleko od innych, bliżej siebie nawzajem. ____________________________________ Trudna, jak i pełna starań historia o dwóch chłopakach, którzy m...