|| 33 ||

3.8K 293 611
                                    

Miłego czytania!

Marek

Cały zdruzgotany czekałem na to, aż Łukasz znajdzie kartę do naszego pokoju. Niesamowicie zmarzłem i tylko pragnąłem, by napić się gorącej herbaty oraz usiąść pod grubym, puchatym kocem.

Ogarniając, że starszy w końcu wyszperał tę nieszczęsną kartę, od razu odetchnąłem z ulgą. Ileż można szukać w kieszeniach zwykłej plakietki?

- Księżniczki przodem - gęstem ręki zaprosił mnie do środka. Jaki z niego dżentlemen się ostatnio zrobił, aż nie do wiary.

Od początku znajomości był miły, ale ostatnimi czasy zaczął się bardziej starać o moje względy. Chociaż z drugiej strony to może ja dopiero teraz dostrzegam szczegóły, na które wcześniej nie zwracałem uwagi? Wątpię. Zostanę przy opcji numer jeden, bo ta wydaje się bardziej możliwa.

Z tego mógłbym wywnioskować, że w pewnym momencie zrozumiał, iż powinien pokazywać mi, że zależy mu na mnie coraz bardziej. To miałoby sens.

- Dobrze, a teraz powiedz mi, kim był tamten człowiek - powróciłem do tematu, jaki zaczęliśmy w drodze powrotnej, a właściwie nawet wcześniej, bo jeszcze w trakcie spaceru.

Konkretnie chodziło o pana w nieco starszym wieku. Minęliśmy się z nim przy końcu Krupówek. Za bardzo nie zwróciłem na niego uwagi, jednak reakcja Łukasza była strasznie dziwna, więc chciałem się dowiedzieć, o co chodzi.

- Nieważne - westchnął, zdejmując swój długi, czarny płaszcz. Szybko zawiesił go na haczyku, prędko pozbył się również butów, po czym ruszył w stronę prowizorycznej kuchni. - Zagotować wodę na herbatę?

W odpowiedzi uzyskał ciszę z mojej strony.

- Marek? - spytał głośniej.

Ignorowałem.

- Chcesz do cholery tę herbatę?

Wciąż milczałem, zdejmując obuwie.

- Marek, kurwa! - krzyknął. - Odpowiadaj, jak coś do ciebie mówię.

- Hipokryta - mruknąłem. - Pamiętaj, by posłodzić dwie łyżeczki, a ja idę wziąć ciepły prysznic - postanowiłem.

Po chwili usłyszałem, jak tamten głośno wzdycha.

Skoczyłem po czystą bieliznę i z lenistwa wziąłem pierwszą lepszą koszulkę z szafy, do której wcześniej włożyliśmy swoje ubrania. No dobra, może i specjalnie sięgnąłem tam, gdzie leżały ciuchy szatyna, ale to tylko dlatego, że ma luźniejsze bluzki.

I pachną nim...

Nieważne.

Następnie poszedłem do łazienki, gdzie w końcu mogłem odsapnąć. Zdjąłem ubrania i stanąłem przed lustrem. Na moim ciele już nie było żadnego śladu po jakiejkolwiek malince od starszego. Zacząłem się zastanawiać, czy przez ten wyjazd nie powstaną przypadkiem nowe. Wtedy już nie miałbym opcji na wiarygodną wymówkę w stronę mamy.

Chociaż, gdyby tak pomyśleć to dziewczyna z jakiejś imprezy w Zakopanem, o ile w ogóle są tu jakiekolwiek kluby, byłaby realniejsza od odkurzacza.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 01, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝐙𝐚𝐤𝐚𝐳𝐚𝐧𝐲, 𝐚𝐥𝐞 𝐦𝐨́𝐣 ~ 𝐊𝐱𝐊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz