Francuski model.
Francja, a dokładniej Paryż - Ich kolejny cel podróży. Miasto miłości przywitało ich piękną pogodą i jeszcze piękniejszymi widokami. Jednak, nawet jeśli Tae zakochał się w tym kraju od pierwszego wejrzenia - pierwszy raz od początku podróży nie dał tego po sobie poznać. Nie miał ochoty zupełnie na nic, na cieszenie się ze zwiedzania tego miejsca, oglądanie widoków, po prostu marzył, aby zapaść się pod ziemię.
Bardzo dotknął go widok, całującego się
z Sophie, Jungkooka. Nigdy nie sądził, że mógłby być tak zazdrosny o bruneta... A jednak... Lecz mógł winić tylko siebie. Niepotrzebnie go od siebie odpychał. Przecież Kim sam chciał, aby Gguk był szczęśliwy, czerpał radość z życia. Więc dlaczego tak bardzo go to zabolało? Czyżby nie był gotowy na zobaczenie czegoś takiego na własne oczy? Może łatwiej byłoby mu się pogodzić z takim faktem dopiero po śmierci, gdyby cała sytuacja nie rozgrywała się przy nim.Jeon natomiast, doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co jest powodem ciszy mniejszego. Czuł się źle z tym, co zrobił. Nie tylko względem Tae, ale i tej dziewczyny, do której przecież nic nie czuł i prawdopodobnie zrobił jej tylko złudne nadzieje. Najbardziej, mimo wszystko - martwił się o to, że teraz jego przyjaciel się do niego nie odezwie. Czy by się zdziwił? Ani trochę. On sam pewnie dałby sobie po ryju za coś takiego.
Po prostu czuł się odtrącony, a to bolało.
Nie chciał być odtrącany i tu nawet nie chodziło o jego wysokie ego. On nie chciał być odrącany przez Kima, ponieważ kochał go. Kochał go i był tego świadom, zależało mu na nim, jak na nikim innym.
Prawdopodobnie ten pocałunek z Sophie był aktem frustracji i chęcią spowodowania zazdrości u młodszego chłopaka.
Syn policjanta nie wiedział co powinien w tamtej chwili powiedzieć. Pewnie Tae nie chciał go nawet słyszeć, ale on musiał coś powiedzieć, jeśli mieli spędzić resztę podróży w normalnej atmosferze.
– Czemu nic nie mówisz? – Spytał, zerkając na wielkookiego. Naprawdę pragnął usłyszeć choć jedno słowo opisujące jego zachwyt Francją.
– Halo, Taehyung. Czemu się nic nie odzywasz? – Ponowił pytanie, gdy nie uzyskał żadnej odpowiedzi. – Tak bardzo chcesz słuchać obelg na swój temat? – Odburknął Kim, zakładając ręce na piersi. Nawet nie patrzył na tego aroganckiego dupka, bo najzwyczajniej w świecie nie chciał się tam rozpłakać.
– Proszę cię, nie zachowuj się w ten sposób, czy nie możemy normalnie- – Jak mam się nie zachowywać, co?! No słucham! Powiedz mi, jak mam się nie zachowywać! Mam udawać, że wszystko jest fajnie? Że to wcale nie tak, że mówiłeś mi, że mnie kochasz, a potem całowałeś się z jakąś dziewczyną? – Łzy mimowolnie spłynęły po policzkach chłopaka. Jeon odruchowo sięgnął do jego twarzy, aby zetrzeć ciecz. – Bierz te łapy. – Sapnął młodszy, odpychając od siebie jego dłonie.
– To nie tak. – Westchnął Jungkook.
– Nie chcę z tobą rozmawiać, Jeon. – Tae wstał z siedzenia w ich przedziale, gdy pociąg zatrzymał się na stacji, po czym wziął swoje rzeczy i ruszył do wyjścia.
Starszy pomasował się po skroni, by trochę opanować nerwy, a następnie poszedł za nim.
CZYTASZ
one month | taekook ☆
Novela JuvenilJeden - Szkolny cwaniak pożądany przez dziesiątki innych uczniów. Samotnik, szukający rozrywki w dogryzaniu słabszym i graniu na gitarze. Często opisywany jako ideał, nie tylko dlatego, że jest synem najlepszego gliniarza w mieście. Drugi - Zawsze...