URODZINY

31 5 0
                                    

Noc była chłodna, ale mimo deszczu oraz zimnego wiatru Anastazja tego nie odczuwała  ponieważ czuła nieustanną radość i ciepło w sercu z otrzymanego listu. Gdy rano wstała nadal oglądała wiadomość od nieznajomego. 

Około godziny 8:30 Luna po raz pierwszy od złapania listu zostawiła go, gdyż zeszła na dół aby zjeść śniadanie. Przy okazji znalazła tam Celę, która wróciła podobno wieczorem poprzedniego dnia. Ponieważ okazało się że pomylili ją z kimś innym. Radości nie było końca ponieważ dziewczyny spotkały się o wiele wcześniej niż się spodziewały.

Po zejściu na dół i wejściu na stołówkę w powietrzu utrzymywał się cudowny aromat jedzenia. Były to gofry wytrawne. Gdy usiadła dostała dwa wafle z białym serem oraz rukolą, a na wierzchu były położone trzy plastry boczku. Całość wyglądała i smakowała przepysznie. 

Kiedy skończyła jeść udała się w stronę swojego pokoju lecz po drodze, nagle w jednym w korytarzy na lewo z wyjściem na ogród ukazała się postać. Była ona cała ubrana na czarno. Miała na sobie długi czarny płaszcz. Dodatkowo jej głowa sięgała aż sufitu, a sama sylwetka przypominała człowieka z poważną anoreksją. Jednak to nie wszystko bo w prawej ręce trzymał kartkę z czterema słowami napisanymi jakimś czerwonym tuszem. Wystraszona dziewczyna mimo strachu nie wiadomo czemu zaczęła iść w stronę mężczyzny, który stał pod starą lampą migającą z powodu spalonej żarówki. 

Kiedy podeszła, tajemnicza osoba powoli wyciągnęła do An rękę z karteczką i nic nie mówiąc bardzo wolno odwrócił się i schylając się w progu drzwi bez słowa wyszedł. Jeszcze chwilę po wyjściu mężczyzny Anastazja stała tam bez słowa w jednym miejscu patrząc jak odchodził. Gdy nie było już go widać nastolatka postanowiła przeczytać dziwnie podaną wiadomość. Po przeczytaniu jej dziewczynkę zamurowało i niemal natychmiast wyrzuciła liścik do pierwszego napotkanego kosza i pobiegła do swojego pokoju.  Szybko weszła i zamknęła się na klucz. W pomieszczeniu nikogo nie było, ale za to całą ścianę w pokoju była oblepiona karteczkami z jednym i tym samym napisem. Dokładnie tym samym co był na liściku od nieznanego. Powoli ponownie Ana zaczęła czytać ale tym razem na głos. Było tam napisane ,,TO JESZCZE NIE KONIEC ". Po chwili, a tak dokładnie po niecałych trzydziestu sekundach, zaczęła to zrywać i wkładać do worka na śmieci i zeszła na dół wrzucić je do pieca w piwnicy. Wszystkie zaraz po tym jak były w środku zaczęły się palić w czerwono złotym ogniu.

Kiedy skończyła postanowiła że musi wziąć sobie prysznic dlatego że bała się że było na tych kartkach coś niebezpiecznego. Gdy skończyła owinęła włosy zielonym ręcznikiem i ubrała biały długi szlafrok. Następnie założyła czarne spodnie z dziurami na kolanach i fioletowo niebieską bluzę z kapturem. 

Przez resztę dnia oglądała filmiki na cda oraz na NETFLIXIE . Obejrzała wtedy między innymi pięć części Star Wars, a gdy skończyła  cały film czyli ,, Star Wars - Imperium kontratakuje". Weszła na Watt-pada i zaczęła czytać różne historie innych osób na przykład o złamanych sercach. 

Tak właśnie miną jej cały dzień. Kolejnego ranka nastąpiło jednak coś niespodziewanego. Po zejściu jak co rano na śniadanie wraz z Julią i zjedzeniu jak co wtorek naleśników na słodko i po ponownym pójściu do pokoju i szykowaniu się Celi do wyjścia do szkoły i po jej powrocie około godziny szesnastej do drzwi zapukała pani Małgosia z informacją dla współlokatorki An. 

Dyrektorka sierocińca przyszła wtedy do dziewczynki dlatego, że podobno w Wielkiej Brytanii mieszka jej wujek, który jest, a raczej był bratem jej mamy. Zszokowana tą wiadomością Jula zarazem się ucieszyła jak i również zdziwiła. Ponieważ nigdy rodzice nie mówili jej o żadnym rodzeństwie i w albumie rodzinnym nie było żadnych zdjęć mamy z bratem. Wtedy Gosia powiedziała jej że podobno jego własna matka się wyrzekła, a sam ojciec nigdy się nie przyznał że ma dwójkę dzieci zaraz po śmierci córki. Dlatego, że obwiniał jego za jej śmierć. 

ZABÓJSTWOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz