|| 13 ||

3.3K 344 626
                                    

Hej! Życzę ci miłego czytania!

Analizowałem właśnie podpunkty z trzeciego zadania z Oskarem. Mieliśmy kartkówkę z geografii i w sumie żaden z nas nie był pewny, co do odpowiedzi.

- Fałsz, fałsz, prawda. Mówię ci - przekonywał mnie przyjaciel.

- Koledzy z cs'a w nocy ci powiedzieli? - zakpiłem. - Weź, nie chcę znowu dwójki dostać.

- Było się uczyć, a nie z Łukaszem cyrki jakieś odwalasz - przewrócił oczami. - Teraz co się dziwić? - wzruszył ramionami. - Chociaż przyznam, że trochę się pośmiałem z waszych snapów. A w szczególności z tego, jak Łukasz tyłkiem wywijał.

- Ciszej bądź - skarciłem go. - Jeszcze nam kartki zabierze przed czasem - dodałem.

- Dobra, nie sraj, będę szeptać - obiecał. - Ej, ty - dotknął palcem pleców Kamila, który siedział przed nami. - Co w trzecim?

- Prawda, fałsz, fałsz - odwrócił się do nas. - Na pewno jest dobrze - odparł, więc mu podziękowaliśmy, na co chłopak się uśmiechnął w moją stronę. Odpowiedzi wpisałem takie, jakie uznał za poprawne. - W czwartym A, w piątym C, jakbyś chciał. Znaczy... jakbyście chcieli - przeniósł wzrok na Oskara.

Maliniak od kilku dni, czyli odkąd przyszedł do szkoły, zachowuje się co najmniej dziwnie. Może po prostu już jego taka natura, jednak nie ukrywam, wzbudza jakieś podejrzenia. Dosłownie od pierwszego dnia patrzy się ciągle na mnie i jak debil myśli, że tego nie widzę. Już nawet mojego brata zaczęło irytować to, że jesteśmy obserwowani, bo Łukasz prawie każdą przerwę spędza razem ze mną.

Mimo wszystko po lekcji podziękowałem rudemu. Chłopak upierał się, że naprawdę dużo się uczył, więc liczę na chociażby czwórkę.

- Nie ma za co, stary - odpowiedział. - Od zawsze byłem dobry z gegry, a poza tym lubię pomagać.

- Ta... - mruknąłem, błądząc myślami o zupełnie czymś innym. - Dzięki jeszcze raz - ocknąłem się, wpadając na Łukasza.

- Maruś, uważaj - zaśmiał się starszy, łapiąc mnie w talii. - Znowu w tym samym miejscu na mnie wpadasz, co się poznaliśmy - puścił mnie. - A ty co się tak jopisz, jak łysy na grzebień? - spytał się Kamila.

- Gościu, wyluzuj - odpowiedział w dość miły sposób.

Nie chciałem, by rozpętała się tu zaraz jakaś bezsensowna sprzeczka, czy arogancka wymiana słów, a wiem, że o to byłoby łatwo, ponieważ Łukasz strasznie szybko się wkurza, więc pociągnąłem go za rękę i odszedłem z nim gdzieś dalej.

- Za co ty mu dziękowałeś? - spytał naburmuszony, gdy usiedliśmy na ławkach znajdujących się na korytarzu.

- Pomógł mi na kartkówce - zdjąłem plecak z ramion. - Czemu się tak spinasz?

- Nie mogłeś do mnie napisać? -spojrzał się na moją twarz. - Przecież bym ci podyktował odpowiedzi, jakbyś poprosił. Mógłbym poszukać na necie.

- Sam szukałem - powiedziałem zgodnie z prawdą. - Aczkolwiek nie było nigdzie... Jakieś zwalone te pytania dała, a skoro on się uczył to mi pomógł. Proste? Proste.

- Mhm - mruknął niezadowolony.

- Przestań - nakazałem, przedłużając pierwszą samogłoskę. - Nie bądź taki - złapałem za skórę na jego policzkach i zacząłem ją rozciągać w boki.

- Taki, czyli jaki? - zaśmiał się.

- Problematyczny - oznajmiłem.

- Ja? Problematyczny? - zdziwił się.

𝐙𝐚𝐤𝐚𝐳𝐚𝐧𝐲, 𝐚𝐥𝐞 𝐦𝐨́𝐣 ~ 𝐊𝐱𝐊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz