HEJ KA NA KLEJ KA
Nie do końca możecie zrozumieć zachowanie Łukasza w tym rozdziale. Następny wam trochę to rozjaśni, czemu tak nagle zmienił zachowanie.
Święta, święta i po świętach. Te trzy dni zleciały mi naprawdę szybko. Szczególnie dzień wczorajszy, bo pojechaliśmy z mamą dalej za miasto do wujka Staszka na wieś.
Nie za bardzo mi się to podobało, ponieważ było tam tyle dzieci, ile piskląt na farmie. A jak wszyscy wiemy, dzieci zazwyczaj wiążą się z hałasem. Ledwo tam wytrzymałem, chociaż fakt, że się najadłem zrekompensował to.
Najbardziej cieszę się z tych kilku wolnych dni, bez szkoły. Jeszcze bardziej czekam na ferie... dwa tygodnie robienia, co ci się żywnie podoba. W moim przypadku będzie to leżenie na tyłku, spotkania z Łukaszem, ewentualnie z paczką przyjaciół.
Taki też mieliśmy plan na teraz. Dwudziestego siódmego grudnia życie wraca do normy i ludzie znowu idą do pracy, co wiąże się z tym, że Kuba ma mieć dzisiaj wolną chatę do późna.
Standardowo zaprosił mnie, Oskara, Tomka, Błażeja i Łukasza. Chyba będzie nas tylko tyle. Mam nadzieję, że nikt więcej się nie przybłąka, bo takie towarzystwo mi w zupełności odpowiada. Nie mam ochoty poznawać nowych ludzi.
Obejrzałem się po raz ostatni w lustrze łazienkowym i ruszyłem na dół. Przy okazji zamieniłem kilka słów z mamą. A raczej to ja mówiłem coś do niej, a ona tylko przytakiwała.
- Z kim ty tak romansujesz? - zaciekawiłem się, gdy wciąż nie odrywała wzroku od telefonu. Była tak wpatrzona w ekran, jakby właśnie oglądała nagie zdjęcia najprzystojniejszego faceta na ziemi. W sumie kto wie, może oglądała.
- Ja? - zachichotała pod nosem i w końcu podnosiła wzrok, by na mnie spojrzeć. - A ty gdzieś się wybierasz? Jakoś się tak wystroiłeś - skomentowała.
- Tłumaczę ci od minuty, że idę do Kuby posiedzieć z kumplami - przewróciłem oczami. Zaczynała mnie irytować tą ignorancją.
- Aha... - odparła zamyślona. - Do Flasa idziesz? - spytała.
- Nie, do Brzęczyszczykiewicza.
- No co? Tylko się upewniam - wyjaśniła. - Może poznałeś nowego Kubę, a ja o tym nie wiem - wzruszyła ramionami odpisując na kolejnego smsa.
- Ciekawe, kiedy miałbym poznać kogoś nowego, nie mam czasu na takie pierdoły.
- Przestań - ponownie cicho się zaśmiała, patrząc w ekran smartfona. - Dobra, podwieźć cię gdzieś, czy jak?
- Jak już wyszłaś z inicjatywą to skorzystam.
- Mogłam nie pytać - westchnęła. - Cóż, przynajmniej do sklepu skoczę - zaczęła iść w kierunku przedpokoju.
- Kup mi płatki miodowe - poprosiłem. - I możesz jakąś czekoladę mi wziąć, czy coś słodkiego - dodałem.
- Jasne, że ci wezmę, syneczku - powiedziała z ironią, na co się zaśmiałem.
Szybko ubraliśmy odzież wierzchnią. Moja mama ciągle pisała z kimś na telefonie i powoli zacząłem się zastanawiać, czy przypadkiem nie poznała jakiegoś lowelasa.
W zasadzie z Bartkiem rozstała się pod koniec września, więc jest to całkiem prawdopodobne, że chce wejść na nową drogę miłosną. Uważam też, że moja mama jest atrakcyjną kobietą i ma duże szanse, by się komuś spodobać. Trzymam tylko kciuki, żeby ten mężczyzna był normalnym i sympatycznym człowiekiem. O ile w ogóle dobrze strzelam, bo równie dobrze może pisać z przyjaciółką.
CZYTASZ
𝐙𝐚𝐤𝐚𝐳𝐚𝐧𝐲, 𝐚𝐥𝐞 𝐦𝐨́𝐣 ~ 𝐊𝐱𝐊
Short StoryNikt nie widzi, nikt nie wie. Jesteśmy sekretem, który nie może wyjść na jaw. Tak to jest, tak to działa. Daleko od innych, bliżej siebie nawzajem. ____________________________________ Trudna, jak i pełna starań historia o dwóch chłopakach, którzy m...