#11

239 8 4
                                    

Powinien być pół godziny temu, jest już 16.30, więc jednak nie przyjedzie?
Posmutniałam, liczyłam, że może chociaż on naprawi ten dzień.
-Wszystko w porządku? - ciocia skierowała do mnie pytanie
-Tak, po prostu...miał przyjść ktoś jeszcze, ale...chyba jednak nie przyjdzie
-Może się spóźni
-Może
Kobieta weszła do sali, a ja zmierzałam za nią, kiedy drzwi się otworzyły.
-Hej! Matko, przepraszam Cię bardzo za spóźnienie, ale najpierw Filip, a potem były korki...Nie! To nieważne!
Po prostu przepraszam
-Nic się nie stało, ale tak szczerze myślałam, że już nie przyjedziesz
-No co ty, obiecałem, a tak poza tym miałbym opuścić taki ważny dzień, nigdy
-Proszę - skierował do mnie torebkę prezentową, po czym dał mi buziaka w policzek
-Dziękuję
Weszliśmy do sali.
Na stole pojawiły się pierwsze potrawy.
Około dwie godziny później, przyszedł czas na tort i szampana. Ustałam na środku sali, a wszyscy śpiewali mi sto lat (chyba nie ma bardziej niezręcznej chwili). Potem pokroiłam tort i podałam talerzyk każdemu z gości.
-I jak ci smakuje ?
-Jest pyszny. Jak się bawisz?
-Dobrze
-No to chyba czas trochę wszystkich rozruszać- mówiąc to wstał.
-Zatańczysz?
Podążaliśmy na parkiet. Zaczęliśmy tańczyć, goście wzięli z nas przykład. W międzyczasie na stole pojawiły się kolejne dania. Po kilku godzinach wymknęliśmy się z sali.
-Dziękuję
-Za co?
-Za to, że przyjechałeś
Jego kąciki ust powędrowały do góry.
-Otworzyłaś mój prezent?
-Nie otworzyłam jeszcze żadnego
-No to mój będzie pierwszy
Wszedł do pomieszczenia, po czym wyszedł z torebką.
Wyjęłam z niej małe pudełko.
-Otwórz
-Naszyjnik?
-Podoba Ci się?
-Jest piękny
Wyjął srebro z opakowania, stanął za mną i zapiął mi go na szyji.
-Otwórz
-Co?
-No serce
Dopiero teraz zauważyłam, że można je otworzyć.
-I jak?
-Zdjęcie z obozu
-Tak, bo to tam się poznaliśmy
Zamknęłam chłopaka w uścisku, zupełnie szczerym uścisku.
-Dziękuję

-A co wy tu robicie?
-Nic takiego, już wracamy
Dominik przekroczył próg budynku.
-Przystojny ten twój chłopak
-To nie jest mój chłopak, to...przyjaciel
Tak, to zdecydowanie mój przyjaciel.
-Chodzisz z nim do szkoły?
-Nie, poznałam go na obozie w wakacje
-Skąd jest?
-Z Warszawy
-To trochę daleko
-Trochę
-Piękny - skupiła wzrok na naszyjniku
-Mogę?
-Tak
Otworzyła go.
-Fajnie mieć takiego przyjaciela - moja kuzynka obdarzyła mnie uśmiechem.

Weszłam do pomieszczenia. Usiadłam na kanapie w barze, przed salą.
-Hej. Powiedz, jak to jest być dorosłą
-Wspaniale
-Czuję ironię?
-Nie, skąd. Tak serio to nie ma żadnej różnicy.
-Żadnej?
-No wiesz, mogę iść do sklepu i kupić na legalu jakieś piwo, ale i tak nie pije alkoholu, więc...
-Haha, no tak
-Co tam u ciebie? Dawno się nie widzieliśmy
-No, trochę czasu minęło. Ale u mnie nic się nie zmieniło

Poczułam znajomą sylwetkę za mną.
Posłałam mu uśmiech.
-O czym rozmawiacie?
-O dorosłym życiu
-Poważny temat
-To mój kuzyn Patryk
-Hej, Dominik

***

Cała impreza (jeśli mogę ją tak nazwać) dobiegła końca. Było naprawdę...fajnie (wow, dziwię się, że to mówię).
-Było super. Pa - przyjaciel mnie uścisnął
-Będziesz wracał tak późno do Warszawy?
-Nie jest jeszcze aż tak późno
-Dziękuję
Uśmiechnął się. Wsiadł do samochodu. Pomachałam mu.

***
Umyłam się i ubrałam w piżamy. Usiadłam na łóżku jeszcze chwilę rozmyślając. Popatrzyłam chwilę na naszyjnik, po czym go zdjęłam i położyłam na stoliku obok łóżka.
To był naprawdę udany dzień. Z tą myślą zasnęłam.

Pokochaj mnie/DROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz